Teraźniejsza Prawda nr 435 – 1994 – str. 59
wcześnie i pojechaliśmy rikszą do domu br. E. Prabhakara na lunch, gdzie rozmawialiśmy o prawdzie. Zawiózł nas na dworzec kolejowy i przejechaliśmy się do Madrasu. Następnego dnia podjęliśmy naszą podróż z Madrasu do Kerali, jadąc przez 17 godz. pociągiem pocztowym do Trivandram. W nocy zachorowałem z powodu jakiejś trucizny, która dostała się do mego organizmu. Byłem niespokojny całą noc, odczuwając mdłości i ból. Drodzy bracia Lambert i Devaprasad byli tak pomocni, lecz ja wciąż byłem chory. Nie wiem, jak to się stało, gdyż cały czas nosiłem przy sobie wodę do picia.
KONWENCJA W CHANGANACHERRY, W KERALI
Wczesnym rankiem dotarliśmy do Changanacherry. Bracia K.O. Varghese, J.Augustine, i wielu innych, czekali na dworcu, by nas powitać, znowu wieńcem z kwiatów. Bracia nalegali na wizytę u lekarza, który przepisał mi skuteczne lekarstwo. Po tym bracia przez całą naszą długą podróż dostarczali mi wodę kokosową, która jest środkiem leczniczym. W Changanacherry siostra Elsy Cherian stworzyła w swoim mieszkaniu wygodne miejsce dla naszego pobytu. Pierwsze spotkanie w Kerala miało miejsce w Thottakkadu, około 18 km od Changanacherry.
Konwencja w Kerali odbyła się w Changanacherry 16–17 stycznia 1993 roku. Na miejsce konwencji została wykorzystana duża konstrukcja z równie dużym nakryciem nad głowami na posiadłości siostry Elsy Cherian. Konwencję zorganizowali dwaj ewangeliści, bracia N. A. Thomas i K. P. Mathai oraz miejscowi starsi. Pierwszego dnia obecnych było 180 osób, drugiego 193. Zamówiono autobus, który przewiózł uczestników konwencji do pobliskiej rzeki, która jest nieco zielonkawa jak rzeka Jordan. Ośmiu braci pokazało swoje poświęcenie przez chrzest w wodzie. Przemawiał br. Lambert i inni. Temataty moich wykładów były następujące: „Życie i nieśmiertelność”, „Drugi adwent Jezusa” oraz wykład do chrztu. Tę konwencję uważano za dużą, a nasz Bóg był z nami wszystkimi. Potem bracia poprosili o jeszcze jedno spotkanie odpowiedzi na pytania. Dwie godziny później poprosili o kolejne zebranie, więc wygłosiłem temat o „Poświęceniu”. Po pięciu zebraniach w ciągu jednego dnia zwykle nie ma się trudności z zaśnięciem wieczorem!
ZEBRANIE W VAKATHANAM
Po konwencji udaliśmy się do Vakathanam, gdzie mieliśmy zebrania w domu br. K. O. Varghese. Wybudował on obok swego domu małą salę, żeby bracia mogli w niej mieć zebrania. Stoi ona na wzgórzu między gęstymi plantacjami kauczuku i kawy, w otoczeniu pięknych kwiatów. Mieliśmy dwa zebrania. Moje tematy były następujące: „Świadectwo ducha”, „Nowe niebiosa i nowa ziemia” oraz usługa błogosławienia dzieci. Były one tłumaczone na język malajalam, a moim tłumaczem był ewangelista, br. K. P. Mathai. Obecne były 42 osoby. Bracia stale zaopatrywali mnie w kokosy, a ja piłem orzeźwiającą wodę, gdyż woda wodociągowa nie była bezpieczna.
kol. 2
Po drodze zatrzymaliśmy się w domu br. Pappu. Dowiedzieliśmy się, że z powodu dolegliwości fizycznych przez jakiś czas przebywał w szpitalu. Radował się z naszego spotkania i zaraz następnego dnia zorganizował zebranie, w którym uczestniczyło 42 braci i sióstr.
USŁIUGA W PIRAVAN
Następnego ranka rozpoczęliśmy podróż autobusem do Piravan odległego o 120 km. Drogi były zakurzone i brudne. Widzieliśmy pracującego słonia słuchającego rozkazów swego „mahout”. Zebranie odbyło się w sali ŚDRM w Piravan. Przeszliśmy pieszo niewielką odległość od domu br. N. A. Thomasa i wspinając się po bardzo stromym wzgórzu dotarliśmy do sali zebrań, która była przepełniona, mieszcząc w sobie aż 55 osób. Powiedziałem wykład przez tłumacza na temat „Boskiego miłosierdzia dla Jego ludu”. Zatrzymaliśmy się w domu zmarłego ewangelisty br. Ninama i telefonicznie rozmawialiśmy krótko z siostrą Ninam, która przebywała w Stanach Zjednoczonych.
W pobliżu miejscowości zwanej Anthyam zorganizowano zebranie dla publiczności. Zebranie odbywało się przy ogromnym skrzyżowaniu, i ruch uliczny powodował dokuczliwy hałas. Około stu osób wysłuchało poselstwa o „Obietnicy Abrahamowej i nadchodzącym królestwie”. Brat Lambert był moim tłumaczem.
Tego wieczoru autobusem wróciliśmy do Vakathanam, co długo będziemy pamiętać. Gdy dojechaliśmy około północy, było bardzo zimno; szliśmy przez około pół godziny w ciemności wąskimi ścieżkami przez kauczukowe plantacje. To było niezwykłe przeżycie, gdy tak szliśmy głuchą nocą przez gęste plantacje kauczuku. Lecz nasz przewodnik, br. Andrew, znał każdy kamyczek na ścieżce i bezpiecznie przeprowadził nas tą niedostępną drogą do miejsca przeznaczenia. Gdy zbliżyliśmy się do celu, usłyszeliśmy szczekanie psa mącące nocną ciszę. Niebawem w oddali dostrzegliśmy w ciemności światło lamp dochodzące z domu br. K. O. Varghese na wzgórzu.
20 stycznia odwiedziliśmy domy dwóch braci, pierwszy nazywa się K. L. Jacob, drugi zaś K. L. Mathew. Wygłosiłem przemówienie o „Czasie ucisku”, po czym odbyła się usługa błogosławienia czwórki dzieci, które rodzice pragnęli poświęcić Bogu. Niektórzy starsi z różnych zborów chcieli dowiedzieć się o działalności ŚDRM oraz zarządzeniach dla starszych, zborów, sług mianowanych przez ŚDRM itp. O to samo proszono na każdej konwencji.
21 stycznia br. Lambert zwołał szczególne zebranie specjalnie dla starszych i ewangelistów z Changanacherry, pragnąc bym wyjaśnił działalność ŚDRM oraz odpowiedział na pytania wcześniej postawione – zebranie to trwało dwie i pół godziny. Brat Lambert, K. J. Varghese oraz ja udaliśmy się zatłoczonym pociągiem z Changanacherry do Tenkasi. Odległość 182 km, a pociąg jechał z prędkością około 35 km na godzinę! Po obydwóch stronach mogliśmy oglądać lasy, w których powodzie dokonały dużych zniszczeń – były tam