Teraźniejsza Prawda nr 432 – 1994 – str. 10

ze sprawiedliwością, która z uwagi na swą błogosławioną naturę i skutki nauczy ich kochać i przylgną do niej. Dzięki tym dwom rodzajom wychowania przez najzdolniejszego z nauczycieli, doświadczenie, gdy nastąpi już ostateczna próba, większość ludzi i zreformowanych aniołów, wybierze sprawiedliwość i zrezygnuje z grzechu. I w ten sposób – przez doświadczanie przeciwstawnych natur i skutków – Bóg pozyska więcej ludzi i aniołów dla wiecznego życia niż jakąkolwiek inną metodą, ta bowiem ukazuje wspaniałą mądrość, sprawiedliwość, miłość i moc Boskiej opatrznościowej działalności w udzieleniu ludziom i aniołom wolnej woli, możliwości wyboru, i pozwoleniu na doświadczenie z grzechem i złem.

       Ale ktoś mógłby powiedzieć: to wytłumaczenie wyjaśnia dozwolenie na grzech i zło względem ludzi i aniołów, lecz nie wyjaśnia faktu dozwolenia na cierpienia sprawiedliwych i cieszenie się niektórych złych ludzi teraźniejszymi korzyściami (Mal. 3:15). Prawdą jest, że szatan, któremu Bóg pozwolił na uzurpowanie sobie władzy nad ludzkością, faworyzuje tych, którzy posuwają naprzód jego cele, ale prawdą jest też, że w większości tych przypadków samolubstwo popycha tych ludzi do postępowania wbrew szatańskim celom jego planu i za to są bezlitośnie prześladowani przez niego, i dlatego muszą wychylić bolesny haust z kielicha zła. A pozostałe przypadki, tych którzy nie doprowadzili do takiej krańcowości, zakończą cierpienia wspólne dla procesu umierania i tak napełnią swój kielich zła. W końcu wszyscy, mniej lub więcej, cierpią. Ale co z tymi sprawiedliwymi, którzy doznają szkody obecnie? Prawda, są tacy, którzy cierpią, lecz znoszą cierpienia dla prawdy i sprawiedliwości. Pamiętamy, że Pan teraz, w warunkach niekorzystnych, przygotowuje klasy wierzących aż będą się nadawały do udzielania pomocy klasom niewierzących podczas Tysiąclecia w ich doświadczeniach ze sprawiedliwością, gdy opuszczą grzech i umiłują sprawiedliwość, i do niej przylgną. Dostrzegamy, że usługa smutku i cierpień jest tą służbą, jaka przyucza głowę i serce do przydatności w tej pracy, rozwijając w nich stosowną miarę miłosierdzia wobec upadłego człowieka oraz niezłomną wierność i posłuszeństwo Bogu. Jezus dlatego spełniał tę służbę: żeby skrystalizować swoją wolę aż do czynienia woli Bożej w warunkach doświadczających, żeby przysposobić się do Boskiego dzieła w miłosierdziu, wierności i posłuszeństwie, aby pozyskać i rozwinąć wybranych – jednych jako swoją Oblubienicę, drugich jako towarzyszki panny młodej i niektórych jako szczególnych przedstawicieli Królestwa, żeby odkupić upadłego człowieka przez stanie się okupową ofiarą dla pewnego celu, żeby zyskać restytucję i przywrócić do pierwotnego stanu pokutujących upadłych aniołów i żeby otrzymać dziedzictwo, które Bóg Jezusowi zaproponował. Wierny Kościół cierpiał dla sprawiedliwości uczestnicząc z Jezusem w cierpieniach na rzecz świata, rozwijał charakter w miłosierdziu wobec człowieka, a w wierności i posłuszeństwie wobec Boga przystosowując go do obecnej i przyszłej misji, by dać mu okazję zademonstrowania aż do ostatecznych granic swojej lojalności wobec prawdy i sprawiedliwości i uczestniczenia
kol. 2
z Jezusem w czterech, z pięciu, celach Jego cierpień przedstawionych w poprzednim zdaniu. Ponadto, Boskie zamierzenie, pozwalające trzem pozostałym klasom wybranym cierpieć, jest podobne do kilku powodów, dla których Bóg pozwolił Jezusowi i Maluczkiemu Stadku cierpieć, to znaczy, dlatego aby przystosować je do obecnej i przyszłej misji oraz przygotować do przyszłego dziedzictwa. Ostatecznie z powodu popełnienia jakiegokolwiek zła członkowie tych trzech klas muszą pokutować, znosząc chłosty dla swej poprawy. Te rozważania potwierdzają, że Bóg jest mądry, sprawiedliwy, miłujący i potężny, pozwalając swemu ludowi znosić doświadczenie ze złem.

       Z powyższego widzimy, że Boski stosunek do dobra i zła opatrznościowo określał Go jako Dawcę Prawdy, Sprawiedliwości i Świętości, jako Tego, który Prawdę rozpowszechnia i podtrzymuje, i także jako brzydzącego się grzechem i błędem i sprzeciwiającego się im. Takim jest Bóg zgodnie ze swoim planem, a nie przypadkowo. Z powodu przewagi grzechu i błędu wśród ludzkości Bóg przygotował plan, aby grzech i błąd wyeliminować i zaprowadzić ich przeciwieństwa na trwałej podstawie. Każdy etap planu ma swoje specjalne zarysy mające doprowadzić do jakiegoś wniosku, a jego celem ostatecznym jest triumf prawdy, sprawiedliwości i świętości oraz ich lojalnych czynicieli, a unicestwienie grzechu, błędu i ich upartych popleczników, co zresztą nie jest widoczne w żadnym z wieków nakreślonych w tym planie, lecz stopniowo uwidacznia się we wszystkich wiekach aż do punktu kulminacyjnego w ostatnim wieku. Ale w każdym wieku objętym tym planem, który się rozwija przez pewną liczbę wieków, gorliwość Pana dla prawdy, sprawiedliwości i świętości a przeciwko grzechowi i błędowi doprowadzi do sukcesu rzeczy powołane do zrealizowania w owym Wieku, który okaże się ostatecznym i triumfującym. Każdy z etapów tego planu zademonstruje, że dla zarysów stosownego etapu Bóg jest Dawcą Rozpowszechniającym i Podtrzymującym prawdę, sprawiedliwość i świętość oraz brzydzącym się grzechem i błędem i sprzeciwiającym się w ich działaniu. Przeto związki Bożej opatrzności z prawdą, sprawiedliwością i świętością zawsze były tymi związkami, które pochodziły od ich Dawcy, Rozpowszechniającego i Podtrzymującego je, Jego odniesienia zaś do grzechu i błędu zawsze brzydziły się nimi i sprzeciwiały się im. Dlatego Bóg zawsze faworyzował tych, którzy praktykowali prawdę, sprawiedliwość i świętość i w różny sposób sprzeciwiał się tym, którzy byli przychylni grzechowi i błędowi.

       Zrozumienie Boskiej opatrzności różni się wśród Jego rozumnych stworzeń. Niektórzy – klasa niewierzących – nie mogą zrozumieć wierzących. Dla takich wierzący są tajemniczy, sprzeczni i bezrozumni. Niewierzący zaś bezustannie popełniają błędy w niewierze, co do Boskich opatrzności, i wielu z nich na ten temat żartuje. Czasem dla usprawiedliwionych Boskie opatrzności są niezrozumiałe, lecz poświęceni przyjmują je jako mądre, sprawiedliwe, miłujące i skuteczne, nawet jeśli nie mogą zrozum

poprzednia stronanastępna strona