Teraźniejsza Prawda nr 409 – 1990 – str. 20

zdolnościach — odważny, silny, bezkompromisowy, o żywym i dociekliwym sposobie myślenia. Będąc płodnym pisarzem podniósł on barbarzyński uprzednio język niemiecki do nowego klasycznego poziomu przez swoje objaśniania, w tym te dotyczące Listu do Galatów, szczególnie zaś przez swoje tłumaczenia Pisma Świętego z języków oryginalnych. Jego ruch, który stał się Kościołem luterańskim, w obronie swoich nauk wprowadził na uniwersytety i do kościołów istną plejadę uczonych. Wszyscy oni przez swoje wykształcenie nieuchronnie znajdowali się pod wpływami humanizmu jaki prezentowali uczeni owej doby.

      W tym czasie geniusz Erazma (zmarł w 1536 roku) był także dla papieskiego autorytetu dokuczliwy. Jego śmiałe i ostre ataki na nadużywanie władzy przez kościół rzymski, a szczególnie przez jego wodzów doprowadziły do stwierdzenia, że nie ma takiego węzła, jaki papież mógłby zawiązać, a którego Erazm nie mógłby rozwiązać. Znany jako książę humanistów, Erazm, jednak dzięki swemu wyrobionemu zdrowemu rozsądkowi sprzymierzonemu z wielką nauką, występował wówczas przeciw tym humanistom, którzy tak jak średniowieczni scholastycy stawiali styl ponad treść i cel. Jego osobista nieśmiałość jest ukazana w ostrym świetle poprzez kontrast z siłą i odwagą Lutra. Czasy te słynne są z debat i kontrowersyjnych pism ludzi takich jak Erazm, Luter, Zwingli, Ulrich von Hutten, filozofowie Sorbony, Henryk VIII angielski, Sir Tomasz More, John Colet i wielu innych. A wszyscy oni byli w wielkim stopniu pod wpływem nowej nauki — humanizmu.

      Przypominamy także o wielkiej wiedzy wielu tych, których Bóg wybrał w tamtych czasach reformacji, takich jak Tomasz Cranmer (w dużym stopniu pod wpływem Erazma), Michał Servet (teolog, lekarz i wydawca dzieł drugowiecznego astronoma i geografa Ptolemeusza) i Baltazar Hubmaier (zdolny myśliciel, pisarz i dyskutant). Między ich bardziej sekciarskimi zwolennikami są Jan Kalwin, człowiek o wielkim intelekcie, Faust Socyn, który nauczał, że rozum ludzki jest jedyną trwałą i pewną podstawą, na której protestantyzm może się oprzeć, oraz wielu innych.

      Przyznajemy jednak, że prawdziwy Kościół niewielu miał takich ludzi (1Kor. 1:26—31), i że nawet pośród jego wodzów we wszystkich wiekach wielu posiadało skromniejsze osiągnięcia intelektualne — „ludźmi byli nieuczonymi i prostakami” (Dz.  4:13). Taka praca, jakiej Bóg dokonał przez pasterza Jerzego Foxa trafnie ukazuje Bożą zdolność i gotowość użycia każdego z osobna i wszystkich, którzy mają czyste serca (Ps. 24:4; 51:12; 73:1) nie zważając na ich naukowe osiągnięcia, czy brak tych osiągnięć. („Synu mój, daj mi serce twoje [raczej niż samą głowę]”; Przyp. 23:26).

DEISTYCZNY HUMANIZM

      W przebudzeniu reformacyjnym, zabezpieczona
kol. 2
przed rzymską wściekłością przez protestanckie państwa Europy, przyszła intelektualna wolność. Skwapliwie wykorzystali ją ludzie o wielkich zdolnościach umysłowych, którzy będąc hamowani przez władze religijne nie mogli tych zdolności przejawiać. Ta wolność do posiadania przeciwnych poglądów szczególnie w Anglii doprowadziła do nowego humanistycznego postępu.

      Intelektualna pycha, ta „pięta Achillesowa” wielu myślicieli, pomimo uznawania osobowości Boga, wieczności i Jego twórczych atrybutów jako Wielkiej Pierwszej Przyczyny, doprowadziła niektórych do zaprzeczenia Bożemu zainteresowaniu i kierującej opatrzności sprawami ludzkimi. Ze swych rozmyślań nad niedoskonałością stanu rodzaju ludzkiego wyciągnęli oni wniosek (przeciwny do jasnej nauki Pisma Świętego), że Bóg celowo pozostawił ziemię w stanie niedokończonym, aby ludzkość wprowadziła doskonałość, podczas gdy On sam przeniósł się do innej części, wszechświata. Orzekli oni, iż Pismo Święte dane było przez Boga dla nieświadomych i niewykształconych — dla zwykłych ludzi, żeby mogli wierzyć i przez to przychodzić do Boga. Twierdzili, że zdolności rozumowania elity intelektualnej były nie tylko wystarczające, aby doprowadzić ich do Bożej łaski, ale że Bóg zapewnił, iż zdolności te ostatecznie były w stanie doprowadzić świat do jego upragnionego stanu doskonałości. Pogląd ten znany jako deizm w naszej książce Bóg (str. 416—454) został zupełnie obalony.

      Tak więc, mając swobodę rządzenia, humanizm z człowiekiem jako centralną postacią — autorem dobrodziejstw dalszego postępu jak i ich odbiorcą — stał się narzędziem pychy i intelektualnej ignorancji. Szczególnie począwszy od siedemnastowiecznych pism żołnierza, polityka i filozofa Edwarda, lorda Herberta z Cherbury i innych z tego okresu, zaczął się wielki upadek wiary i moralności w Anglii. Zdradziecki i szybko rozwijający się ów fałszywy pogląd o Bogu początkowo dokonał wielkiej sztuki podawania się za prawdę i sprawiedliwość, ale szybko zdegenerował się do niewierności, szczególnie przez pisma historyka i filozofa Davida Hume’a (zmarł w 1776 roku).

      W Brytanii, począwszy od 1738 roku kazania Jana Wesley’a zapoczątkowały wielkie religijne przebudzenie, które odrzuciło bezbożność i niewierność humanistycznego deizmu. W narodzie osłabionym przez deistyczne nauki, w którym ludzie byli deprawowani przez niemoralność i społeczną degradację, wielu pokutowało i uwierzyło, gdy słyszeli subtelne wezwania Wesley’a by wierzyli i jego jasne nawoływania do pozostania uczniami Jezusa. Uzupełniając to, pisma ludzi takich jak biskup Joseph Butler, a szczególnie jego „Analogia”, sprzeciwiły się deizmowi w sferze intelektualnej i stawiły czoła niewierze i sceptycyzmowi przy pomocy takich argumentów, które do tej pory nie zostały w logiczny sposób odparte przez deistów.

poprzednia stronanastępna strona