Teraźniejsza Prawda nr 439 – 1995 – str. 28

pozycję społeczną itp. Lecz oto przybywacie wy tutaj, sympatycy Świeckiego Ruchu Misyjnego „Epifania”. Dowodzicie tego, że oto jesteście, że oto stoją bracia i siostry wspólnie, nie robiąc różnic w ich stanie. Ukazują nas sobie równych, jakże w różnej sytuacji. Poprzez Pana naszego, nasze drogi się przybliżyły. Może spotkanie to ukaże nas, że jesteśmy również stadem owieczek zabłąkanych?

       Wierzę w to z całego serca, iż poznacie nas szanowni Państwo z innej strony. Wierzę w to, iż przybliży wam spotkanie nasze do zweryfikowania Waszych obaw i poglądów jakimi darzy nas wielka masa społeczeństwa. Wierzę w to, że Bóg ukaże, iż jesteśmy przede wszystkim ludźmi. Jakże często spotykamy się z opinią nieprzychylną, sprowadzającą nas na margines społeczny.

       Dla wielu ludzi jest nieważne jakimi uczuciami żyjemy, ważne jest jaką opinią darzą nas inni. Dlatego prosimy Was wszystkich tutaj zebranych, abyście nie sugerowali się złą opinią społeczeństwa, lecz własnym sumieniem. Skoro Pan nasz doprowadził do tego spotkania, wierzę w to, iż wyjdziecie Państwo z tych jakże trudnych i ponurych murów w nastrojach odmiennych od tych, jakie mieliście Państwo przed spotkaniem.

       Na zakończenie życzę Państwu, abyście opuszczając mury więzienne po naszym spotkaniu opuszczali je w nastrojach ukazujących wielką chwałę Pańską. Amen.”

List 3.

       Oto fragment trzeciego listu nadesłanego przez więźnia po ostatnim zebraniu publicznym w dniu 24 września 1994 r.:

       „Na wstępie życzę dla wszystkich błogosławieństwa Bożego oraz podziękowania od całej grupy za grupowe odwiedziny nas w dniu 24.IX.1994 r. Jesteśmy zadowoleni z grupowych odwiedzin i głoszonego nam Słowa Bożego w tak zrozumiałym nam języku, pogłębiamy swoją wiedzę Słowa Bożego o Wielkim Odkupicielu Jezusie Chrystusie, który umarł za nas wszystkich. Mam wielki szacunek do tych ludzi którzy z poświęceniem oddali się służbie Bogu przez Jezusa Chrystusa, który jest Drogą, Prawdą i Życiem Wiecznym…”

List 4.

       I fragment listu czwartego z dnia 26.IX.94: „… Dzięki waszej pomocy, dzięki tej społeczności stajemy się cierpliwi, pokorni, wytrwali i z ogromną radością czekamy zawsze na owe spotkania. Wierzę w was, w wasze posłannictwo, że nie pozostawicie nas tak samych, samotnie. Widzicie to sami, że ziarno zasiane przez was z upoważnienia Boga Jehowy, Ojca naszego, zaczyna wydawać owoce. Pomóżcie nam, młodym pędom, w okrzepnięciu. Proszę was o to w swoim i kolegów imieniu. Niech Bóg wam zawsze da tyle siły i mocy, by prawda zawsze dotarła za te mury. W podzięce wasz obozowiec.”

       Następne miasto, w którym rozpoczęliśmy działalność ewangeliczną to Lublin. W Lublinie nie ma
kol. 2
więzienia, ale jest areszt śledczy, w którym aresztowani przebywają w czasie prowadzenia dochodzenia i do rozprawy sądowej. Następnie, po wydaniu wyroku, rozsyłani są do więzień położonych w innych miastach. Do biblioteki aresztu w Lublinie br. Jan Łagowski dostarczył 4 Biblie, 1 Książkę Pytań, 3 tomy Boski Plan Wieków, 4 Nowe Testamenty, 1 Nowy Testament z ilustracjami i 5 książek Codzienna Niebiańska Manna. Przy tej okazji brat Łagowski nawiązał korespondencję z jednym z więźniów. Wierzymy, że i ta praca przyniesie błogosławieństwo strapionym i skruszonym sercom pod działaniem Opatrzności Pańskiej.

PRACA EPIFANICZNA NA WSCHODZIE

       Powyżej omówiłem niektóre aspekty pracy wydawniczej i problemy językowe związane z tłumaczeniami i komputeryzacją oraz z działalnością poligraficzną. Obecnie przedstawię w skrócie inne rodzaje naszej działalności na Wschodzie. Przede wszystkim pragnę podać kilka informacji o wizycie brata Robertsa (siostry Julie) na Ukrainie.

PIERWSZA WIZYTA AMERYKAŃSKIEGO PIELGRZYMA NA UKRAINIE

       Propozycja Brata zorganizowania wizyty brata J. Robertsa z Kalifornii na Wschodzie była dla mnie miłą niespodzianką. Niezwłocznie prosiłem brata Wacława Szpunara (mieszkającego w pobliżu granicy ukraińskiej i kilkadziesiąt kilometrów od Lwowa), aby zbadał warunki bezpieczeństwa i możliwości podróżowania samochodem na Ukrainie oraz jakie dokumenty wjazdowe i pobytowe są wymagane przez władze ukraińskie od obywateli amerykańskich. Otrzymane informacje przekazałem bratu Robertsowi.

USŁUGI WE LWOWIE

       Przybyliśmy do Lwowa 2.VII.1994 r. Podróżowaliśmy wieczorem dwoma samochodami: br. Roberts jego żona s. Julie, br. Piotr Kucharski i ja w jednym samochodzie oraz brat Wacław Szpunar i jego żona Władysława w drugim samochodzie. Br. Roberts usługiwał wykładami codziennie i w każdym zborze prowadził zebrania pytań i odpowiedzi. Br. Wacław Szpunar i ja mieliśmy wykłady uzupełniające programy dziennych usług zgodnie z potrzebami każdego zboru. Od 3 do 5 lipca usługiwaliśmy we Lwowie. W niedzielę 3 lipca uczestniczyło 40 osób, a w pozostałych dniach po 28.

       6 lipca udaliśmy się do Tarnopola, odległego o 126 km, gdzie wieczorem br. Roberts i ja usłużyliśmy 32 braciom i siostrom. Następnego dnia przy tej samej frekwencji służył br. Roberts, br. Szpunar i ja. Rano 8 lipca opuściliśmy Tarnopol i po przejechaniu 271 km przybyliśmy do Orłówki o godz. 18.00. Po drodze zwiedziliśmy słynną cerkiew (Pocajewska Lavra z XIII wieku).

       9 lipca br. Roberts i ja usłużyliśmy wykładami, a w niedzielę 10 lipca br. Roberts wykładem i odpowiedziami na pytania, br. Szpunar wykładem i ja dwoma wykładami. W niedzielę zebrania trwały cały dzień z przerwą obiadową w Domu Modlitwy. Uczestniczyło około 90–100 osób. Znakomity chór zborowy i dziecięcy z instrumentami urozmaicał wzniosły duchowy nastrój. Poza zebraniami w czasie całego pobytu w Orłówce i w każdej wolnej chwili,

poprzednia stronanastępna strona