Teraźniejsza Prawda nr 422 – 1992 – str. 43

do Wilkes Barre do domu mojej rodziny.

        Drogi Bracie, zapewniam Cię o mojej serdecznej miłości i modlitwach, śląc Tobie i wszystkim Twoim pomocnikom w służbie Pańskiej – szczególnie członkom Domu Biblijnego – chrześcijańskie pozdrowienia i wyrazy miłości. Niechaj Bóg i Jego umiłowany Syn udzielą Ci wszystkiego, czego potrzebujesz
kol. 2
do niezłomnego trwania i kontynuowania Jego wspaniałej pracy. Pozdrów w Panu wszystkich braci i siostry wszędzie na ziemi.

    Twój brat dzięki Jego opatrznościowej opiece i łasce, Piotr Woźnicki
[pielgrzym i przedstawiciel], Polska.
P.T. '91,90

kol. 1

NIEDOCENIANIE SUMIENIA

      Mar 6:14-29

      „A nie upijajcie się winem, w którym jest rozpusta” (Efez.5:18)

      Lekceważenia sumienia jest jednym z wielkich niebezpieczeństw naszych czasów, tak jak było nim w całej przeszłości. Nasza lekcja daje tego ilustrację, pokazując jak Herod Antypas (król Galilei i Berei) lekceważył swe sumienie i w ten sposób wpadł w sidła cudzołóstwa i morderstwa.

      Każdy myślący człowiek posiadający pewne doświadczenie może potwierdzić fakt, że grzechy zakradają się stopniowo. Nikt od razu nie spada z czystości na dno grzechu. Jest stopniowy początek, kiedy jeszcze słychać głos sumienia i jeśli zostanie wysłuchany, nieszczęście popełnienia poważnego grzechu może być uniknięte. Jeśli jednak jest ignorowany, głos ten staje się coraz słabszy, a jego wpływ na kontrolowanie życia coraz mniej odczuwalny, aż w końcu, gdy sumienie zaśnie, postępowanie zewnętrzne staje się coraz gorsze, i przy nagłym przebudzeniu się jednostka taka znajduje siebie w sidłach, w stanie zniewolenia – być może jako rozpustnik, złodziej, morderca lub każdy z nich, nie mając najwyraźniej żadnej innej alternatywy niż podążanie dalej w tym samym kierunku. Ilu z tych, którzy osiągnęli taki opłakany stan, na próżno pożądało jeszcze jednej takiej szansy, jaką początkowo mieli – respektowania sumienia i wybrania drogi sprawiedliwości.

„DUCH ZDROWEGO ZMYSŁU”

      W pewnym stopniu doświadczenie to przechodzi cały świat, ponieważ bez względu na stopień deprawacji i upadku jako rodzaj ludzki nie jesteśmy jeszcze całkowicie zdeprawowani. W każdym zdrowym umyśle wciąż istnieje jakiś element sumienia, pewna miara zdolności odróżniania prawdy od nieprawdy, sprawiedliwości od niesprawiedliwości, dobra od zła. Na początku swego nowego życia chrześcijanie mogą posiadać tę cechę w takim samym stopniu, jak pozostała część ludzkości, ale po poświęceniu życia Panu i Jego służbie otrzymują obiecane zapewnienie uczenia ich przez Boga. Dzięki temu nauczaniu ich pojęcie dobra i zła staje się wyraźniejsze – stają się mniej przesądni
kol. 2
i w mniejszym stopniu prowadzeni jedynie wrażeniami. Posiadają jednoznaczne instrukcje Słowa Bożego, dzięki którym wyraźniej niż dotychczas mogą dostrzegać dobro i zło. Sumienie jednak pozostaje to samo. Zostało ono jedynie oświecone i nie może być mniej czujne u chrześcijanina niż u osoby światowej.

      Wprost przeciwnie, chrześcijanie, wsparci duchem zdrowego rozsądku, wsparci poświęceniem wszystkiego Panu i prowadzeni niezmiernie wielkimi i cennymi obietnicami Pisma Świętego, mają wszelkie powody, by bardziej niż przedtem iść za głosem sumienia. Dla oświeconego chrześcijanina, prowadzonego poprzez rozsądzanie Boskiego objawienia – Biblii – głos sumienia staje się w rzeczywistości głosem Boga, i posłuszeństwo mu jest niezbędnie konieczne. Wszelkie przekroczenie jego nakazów na pewno sprowadzi nieszczęście, o wiele poważniejsze od tego, jakie mogłoby spaść na zwykłego człowieka, ponieważ chrześcijanin uczynił postęp do przodu i otrzymał wcześniej wiedzę. Dla chrześcijanina zatem respektowanie głosu sumienia może ostatecznie oznaczać albo wieczne życie, albo wieczną śmierć – śmierć wtórą. Nawet wśród tych, którzy w wieku Ewangelii osiągnęli życie wieczne, Pismo Święte pokazuje dwie klasy: 1) „więcej niż zwycięzców”, „maluczkie stadko”, którzy stali się dziedzicami Boga i współdziedzicami Jezusa Chrystusa, oraz 2) „wielką kompanię”, „panny” (Ps. 45:15).

      Możemy być pewni, że wszyscy z tej pierwszej klasy bardzo uważnie słuchali głosu sumienia i chętnie, z radością i bez wahania stosowali się do jego wskazówek jako głosu Prawdy, głosu Pana mówiącego do nich przez Jego Słowo i opatrzność, prowadzącego ich z łaski w łaskę i z chwały w chwałę aż do ostatecznej przemiany w pierwszym zmartwychwstaniu. Ta druga klasa – wielki lud z Objawienia 7 rozdz. zdobyła niższe stanowisko przed tronem pod względem zaszczytów i błogosławieństw, jakich Pan im udzieli jako zwycięzcom ze świata. Czy sumienie zaprowadziło ich do niższego poziomu, a pierwszą z wymienionych klas (Maluczkie Stadko) do wyższego poziomu Boskiej natury? Stało się tak nie dlatego, że sumienie prowadziło

poprzednia stronanastępna strona