Teraźniejsza Prawda nr 437 – 1994 – str. 87

NOC SIĘ POSUNĘŁA – DZIEŃ SIĘ PRZYBLIŻYŁ

„Noc przeminęła, a dzień się przybliżył; odrzućmy tedy uczynki ciemności, a obleczmy się w zbroję światłości” – Rzym. 13: 12

      My możemy dostrzec tylko jeden sposób, w jaki Apostoł mógł powiedzieć w tamtych czasach, że noc znacznie się posunęła – to, że czas klątwy jest jakimś okresem. Najwyraźniej uznał, że czas, od jakiego na świecie pojawił się grzech, jest czasem ciemności, czasem nocy. Proporcjonalnie do stopnia oddalenia się człowieka od Boga ciemność ta stawała się coraz głębsza. Gdy rozmnożył się grzech, wielu nie było w stanie odróżnić dobra od zła. Taki stan nadal przeważa. W niektórych częściach świata nawet dzisiaj są tacy ludzie, którzy nie widzą niczego złego w podbijaniu swoich nieprzyjaciół i niszczeniu ich. Tak bardzo odpadli od podobieństwa do swego Stwórcy, że ich umysły są zamroczone. Apostoł podaje, że ponieważ ludzie nie chcieli „mieć w znajomości Boga, tak też Bóg ich podał w umysł opaczny” (Rzym. 1:28). Ich umysły opanowała ciemność, uniemożliwiając odróżnianie dobra od zła. Święty Paweł mówi, że wszystkiego tego można było się spodziewać jako wyniku panowania grzechu – panowania ciemności. Opozycja szatana wobec Boga uczyniła go przywódcą tych ludzi, którzy nie chcieli Boskiego sposobu postępowania, a takich jest większość. W upadłym stanie ich umysły zostały zdeprawowane, a oni sami stali się łatwą zdobyczą podstępnego postępowania wielkiego przeciwnika. Ta ciemność, zwana przez Apostoła nocą, jest okresem sześciu tysięcy lat. Teraz jednak zdajemy sobie sprawę, że już świta nowa dyspensacja. Ciemność ustępuje miejsca światłu w sprawach dotyczących nie tylko Kościoła, lecz także świata. Jeśli za dni Apostoła było prawdą, że noc się posunęła, bardziej przekonywające jest to określenie dzisiaj! Światło wspaniałego Słońca Sprawiedliwości już wschodzi nad szczytami gór. Nie może ono oświecić całego świata, dopóki cały Kościół Chrystusowy nie zostanie wyniesiony do chwały i władzy w Królestwie. Wtedy ciemność grzechu, ignorancji, przesądów i przestępstw zniknie z ziemi.

       W wersecie poprzedzającym nasz tekst Apostoł zwraca uwagę zboru w Rzymie na jego odpowiedzialność, mówiąc: „wiedząc czas, iż już przyszła godzina, abyśmy się ze snu ocucili; albowiem teraz bliższe nas jest zbawienie, aniżeli kiedyśmy [po raz pierwszy] uwierzyli”. Lecz jakże o wiele bardziej są znaczące te słowa dla nas dzisiaj! Chrześcijanin powinien rozumieć, że cały świat śpi w pewnego rodzaju otępieniu, nie dostrzegając najwyższych, najlepszych i najszlachetniejszych rzeczy. Gdy dziecku Bożemu częściowo zostają otworzone oczy, zaczyna ono ważyć i mierzyć rzeczy do pewnego stopnia inaczej niż poprzednio. A  gdy jego oczy otwierają się jeszcze bardziej, wszystko ukazuje się w nowym świetle. Bardziej niż kiedykolwiek jest w stanie właściwie ocenić wartość rzeczy tego życia i stwierdza, że nie są godne porównania z wspaniałymi rzeczami należącymi do wiecznego życia. Widzi, że
kol. 2
świat od sześciu tysięcy lat wzdycha w niewoli grzechu i szatana i że bliski jest brzask błogosławionego poranka wielkiego Sabatu i uświęconego odpoczynku oraz orzeźwienia. Gdy chrześcijanin zaczyna sobie to wszystko uświadamiać, powinien odczuć potrzebę powstania i dokładnego otrząśnięcia się jak z prochu z ignorancji, przesądów, zaślepienia i podłości oraz życia bliższego harmonii z chwalebnymi nadziejami, jakimi się cieszy obecnie – życia dla nowej ery, nowej dyspensacji. Pouczony szczegółowo ze Słowa Bożego, będzie oczekiwał swego zbawienia, swego wyzwolenia mającego związek z drugą obecnością naszego Pana Jezusa i ustanowieniem Jego Królestwa. Dostrzeże nową siłę, piękno i znaczenie słów Apostoła Piotra: „Przetoż przepasawszy biodra myśli waszej, i trzeźwymi będąc, doskonałą miejcie nadzieję ku tej łasce, która wam dana będzie w objawienie Jezusa Chrystusa” – 1Piotra 1:13.

       Myśl o drugiej obecności Pana stale towarzyszyła Apostołom. Nasz Pan natomiast zamierzył, aby ona była stałym bodźcem dla członków Jego Kościoła przez cały wiek. To niewątpliwie było jednym z powodów, dla których nie podał dokładnej długości czasu, jaki miał upłynąć do ustanowienia Królestwa. Z Boskiego punktu widzenia miał to być raczej krótki okres. Miał być krótki nawet z ludzkiego punktu widzenia, ponieważ każdej osobie pozostawało jedynie kilka lat życia w celu przygotowania się do wspaniałych rzeczy przyszłości; „albowiem w śmierci nie masz pamiątki o tobie” (Ps. 6:6). Gdy święty Paweł spoglądał wstecz i widział, że za jego dni minęły około 4173 lata panowania grzechu i wielkiej ciemności nad światem, mógł uświadomić sobie, że noc w dużym stopniu rzeczywiście już minęła i że zbliża się błogosławiony dzień wyzwolenia. A teraz my, którzy żyjemy w poranku tego wielkiego dnia, jesteśmy przez Pana wysoce zaszczyceni. Możemy oglądać szczegóły odnoszące do tego czasu, które były niejasne za dni Apostoła. Stoimy na samym progu Złotego Wieku! Gdy tylko zostanie zebrany plon wieku Ewangelii, nastąpi dzieło przemiany, transformacji, z panowania zła do Panowania Sprawiedliwości; a to jest bardzo bliskie, nawet we drzwiach. Z pewnością jest już najwyższy czas, by wszyscy, którzy rzeczywiście należą do Pana „ocucili się ze snu”, „odrzucili uczynki ciemności” i „wzięli zupełną zbroję Bożą”, aby mogli ostać się w tym „złym dniu” (Efez. 6:13). Wierzymy, że wierni tak postępują. Cokolwiek nie wytrzyma pełnej próby w świetle tego Dnia Chrystusowego i nie uzyska aprobaty w zbliżającej się nowej dyspensacji, zostanie niebawem odrzucone przez wszystkich, którzy jako Jego dzieci, jako uczniowie Chrystusa mają nadzieję na łaskę Pana. Jeśli naprawdę jesteśmy Chrystusowi, należymy do nowej ery, nie do starej. Dlatego powinniśmy żyć zgodnie z naszym obywatelstwem

poprzednia stronanastępna strona