Teraźniejsza Prawda nr 439 – 1995 – str. 21

ZMARTWYCHWSTANIE CHRYSTUSA

„Chrystus … umartwiony ciałem, ale ożywiony duchem” (1Piotra 3:18)

      Nasz Pan od swego zmartwychwstania do wniebowstąpienia przez czterdzieści dni przebywał z uczniami. Mimo to ukazał się im (według zapisów) nie więcej jak 11 razy, a niektóre z tych przypadków prawdopodobnie są powtórzone. Jego rozmowy z uczniami trwały zaledwie kilka minut, z wyjątkiem drogi do Emmaus. Tym manifestacjom towarzyszyły okoliczności i warunki niczym tony gromów mówiące o wielkiej zmianie, jaka w Nim nastąpiła. Widocznie nie był On już tą samą istotą, choć wciąż, jak poprzednio, przejawiał to samo pełne miłości zainteresowanie nimi. Nadal był ich Panem i Mistrzem, tym samym Jezusem – choć już nie Jezusem w ciele. Odtąd „Pan jest tym duchem” (2Kor. 3:17), „duchem ożywiającym” (1Kor. 15:45).

       Nie ma biblijnego świadectwa potwierdzającego, iż Jezus powstał w ciele. Bardzo dokładnie zbadaliśmy wersety Pisma Świętego i nie znaleźliśmy żadnego, który by mówił, że Jezus powstał w ciele. Wprost przeciwnie, zauważyliśmy, że Apostoł oznajmia iż teraz „Pan jest tym Duchem” (2Kor. 3:17). Św. Paweł opowiadając jak ujrzał Pana Jezusa podaje, iż zobaczył Pana nie w ciele, lecz świecącego „w południe” „jaśniej nad jasność słoneczną” (Dz. 26:13–15).

       Apostoł mówi też, że Kościół miał mieć ciała duchowe: „Bywa wsiane ciało w skazitelności, a będzie wzbudzone w nieskazitelności; bywa wsiane w niesławie, a będzie wzbudzone w sławie; bywa wsiane w słabości, a będzie wzbudzone w mocy; bywa wsiane ciało cielesne, a będzie wzbudzone ciało duchowe” (1Kor. 15:42–44). Powiada on, że doświadczenia Kościoła w zmartwychwstaniu muszą być podobne do doświadczeń naszego Pana. W przypadku naszego Pana było sianie w niesławie i wzbudzenie w sławie; sianie ciała cielesnego i wzbudzenie ciała duchowego. Św. Piotr zwraca uwagę na ten fakt, gdy mówi: „Chrystus … umartwiony ciałem, ale ożywiony duchem” (1Piotra 3:18).

       Powstaje więc pytanie: Jak Pan mógł być wzbudzony w ciele duchowym? Możemy jedynie podać Słowo Pana na ten temat. Został takim wzbudzony. Nowa natura zaczęła istnieć, gdy nasz Pan został spłodzony z Ducha świętego w czasie swego chrztu i została dopełniona, gdy w zmartwychwstaniu, jako istota duchowa, został udoskonalony.

       Różne wersety, jakie są przytaczane na temat ukazywania się Jezusa w ciałach ludzkich, nie potwierdzają, że Jezus miał materialne ciało, gdyż aniołowie także pojawiali się wśród ludzi w cielesnych ciałach. Gdy Jezus powstał z martwych, pojawiał się, czyli materializował w taki sam sposób, w jaki On i inni aniołowie widocznie ukazywali się Abrahamowi w przeszłości (1Moj. 18:1, 2). Jedną z Jego manifestacji po zmartwychwstaniu było przyłączenie się do dwóch uczniów idących do Emaus. Gdy usiadłszy do wieczerzy łamał chleb, dał się im poznać i zniknął im z oczu! (Łuk. 24:30, 31).

kol. 2

ZMATERIALIZOWANE CIAŁO

       Jest powiedziane, że gdy się ukazał uczniom, przyszedł do pomieszczenia, w którym oni się znajdowali – „drzwi były zamknięte, gdzie byli uczniowie zgromadzeni dla bojaźni żydowskiej”. Czytamy dalej, że osiem dni później znowu się ukazał w tym samym pokoju i w ten sam sposób – „gdy drzwi były zamknięte” (Jan 20:19, 26). Widocznie to miało pokazać uczniom, że On nie był już istotą cielesną, lecz duchową. W czasie czterdziestu dni po zmartwychwstaniu prawdopodobnie łącznie ukazał się nie więcej niż przez trzy godziny. Pozostał z nimi, by wzmocnić ich wiarę, tak by w odpowiednim czasie mogli otrzymać Ducha Świętego.

       W odpowiedzi na pytanie odnośnie Filipa, który zniknął sprzed oczu eunucha i znalazł się w Azocie (Dz. 8:39–40), odpowiadamy, iż Bóg był w stanie go przenieść. Nie ma jednak żadnej aluzji do tego, iż stał się on istotą duchową. W słusznym czasie, w pierwszym zmartwychwstaniu, Filip niewątpliwie będzie uczestniczył z Panem w przemianie natury – „bardzo prędko, w okamgnieniu”, gdyż „ciało i krew królestwa Bożego odziedziczyć nie mogą” (1Kor. 15:51, 50).

       Gdy Jezus ukazał się w Jerozolimie między swoimi uczniami, a oni byli zaskoczeni i przestraszeni, powiedział: „Oglądajcie ręce moje i nogi moje, żem ja jest on; dotykajcie się mnie, a obaczcie; bo duch nie ma ciała ani kości jako widzicie, że ja mam” (Łuk. 24:39). Pan chciał wówczas wywrzeć na nich wrażenie, iż nie patrzą na istotę duchową, duchowe ciało. Widzieli cielesne, ludzkie ciało. Pan jednak przez cały czas był duchem, a ciało i kości były jedynie użyte do ukazania się. Tak więc nasz Pan ukazywał się jako mający ciało i kości, a także pojawiał się w ubraniu.

CIAŁO I ODZIEŻ STWARZANE NA OKAZJĘ

       Skąd pochodziły ciało i kości? Z tego samego miejsca, z którego pochodziło ubranie. Ludzkie ciało z mięsa i kości itp. wraz z ubraniem, jakie pojawiały się nagle przy zamkniętych drzwiach, nie wychodziły drzwiami, lecz po prostu znikały, rozkładały się na te same elementy, z których Pan je stworzył kilka chwil wcześniej. „On zniknął [greckie ginomai aphantos, stał się niewidzialny – Konkordancja Stronga] z oczu ich” (Łuk. 24:31), i już dłużej nie był przez nich widziany, gdy ciało, kości i ubranie, w których się ukazał, zostały rozłożone, choć niewątpliwie wciąż był z nimi – obecny niewidzialnie; podobnie było przez dłuższy czas w okresie tych czterdziestu dni.

       Zademonstrowana przez naszego Pana moc stwarzania i rozkładania ubrań, w jakich się pokazywał, była równie nadludzka jak stwarzanie i rozkładanie przybieranego ludzkiego ciała; stworzone ciało nie było bardziej Jego chwalebnym ciałem duchowym niż ubrania, jakie miał na sobie. Pamiętamy, że dziana szata i inne ubrania, jakie nasz Odkupiciel miał na sobie przed ukrzyżowaniem,

poprzednia stronanastępna strona