Teraźniejsza Prawda nr 418 – 1991 – str. 75

czynienia lepiej, oczyści to nasze sumienie!

        Musimy oczyścić się od nieczystości ciała. Musimy wzrastać w zdolności krzyżowania starego człowieka. Bóg pragnie, abyśmy osiągnęli zwycięstwo nad naszym ciałem, będąc jeszcze w ciele! [Jesteśmy przekonani, że, tak jak wskazały nasze wersety, Bóg obficie błogosławi kapłanów ­ Głowę i Ciało ­ i w zasadzie błogosławi inne wybrane klasy swego ludu, gdy przybliżają się do Niego w swym codziennym życiu.]

SPRAWOZDANIE BR. HERMETZA Z JEDENASTEJ PODRÓŻY DO IZRAELA

        Poniżej zamieszczamy sprawozdanie naszego drogiego br. Hermetza z jego niedawnej podróży (jedenastej) do Izraela. Jak sam mówi, pragnie podzielić się tymi dobrymi wiadomościami ze wszystkimi braćmi, a my z zadowoleniem popieramy tę pracę i podpisujemy się pod jego sprawozdaniem. Brat Hermetz jest bardzo gorliwym i pomocnym w pracy wobec Izraela i wierzymy, że nasi czytelnicy z radością zechcą uczestniczyć wraz z nim w tej interesującej podróży.

      DROGI BRACIE HEDMAN:  Łaska i pokój.

        Przesyłam Ci to sprawozdanie dosyć późno, ponieważ po powrocie z Izraela byliśmy bardzo zajęci. Możemy podziękować Panu za wielkie błogosławieństwa towarzyszące tej jedenastej podróży, która zawsze znajdowała się pod Jego opatrznością.

        Być może warto odnotować to, co doprowadziło do tej podróży i skłoniło nas do wykonania tej służby. Z inicjatywy brata Jana Skrzypczaka oraz zboru w południowo­wschodniej Francji, na początku listopada 1989 roku zostały wygłoszone wykłady na temat Izraela i Wielkiej Piramidy. Na tę konferencję, na temat Izraela, zaproszono nowego przedstawiciela Żydowskiej Narodowej Fundacji, odpowiedzialnego za ten teren. Był to młody, dynamiczny człowiek o nazwisku Krief, który wierzy w Boskie obietnice. ŻNF (Keren Kayemeth Leisrael) zasadziła na górze Gilboa nasz lasek ku pamięci br. Russella. Przy końcu konferencji (w czasie której wyświetlałem właściwe slajdy) pan Krief, który był tam ze swoim ojcem, dał wyraz swej ocenie dla naszej pracy wobec publiczności.

        Dwa dni później wszyscy byliśmy bardzo zaskoczeni, ponieważ w domu br. J.Skrzypczaka odebrałem telefon od p. Kriefa z zapytaniem, czy mógłbym niezwłocznie udać się do żydowskiej stacji nadawczej w Nicei (Francja), gdzie udało mu się zorganizować dla nas wywiad, bez uprzedniego powiadomienia nas o tym. Dzięki skutecznej pomocy br. Mariana Głowni zdołaliśmy dotrzeć tam na czas. Wywiad trwał 55 minut. Organizator tego programu powiedział, że gdy będę w Nicei, zawsze dla mnie „drzwi będą otwarte”.

        Dwa miesiące później (17 stycznia) miałem kolejny wywiad, trwający 65 minut. W czasie programu było kilka telefonów, a wśród nich 92-­letni starzec o jasnym umyśle płacząc dziękował nam, ponieważ, jak oświadczył po raz pierwszy mógł usłyszeć nie­-Żyda mówiącego w taki sposób o narodzie żydowskim i Izraelu. Ja właśnie odwoływałem się do obietnic, które nasi Czytelnicy znają, ale musiałem również odpowiadać na wspaniałe pytania, także o Jezusie. Niedawne, tak niefortunne oświadczenie papieża i sprawa Karmelu w Oświęcimiu, dały mi możliwość pokazania różnicy między prawdą biblijną a fałszywymi roszczeniami papiestwa. Obydwa programy zostały zarejestrowane, a taśmy wysłane do kilku przyjaciół w Izraelu, którzy je rozpowszechnili.

        Fakty te oraz wydarzenia w Europie wschodniej, a szczególnie imigracja rosyjskich Żydów do Izraela, podsunęły mi myśl, że ponowna wizyta w Izraelu (ostatnia miała miejsce w 1987 r.) może okazać się pożyteczna. Tak jak we wszystkich sprawach dotyczących Jego dzieła, jestem przekonany, że Pan podsuwa nam myśli, a my jesteśmy jedynie narzędziami w Jego ręku. Tak więc bez pośpiechu przedstawiałem Mu tę sprawę w modlitwie i podobnie uczyniła siostra Hermetz. Nie napotkaliśmy na żadną przeszkodę i zdobyliśmy dwa ostatnie miejsca w samolocie, wyruszając w dniu, który wybraliśmy. Siostra Hermetz towarzyszyła mi ze względu na zdrowie.

        Opuściliśmy Barlin 25 lutego 1990 r. o godzinie 9.00 i w południe przybyliśmy do naszego hotelu w Jerozolimie, gdzie tym razem umiejscowiłem swą tymczasową”główną kwaterę”. Pomyślałem, że pod Pańską opieką podróż ta musi być różna od poprzednich: częściej muszę się spotykać z moimi przyjaciółmi i znanymi osobami, a mniej podróżować, i tak też się stało! Jako turysta ani razu nie odwiedziłem Starego Miasta, ani żadnego innego miejsca. Na to będziemy mieli z pewnością czas w Królestwie!

IZRAEL

        Na lotnisku dwoje bardzo drogich żydowskich przyjaciół, pan i pani Malamet (którzy we Francji mieszkali około 50 km od nas), przywitało nas z otwartymi ramionami. Ich alija miała miejsce w połowie 1988 roku. Wiedzą oni o naszych działaniach od 1970 roku i od prawie 17 lat wiele razy ze sobą współpracowaliśmy. Ich pomoc, ich poświęcenie się dla nas w czasie naszego pobytu w Izraelu, były bardzo cenne i skuteczne, ponieważ obecnie są, wraz z licznymi ważnymi osobami, bardzo aktywnie zaangażowani w Jerozolimie w sprawę Syjonizmu.

poprzednia stronanastępna strona