Teraźniejsza Prawda nr 422 – 1992 – str. 44
ich inaczej, lecz dlatego, że nie tak dokładnie szli oni za głosem sumienia, z mniejszą gorliwością, mniejszą wytrwałością i mniejszym uświadamianiem sobie tego, jak wiele zależało od jego respektowania.
SUMIENIE DRĘCZYŁO HERODA
Herod z naszej lekcji (Antypas) był synem „Heroda Wielkiego”, który wymordował niemowlęta w Betlejem, usiłując pokrzyżować Boski plan działania. Palestyna znajdowała się pod bezpośrednią kontrolą cesarzy Rzymu, którzy zamiast podtrzymywać królestwo Heroda, podzielili je, a jedną czwartą jego część przyznali Herodowi Antypasowi, głównej postaci naszej obecnej lekcji. Herodiada, piękna i ambitna kobieta z linii Kleopatry, wnuczka Heroda Wielkiego, miała ambicję zostać królową i wyszła za mąż za swego najstarszego wuja Filipa, przypuszczając, że to właśnie jemu cesarz Rzymu udzieli królewskich zaszczytów. Lecz on został pominięty, a Antypas uczyniony tetrarchą (tzn. władcą jednej czwartej części królestwa). Herodiada była wielce rozczarowana, i gdy Herod Antypas przybył do Rzymu, by zostać obdarzonym królewskimi honorami, postarała się, by gościł w domu swego brata (jej domu) i wykorzystała tę okazję, by omotać go swym osobistym wdziękiem, tak że gdy odjeżdżał do swego królestwa, ona uciekła wraz z nim.
W tym właśnie miejscu dostrzegamy odejście tej pary i obranie przez nią złej drogi: złota reguła i ich wyczucie sprawiedliwości powinno było ich powstrzymać. Jeśli w jakimkolwiek stopniu oni oboje posiadali wtedy głos sumienia, zamknęli przed nim swe serca. Kobieta ta do wsparcia swego sumienia miała nie tylko więzy czystości, lecz także zobowiązania umowy małżeńskiej, które powinny wzmacniać ją w unikaniu zła. Mężczyzna ten także miał sumienie i wiedział, że akceptując przymilanie się żony swego brata gwałcił umowę małżeńską zawartą z własną żoną. Musiał także wiedzieć, że gwałcąc uświęconą gościnność gospodarza, człowieka, który go gościł, swego brata, popełniał niebraterski czyn. A przede wszystkim posiadał dostateczną znajomość prawa żydowskiego, by wiedzieć, że jego postępowanie było obrzydliwością w oczach Boga.
Po jego powrocie do domu w towarzystwie swej siostrzenicy (żony swego brata) w roli kochanki w całej Palestynie powstał wielki skandal, ponieważ ludzie (pouczeni przez Zakon) rozpoznali, że ich władca jawnie narusza Zakon. Jego prawdziwa żona, przygnębiona i przybita obecnością uzurpatorki, otrzymała pozwolenie przeniesienia się z Galilei na drugą stronę jeziora, do innej części królestwa i innego pałacu, w Macheroncie. Była ona córką arabskiego króla Aretasa i wkrótce udało się jej powrócić do domu ojca. Aretas był wściekły i groził wojną.
kol. 2
POTĘPIONY TYLKO HEROD, NIE INNI WŁADCY
Gdy służba Jana była u szczytu i gdy potępiał on każdą formę grzechu, pojawiła się kwestia Heroda. Wielki prorok całkowicie potępił jego postępowanie, stwierdzając, że zgodnie z Zakonem Herod nie może mieć żony swego brata, swej własnej siostrzenicy. Tekst grecki wskazuje, że nie zostało to powiedziane tylko raz, lecz „mawiał Jan” stale uczył, że u samej głowy narodu tkwiło zło. Ponieważ naród żydowski utrzymywał, iż jest przyjęty przez Boga jako szczególny naród i królestwo Boga, zapewniając, iż w każdym szczególe żyje według Jego szczególnych praw, Jan prawdopodobnie słusznie demaskował postępowanie władcy Żydów, nie podejmując żadnej krytyki innych władców ziemi, którzy nie pozostawali pod Boskim prawem i przymierzem.
Powinniśmy jednak pamiętać, że Jezus nie wyraził swego stanowiska w tej sprawie. W postępowaniu Jana niczego nie powinniśmy odbierać jako szczególnego przykładu tego, co my powinniśmy czynić dzisiaj w stosunku do urzędników państwowych w sensie krytykowania ich życia i poczynań. W dzisiejszym świecie nie ma żadnego narodu, który byłby przyjęty przez Boga w takim samym znaczeniu, jak naród żydowski, nie ma żadnego narodu przyznającego się do pozostawania w takiej karności i pod kontrolą, jak ówczesny Izrael. Nasz Pan wskazuje na nasz stosunek do świata: „Oddawajcie tedy, co jest cesarskiego, cesarzowi, a co jest Bożego, Bogu” (Mat. 22:21). Apostoł wyjaśnia, że we wszystkich sprawach, które nie są sprzeczne z naszymi prawami jako poszczególnych jednostek i sumieniem, powinniśmy uznawać oficjalne stanowisko rządzących światem. Dlatego dzisiejsi chrześcijanie mają sądzić siebie i analizować sprawy zgromadzenia, usuwając spośród siebie wszelki kwas, ale nie wolno im próbować oczyszczać świata ani uważać, że świat znajduje się obecnie na sądzie.
To prawda, że Apostoł mówi: „Azaż nie wiecie, iż święci będą sądzili świat?„ (1Kor. 6:2). Miał jednak oczywiście na myśli ten czas, kiedy święci mieli być przygotowani na sędziów, gdy przy końcu tego wieku będą przemienieni z śmiertelnych w nieśmiertelnych, z niedoskonałości do doskonałości, i będą takimi jak Pan, towarzysząc Mu w sądzeniu świata i rządzeniu nim. To sądzenie dopiero się rozpocznie i obejmie każdy naród, i każdego członka rodziny adamowej. W miarę możliwości mieli żyć w pokoju ze wszystkimi ludźmi, oddając hołd tym, którym hołd się należy, cześć tym, którym cześć się należy, lecz zawsze uznając publicznie i prywatnie — pod każdym względem za najważniejsze swe obowiązki wobec Niebiańskiego Ojca i Jego Syna, naszego Odkupiciela.