Teraźniejsza Prawda nr 433 – 1994 – str. 20
po uprzednim otrzymaniu wiedzy Prawdy, po usprawiedliwieniu i skosztowaniu dobrego słowa Bożego i mocy przyszłego wieku, po tym, gdy stali się uczestnikami Ducha Świętego, a tym samym członkami Kościoła Pierworodnych – gdyby odpadli, niemożliwe byłoby ponowne odnowienie się ku pokucie. Bóg nie miałby dla nich nic więcej. Zlekceważenie przez nas Jego miłosierdzia znaczyłoby, że umrą wtórą śmiercią. Z tego punktu widzenia Kościół Pierworodnych, przez spłodzenie z Ducha Św. i większą wiedzę oraz przywileje, radował się wszędzie, miał większą odpowiedzialność niż świat, ponieważ tylko on był w niebezpieczeństwie drugiej śmierci (Żyd. 6:4-8; 10:26-31). Tak naucza ten typ i stosuje się on tylko do chrześcijan.
Wkrótce noc przeminie, a nadejdzie chwalebny poranek wyzwolenia. Chrystus, antytypiczny Mojżesz, poprowadzi naprzód, wyzwoli, całego Izraela – wszystek lud Boży, wszystkich, którzy, gdy poznają Boga, z zadowoleniem będą Go czcić, szanować i słuchać. Dniem wyzwolenia będzie Wiek Tysiąclecia, przy jego końcu wszyscy źli i zło czyniący, symbolizowani przez zastępy egipskie, zostaną wytraceni we wtórej śmierci.
NASZ BARANEK WIELKANOCNY
Apostoł Paweł i Jan Chrzciciel jasno, i z całą stanowczością, utożsamiają baranka wielkanocnego z naszym Panem Jezusem, mówiąc „Baranek nasz wielkanocny za nas ofiarowany jest, Chrystus. A tak obchodźmy święto”. „Oto Baranek Boży” (1Kor. 5:7, 8; Jan 1:29, 36). Zostaliśmy poinformowani, że wszyscy potrzebujemy pokropienia krwią, pokropienia nie naszych domów, ale naszych serc (Żyd. 12:24; 1Piotra 1:2). Mamy także spożywać przaśny chleb Prawdy, jeżeli chcielibyśmy być silni i przygotowani na wyzwolenie o poranku nowej dyspensacji. Następnie musimy spożywać Baranka, musimy przyswajać Chrystusa, Jego zasługę, tę wartość jaka była w Nim. A zatem przyoblekamy Chrystusa, nie tylko przez wiarę, lecz coraz bardziej, aż do granic naszych możliwości, oblekamy się w Jego charakter i dzień po dniu bywamy przeobrażani w naszych sercach na Jego chwalebny obraz.
Mamy karmić się Nim tak jak Żydzi karmili się literalnym barankiem. Zamiast gorzkich ziół, które zaostrzały ich apetyty my mamy gorzkie doświadczenia i próby, jakie Pan przewidział dla nas, aby pomagały odrywać nasze uczucia od spraw ziemskich, zwiększając apetyty na karmienie się Barankiem i przaśnym chlebem Prawdy. My również mamy pamiętać, że nie posiadamy tu trwałego miasta, lecz jesteśmy w drodze jako pielgrzymi, obcy, podróżni, z laską w ręku, przepasani na podróż, abyśmy ostatecznie osiągnęli niebiański Kanaan, i te wszystkie chwalebne rzeczy jakie Bóg ma dla wiernych Kościoła Pierworodnych, w zjednoczeniu ze swoim Odkupicielem. Nasz Pan Jezus również w pełni identyfikował się z barankiem wielkanocnym. Tej samej nocy, podczas której został zdradzony, krótko przed ukrzyżowaniem, zgromadził swoich uczniów w górnej sali, mówiąc: Żądając żądałem tego baranka jeść z wami, pierwej niżbym cierpiał (Łuk. 22:15). Jako Żydzi powinni byli obchodzić Wieczerzę Wielkanocną tejże nocy – wybawienie typicznych pierworodnych z rąk typicznego księcia tego świata. Ale skoro
