Teraźniejsza Prawda nr 413 – 1990 – str. 98

jakie usłyszałem na jego zakończenie. Znałem przychylną opinię wyrażoną na temat prawdy wypowiedzianej przez br. Russella przed uczonymi, ale teraz, po tym spotkaniu, lepiej mogę zrozumieć zapewnienie Pańskie wyrażone w słowach: „Panujący Pan dał mi język umiejętny, abym umiał czasu przygodnego mówić słowo upracowanemu”.

MOŻLIWOŚĆ SPOTKAŃ W  PRZYSZOŚCI

       Profesor, przewodnicząca tej grupie uczonych, powiedziała na zakończenie, że wyrażane przez nią opinie, są nie tylko jej opiniami, lecz również pozostałych uczestników. To co ona tu usłyszała pozwala jej oświadczyć, iż nauki naszego Ruchu są na najwyższym poziomie europejskim, i że ona byłaby skłonna je poznać. Potem zarówno ona, jak i pozostali członkowie tej grupy kupili wszystko co przez nas zostało wydane. Powiedziała też, że spotkanie to nie jest ostatnim.

       Inna z pań, przedstawicielka uniwersytetu warszawskiego, zaprosiła mnie do wygłoszenia wykładu na temat Ruchu, na Uniwersytecie Warszawskim. Odpowiedziałem jej, że w Warszawie mieszka nasz przedstawiciel, pan Woźnicki, który może to uczynić o wiele lepiej niż ja i podałem jego adres (ale ona poprosiła także o mój).

       Poinformowałem br. Woźnickiego krótko o tym spotkaniu. Inny brat podał szczegóły i jego adres zanotowała również. Owa pani z Warszawy powiedziała jemu, że prawdopodobnie też go poprosi o wygłoszenie wykładu. Zapytałem brata Woźnickiego, jak mam postąpić, jeśli otrzymam zaproszenie, ponieważ nie chciałbym nie spodobać się naszemu Panu przez wykonywanie w imieniu Ruchu takiej działalności, do której nie zostałem wyznaczony.

INFORMACJA  O  BRACIE  STACHOWIAKU

       To co napisałem nie jest głównym powodem tego listu. Teraz o pewnych smutnych sprawach. Ostatnio nie odwiedzam brata Stachowiaka tak często, ponieważ moje zajęcie się pracą Pańską nie pozwala mi na to. Chociaż teraz jest on nieaktywny i osamotniony, nie mogę zapomnieć jego długotrwałej i owocnej aktywności. Ostatnia moja wizyta była bardzo wzruszająca dla mnie i dla niego. Brat Stachowiak nie mógł powstrzymać wzruszenia, kiedy przekazywałem mu pozdrowienia od braci i sióstr oraz ich życzenia Pańskich błogosławieństw nie tylko z naszego Kraju, ale i z Francji oraz Niemiec, gdzie służyłem na ślubie naszego braterstwa.

       Brat Stachowiak zdaje sobie sprawę ze zbliżającego się końca jego biegu. Po raz pierwszy wyraził swoje życzenie względem usługi pogrzebowej. Życzy sobie, abym powiedział kilka słów przy jego grobie (nie jest to przeciwne temu, co jego córka i br. Woźnicki ustalili ze mną odnośnie jego pogrzebu). Zachęcił mnie do dalszego służenia braciom, aby mogli być wierni w swoim postępowaniu i ażebym ja starał się być dla nich podporą. Życzył sobie abym przekazał, jako jego pożegnanie wszystkich, pozdrowienia i życzenia błogosławieństw Pańskich wszystkim braciom i siostrom nie tylko w jego kraju, lecz również za granicą.

       Prosił o to, więc wysyłam ten list do Brata z jego dobrymi życzeniami a przez brata do wszystkich pozostałych braci i sióstr, życząc Pańskich błogosławieństw Bratu oraz pozostałym drogim braciom i siostrom.

      Twój brat w Panu H. Mintura

       [Pielgrzym pomocniczy], Polska

kol. 1

LIST OD CÓRKI BR. STACHOWIAKA

       Drogi Br. Hedman: Niech Pan będzie zawsze z Tobą i Twoimi Drogimi! Z serca dziękuję za Twój telegram i list z wyrazami sympatii i pociechy przesłany nam w tak
kol. 2
smutnych czasach. Chociaż byliśmy przygotowani na to, że życie naszego Ojca dobiegało końca, chwila śmierci była jednak bardzo smutna i bolesna. Przez ostatnie cztery

poprzednia stronanastępna strona