Teraźniejsza Prawda nr 436 – 1994 – str. 74
Rozmawiamy o sprawach interesujących nas, co stwarza wiele okazji do dyskusji i tak jak nie ma dwóch osób, które by widziały dokładnie jednakowo, tak i nie ma dwóch osób myślących jednakowo.
Niektórzy z ludu Bożego chełpią się, że tworzą własne myślenie. Jednak postępowaniem najmądrzejszym jest tworzyć swoje własne wierzenie. Niektóre zagadnienia są sprawą wnioskowania, a nie wiedzy. Jesteśmy nauczani przez Boga. On w swoim Słowie mówi nam tak a tak i jeśli przyjmujemy te propozycje pochodzące od Pana, możemy według nich postępować bez zbytnich dyskusji. Oczywiście, filozofowanie na tematy nauk Słowa Bożego sprawia nam przyjemność. Jesteśmy zobowiązani wierzyć w to, co Pan nam oznajmił. Jednak wszelkie filozofowanie winno być powściągliwe i zgodne z Boskimi oświadczeniami. A jeśli przypomnimy sobie, że tak jak my filozofujemy, filozofują też inni, wówczas zrozumiemy, że tak rodzą się trudności doktrynalne.
STOSOWANIE SIĘ DO SŁOWA BOŻEGO
ZAPOBIEGA KONTROWERSJI
Różne doktrynalne kwestie są czerpane z Pisma Świętego. Lecz jak tylko zaczynamy rozważać i argumentować w sferze spraw nie napisanych, powstaje niebezpieczeństwo konfliktu. Każdy, kto trzyma się jak najściślej Słowa Bożego, czyni przez to dobrze nie tylko sobie, ale również będzie w stanie uniknąć kontrowersji z innymi braćmi i ich filozofiami. Przypuszczamy, że Pan nie byłby przeciwny pewnym refleksjom wysnuwanym przez nas w jakichś kwestiach. Niemniej, powinniśmy pamiętać, że jeśli mamy jakąś myśl i przedstawiamy ją braciom, a ona nie wydaje się im logiczna, nie powinniśmy jej narzucać, ani oni nie powinni zmuszać nas do przyjęcia swoich poglądów.
Trudność zdaje się leży w tym, że w takich sprawach istnieje tendencja zwalczania każdej myśli do końca, wymagania, aby każdy zgadzał się z nami, natomiast właściwym sposobem postępowania jest przedstawienie sprawy i pozostawienie jej. Każdy brat ma słuszność w swoim własnym przekonaniu. Nie mamy prawa czynić probierzem naszych własnych poglądów.
W Piśmie Świętym jest podane to, co jest probierzem, jak na przykład, probierzem dla nas i naszego stanowiska wobec braci jest wiara, iż Jezus Chrystus jest Pomazańcem i Zbawicielem świata; że Kościół miał być współdziedzicem z Nim i uczestniczyć w Jego dziedzictwie; że członkowie Kościoła byli kupieni za cenę; że my również mamy uczestniczyć w cierpieniach obecnego czasu i w Królestwie, które nastąpi.
Takie jasne oświadczenia Pisma Świętego mają być podstawą naszego wierzenia, a nie zmyślone dziwaczne interpretacje narzucane przez niektóre osoby. Jedni biorą pod uwagę ogólne zarysy, inni szczegóły, nie dostrzegając konturów myślowych. Osoby mające różne natury, usposobienia, nie powinny być ani ganione, ani też chwalone, jednak powinny pojąć myśl, że chętnie mamy cierpieć dla prawdy — w naszej wierności Bogu, braciom i prawdzie.
kol. 2
PRAWDA PRZYCIĄGA SILNE CHARAKTERY
Powinniśmy pamiętać, że ci bracia, którzy mają trudność w zachowaniu jedności częściowo mają ją z powodu istotnych cech wewnętrznych czy też charakteru. Niektóre osoby mają charaktery podobne do kitu, u innych można uczynić chwilowe wklęśnięcie jak na gumowej piłce, a jeszcze inni podobni są do diamentów. Klasa podobna do diamentu osiągnęła moc istotną, moc charakteru. Jeśli włożymy do pojemnika jakąś liczbę gałek z kitu, piłek gumowych i diamentów, a następnie będziemy potrząsać silnie pojemnikiem, wówczas diamenty ocierając się porysują wszystko z czym wejdą w styczność, tak są twarde. Pan obecnie nie poszukuje klasy o charakterystyce gumowych piłek czy kitu. We właściwym czasie Pan będzie się zajmował wszystkimi klasami — ludźmi o cechach kitu i gumy. Wszakże wiemy, że prawda obecnie przyciąga jedynie klasę klejnotów, diamentową klasę.
Gdy dowiadujemy się, że istnieje niebezpieczeństwo, iż ktoś może spowodować czyjeś potknięcie się lub zranienie, korzystajmy z wiedzy, jaka może udzielić nam mądrości. Powinniśmy ocenić fakt, że ci bracia mają prawdziwe charaktery, że oni nie są z rodzaju kitu. Nawet ich różnice pokazują charakter. Starajmy się ocenić ten fakt i tak postępować, aby ich nie drażnić. Służmy im radą i pamiętajmy, że tak jak my, tak oni również pragną podobać się Panu. Dlatego powinniśmy być nieskwapliwymi wobec każdego z nich. W Nowym Testamencie jest jeden werset, który oświadcza: „My wiemy, żeśmy przeniesieni z śmierci do żywota, iż miłujemy braci” (1Jana 3:14). Istotą tego oświadczenia jest, że niektórzy bracia mają trudności w miłowaniu i dopóki nie przejdziemy z śmierci do żywota, nie będziemy w stanie ich miłować.
Zdaje się, że prawda trzyma się raczej silnych charakterów, niż słabych. Te pierwsze mają w swoich ciałach więcej stanowczości, hartu i wojowniczości od wielu innych, którzy są zbyt uległymi i słabymi, aby podobać się Panu. Tak więc widzimy, że istotna jakość warunkująca przyjęcie nas przez Pana, stanowiąca kwalifikację do utrzymania zwycięskiego stanowiska, stwarza pod pewnymi względami niekorzystną sytuację, gdy pewna liczba takich osób stanowi zbór poświęconych wierzących.
Nawet diament w otoczeniu gliny nie potnie niczego i nie wyskrobie niczego, ale gdy umieścicie razem tuzin diamentów, to im więcej usuniecie gliny, tym więcej prawdopodobnie będzie tarcia, oczyszczania i szlifowania. Tak dzieje się z Pańskimi klejnotami, im bardziej się łączą, tym bardziej są czujni i powstaje wówczas więcej sposobności do tarcia, jak również większa potrzeba, aby wszyscy całkowicie byli osadzeni i pokryci Duchem Świętym, podobnie jak olej wygładza i natłuszcza oraz dąży do zapobieżenia tarciu.
Starajmy się, drodzy bracia, przebywać razem i „zachowywać jedność ducha w związce pokoju” (Efez. 4:3) oraz stosować się do zasad miłości, jak również wzrastać w praktykowaniu wzajemnej miłości.
PT '93,73.