Teraźniejsza Prawda nr 435 – 1994 – str. 60

drzewa wyrwane z korzeniami i poprzesuwane skały różnej wielkości.

TENKASI

      Do Tenkasi dotarliśmy około godziny 16.00. Bracia Enoch Yesudian, Viji Manuel, J. K. Devadoss, siostra Devadoss, D. S. Samuel, Devados z Coimbatore, R. D. Muthiah i wielu innych wyszło, by mnie powitać i wręczyć wieniec z kwiatów. Od razu zabrano nas na zebranie do Pavoorchatram. Zebrania i program zostały ułożone przez br. J. K. Devadossa oraz br. Viji Manuela, a odbyły się w szkole należącej do br. Thangapandium. Powiedziałem wykład pt. „Gniew narodów”; obecnych było 40 osób. Tego wieczoru zostaliśmy zaszczyceni obiadem przez naszego gospodarza, doktora Rajana. Powiedział, że niełatwo było jemu spotkać się z nami z powodu epidemii cholery w mieście, gdzie był bardzo zajęty leczeniem. Znowu skorzystałem z mojej wody kokosowej! Tego wieczoru w jego domu mieliśmy też usługę błogosławienia dzieci.

       Tutaj mogliśmy jeździć samochodem (dostarczonym przez doktora Thambcraja do użytku braci), aby nasze podróże były szybszymi w usługiwaniu braciom w wielu miejscach, co w inny sposób byłoby o wiele trudniejsze, a nawet niemożliwe.

       23 stycznia mieliśmy zebranie w Vickramasingapuram, niedaleko od Tenkasi. Odbywało się ono w domu br. Samuela. Moim tłumaczem był br. Manuel, tematem
kol. 2
„Izrael” – wykład tłumaczony na język tamilski. Przez br. Lamberta starsi poprosili o zebranie na temat Prawdy i zarządzeń. Trwało ono 2 godziny. Bracia byli bardzo mili; chcieli się dowiedzieć o pewnych rzeczach. Starałem się im pomóc. Sądzę, iż było to z korzyścią dla tych drogich braci, ponieważ kochają Pana.

BRACIA I SIOSTRY NA KONWENCJI W M.M. PURAM

KONWENCJA W MELAMEIGANAPURAM

      Na niedzielę 24 stycznia zaplanowano konwencję w M. M. Puram. Bracia przybyli z różnych okolic, podróżując z wielkimi trudnościami z Nazarethu i Tutucorin. Mój tłumacz, br. V. Manuel, pomógł mi tłumacząc dwa tematy na język tamilski: „Chleb z nieba” i „Domownicy wiary”. W każdym zebraniu uczestniczyło około 40 osób. Należy podkreślić, że drodzy bracia byli bardzo mili, próbując zaspokoić moje potrzeby jako osobie z innego kraju. Niech Bóg im błogosławi w ich usłudze miłości!

       Następnego dnia, 25 stycznia, nasz kierowca bardzo małym samochodem zabrał sześcioro z nas do odległego o 98 km Nazarethu. Po drodze mijaliśmy wiele terenów zalanych przez monsuny. Wiele razy sądziliśmy, że już zostaniemy poturbowani przez inne pojazdy i zwierzęta (takie jak bawoły domowe, kozy, świnie, krowy, psy i kurczęta) przechodzące przez drogę, co mogło być niebezpieczne. Pan był z nami!

       Bardzo chcieliśmy odwiedzić (wraz z br. Enochem Yesudianem) córki byłego przedstawiciela br. Y. Japamani

poprzednia stronanastępna strona