Teraźniejsza Prawda nr 437 – 1994 – str. 93

mądrych tego świata, hipokryzyjnych i faryzeuszowskich, którzy byli bardziej wykształceni pod względem moralnym i intelektualnym, a jednak odrzucili Chrystusa, nie odczuwając potrzeby Zbawcy. Patrząc uważnie na Kościół Ewangeliczny (którego nieśmiałe początki rozpoczęły się wśród najbiedniejszych klas), przekonujemy się, że każdy, kto wstąpił do szkoły Chrystusa i był przez Niego nauczany, osiągał wyższy poziom dzięki posłuszeństwu temu Nauczycielowi. Ta wyższa nauka Mistrza wskazująca, że powinniśmy nie tylko miłować się wzajemnie, ale współczująco kochać nawet tych, którzy nas oczerniają i nienawidzą, „mówiąc wszystko złe przeciwko wam kłamiąc dla mnie” (Mat. 5:11), że Boskie błogosławieństwo spoczywa na cichych, cierpliwych i pokornych, pokój czyniących, że sumą wszystkich łask jest miłość – stała się podstawową nauką pośród Jego naśladowców. Przekonujemy się, że ta sama nauka pochodziła od pokornych rybaków i celników, którzy Go przyjęli i których On posłał dalej jako Apostołów swej chwalebnej Ewangelii.

       Czytamy na przykład, że Apostoł Piotr mówi: przydajcie do wiary waszej cnotę (męstwo), umiejętność (wiedzę), powściągliwość (samokontrolę), cierpliwość, pobożność, braterską miłość i łaskę (bezinteresowną miłość). Apostoł Jan oświadcza, że „… kto nie miłuje brata swego, którego widział, Boga którego nie widział, jakoż może miłować?” Apostoł Jakub powiada, że każdy kto jest pouczany przez Pana powinien pokazać „dobrym obcowaniem [życiem] uczynki swoje w mądrej cichości. Ale jeśli macie gorzką zawiść i zajątrzenie w sercu waszym, nie chlubcie się … Poddajcież się tedy Bogu… Przybliżcie się ku Bogu, a przybliży się ku wam… Uniżajcie się przed obliczem Pańskim, a wywyższy was. Nie obmawiajcie jedni drugich, bracia!” „Słuchajcie, bracia moi mili! azaż Bóg nie obrał ubogich na tym świecie, aby byli bogatymi w wierze, i dziedzicami królestwa, które obiecał tym, którzy go miłują?”

       Słyszymy Apostoła Pawła, który swego czasu, należąc do szlachetniejszych, do klasy faryzeuszy, wyraził tę samą prawdę uznając z całą pokorą, że „nie masz sprawiedliwego ani jednego” i wyjaśnił, że jedynie po przyjęciu Chrystusa dostępujemy odpuszczenia grzechów lub pojednania się z Ojcem, a ponadto wyjaśnia też, że w związku z tym odtąd powinniśmy chodzić w nowości żywota, nie według woli ciała, ale zgodnie z celem, jaki został nam postawiony przez Pana. Słuchajcie Go jak napomina tych, którzy przyjmują imię Chrystusa, zapewniając ich, że muszą też przyjąć Jego ducha, czyli usposobienie, i mieć ten sam umysł [usposobienie], jaki był również w Chrystusie Jezusie, naszym Panu – umysł, który przeciwstawia się grzechowi, małoduszności i samolubstwu, pozostając w harmonii z prawdą, dobrocią, czystością, dobroczynnością i miłością, jest umysłem Bożym.

       I wyjaśnia to, mówiąc: „Miłość bliźniemu złości nie wyrządza: a tak wypełnieniem zakonu jest miłość. … odrzućmyż tedy uczynki ciemności, a obleczmy się w zbroję światłości. Chodźmy uczciwie … Ale obleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa, a nie czyńcie starania
kol. 2
o ciele ku wykonywaniu pożądliwości … żadnemu złem za złe nie oddawajcie, obmyślając to, co jest uczciwego przed wszystkimi ludźmi. Jeśli można, ile z was jest, ze wszystkimi ludźmi pokój miejcie. Nie mścijcie się sami, najmilsi: ale dajcie miejsce gniewowi; albowiem napisano: Mnie pomsta, a Ja oddam, mówi Pan. Jeśli tedy łaknie nieprzyjaciel twój, nakarm go; jeśli pragnie, napój go”.

       Apostoł szczegółowo wyjaśnił tę miłość, która jest kwintesencją Ducha Bożego, Ducha Chrystusowego, którą muszą mieć wszyscy naśladowcy Pańscy, jeśli pragną być i pozostać Jego, i następująco ją opisał: „Miłość jest długo cierpliwa, dobrotliwa jest; miłość nie zajrzy, miłość nie jest rozpustna, nie nadyma się; nie czyni nic nieprzystojnego, nie szuka swoich rzeczy, nie jest porywcza do gniewu, nie myśli złego; nie raduje się z niesprawiedliwości, ale się raduje z prawdy; wszystko okrywa, wszystkiemu wierzy, wszystkiego się spodziewa, wszystko cierpi. Miłość nigdy nie ustaje.” Takie są działania miłości.

       Niemożliwe byłoby dla jakiejkolwiek klasy ludzi, moralnie i umysłowo zdegradowanych przyjęcie tych pouczeń przez dobre i szczere serca bez osiągnięcia dzięki nim wyższego poziomu rozwoju, głębszej szlachetności, większego podobieństwa Chrystusowego i większego podobieństwa do Boga. Dlatego też nie dziwi nas odkrycie, że nawet w pierwszym wieku lud Pański (a szczególnie Apostołowie) został wyróżniony ze względu na swą wysoką moralność i wspaniałe zasady, a liczne rzesze ludzi „poznali je, iż byli z Jezusem”.

       Następnie widzimy do jakiego stopnia przeciwnik skaził prawdę, pozbawiając ją tej prostoty, w jakiej była przedstawiona przez Pana i Apostołów. Widzimy formy i ceremonie, przyklękania i msze, zniewolenie przez różne kreda (wyznania wiary) i teorie ludzkie, które zajmują miejsce należne czystej Ewangelii Chrystusowej i ostatecznie dostrzegamy taki rezultat: proporcjonalnie do tego, jak nauki Chrystusa były ignorowane, ich miejsce zajmowała taka sama doza przesądów – brakowało natomiast Ducha Chrystusowego. Niemniej, pomimo całego zepsucia, jakie przeniknęło do kościoła z nadejściem drugiego stulecia, pozostawało w nim jeszcze dość prawdziwego ducha, który mieszając się z błędem potrafił dokonać znacznej reformacji wśród dzikich plemion Europy, doprowadzając je do stanu cywilizacji wyższej niż w pozostałej części świata.

RUCHY REFORMACYJNE POMOGŁY LUDZIOM

       Kiedy dzięki Boskiej opatrzności rozpoczął się ruch reformacyjny, podniósł on tę samą klasę ludzi na nieporównywalnie wysoki poziom moralności. W wielkim stopniu przyczynił się do odnowienia pierwotnej czystości chrześcijańskiej i ducha Chrystusowego. W jakim stopniu Słowo Boże wśród ludzi było niezależne, i w jakim z radością je przyjmowali i pozwalali, aby jego uszlachetniające intencje zakiełkowały w sercach przynosząc owoce, w takim widzimy narody, które znalazły

poprzednia stronanastępna strona