kol. 2
tylko wymagania typu zostały wypełnione, nasz Pan ustanowił nową Pamiątkę na podstawie starej, mówiąc: to czyńcie [obchodźcie nowe ustanowienie] ilekroć pić będziecie [obchodzić coroczną Wielkanoc] na pamiątkę Moją! (1Kor. 11:24, 25). Wasi żydowscy bliźni, których oczy zrozumienia nie zostały otworzone, nie ocenią tej sprawy w jej prawdziwym znaczeniu, ale wy, którzy rozpoznajecie we mnie Baranka Bożego, który został zabity zgodnie z celem Boga już od założenia świata, wy, którzy uznajecie, że ja jestem po to, aby oddać swoje życie jako cenę odkupienia – wy dostrzeżecie to Święto Przejścia w jego szczególnym i uświęconym znaczeniu, różniącym się od wszystkich pozostałych. Stąd też nie będziecie obchodzić typu, ale uczcicie antytyp. Ja, jako Baranek Boży, jestem bliski śmierci, aby dostarczyć krwi pokropienia dla Kościoła Pierworodnych i prawdziwego pokarmu dla wszystkich domowników wiary.
Naśladowcy naszego Pana nie potrzebują już gromadzić się w takim celu, jak kiedyś Żydzi – aby spożywać wieczerzę z literalnego baranka, na pamiątkę wyjścia z Egiptu. Pan, przez ustanowienie nowych emblematów – „przaśnego chleba” i „winnej macicy” – pokazał, że przedstawiają Jego jako Baranka Bożego. Od tego czasu Jego naśladowcy co roku, w zgodzie z tym zaleceniem, obchodzili Jego śmierć jako Baranka Wielkanocnego, aż Apostołowie zasnęli w śmierci, a wielkie odstępstwo wprowadziło zamęt w wierze nominalnego chrześcijaństwa, dając światu epokę znaną jako średniowiecze.
Nawet w średniowieczu utrzymały się nauki, że Chrystus jest Barankiem Wielkanocnym, chociaż obchodzenie Jego śmierci podczas Wielkanocnej Wieczerzy, którą Jezus ustanowił, nie było stosowane. Zostało usunięte przez najokropniejsze bluźnierstwo, które zwiodło i wywołało zakłopotanie milionów chrześcijan – mszę, wprowadzoną przez rzymski katolicyzm. Z tego powodu papiestwo jest w Biblii nazwane „obrzydliwością spustoszenia” – miało ono zgubny wpływ na wiarę i praktykę ludu Bożego. Chociaż protestanci na ogół odrzucili mszę jako całkowicie przeciwną naukom Chrystusa i Apostołów, to jednak na praktyki protestantów w wielkim stopniu wywarł wpływ ów straszny błąd, od którego uciekli jedynie częściowo, jak na to wskazuje ich postępowanie.
MSZA NIE JEST WIECZERZĄ PAŃSKĄ
Wielu protestantów naiwnie będzie pytać, czy msza nie jest jedynie Wieczerzą Pańską, Eucharystią, występującą pod inną nazwą? O, nie! Na to pytanie odpowiadamy: jest czymś zupełnie innym. Wieczerza Pańska czci rocznicę śmierci Chrystusa dokonanej na Kalwarii, msza natomiast przedstawia nową ofiarę za wszelkie popełnione grzechy. Nasi przyjaciele katolicy wierzą, że kiedy kapłan błogosławi opłatek, staje się on rzeczywistym ciałem Chrystusa, w tym właśnie celu, za jaki ofiarowuje się Go od nowa.
Rzymsko-katolicy utrzymują, że wierzą w zasługę Chrystusowej ofiary na Kalwarii, wierzą, że ona przykrywa oryginalny grzech i ogólne przeszłe grzechy aż do chrztu. Utrzymują też, że późniejsze codzienne grzechy, wady i skazy każdej osoby wymagają od czasu