Teraźniejsza Prawda nr 400 – 1989 – str. 74

Gdy jednak czas minął a oczekiwany Pan nie przyszedł, miłość wielu oziębła i ich nadzieje zostały skierowane na inne rzeczy. Następnie, gdy chrześcijaństwo stało się formalistyczne, do Kościoła przyszli greccy filozofowie, doktryny Chrystusa zostały zaciemnione pogańskimi mitologiami, powodując powstanie przepowiedzianej wielkiej apostazji, czyli odpadanie od prawdziwej wiary (2Tes. 2:3). Niemniej jednak, zawsze istniała wierna chociaż nieliczna mniejszość, która nie odstąpiła od Prawdy, gdyż Pan nigdy nie pozostawia swojej Prawdy bez świadków.

      W tym czasie wyrodny system chrześcijański przyjął pogląd powszechnie odtąd podtrzymywany, iż Kościół miał zaprowadzić Królestwo Chrystusowe na ziemi, nie czekając na powrót „człowieka zacnego rodu” i że Chrystus przyjdzie po zakończeniu tysiącletniego panowania Kościoła, by zaaprobować jego pracę. To jest model poglądu na potysiącletnie przyjście Pańskie. Ten pogląd wprowadził do nominalnego kościoła agresywną polityczną taktyką. Od tego czasu kościół nominalny starał się o wpływ na władze cywilne i nad nimi, czyniąc to z powodzeniem, chociaż na swoją szkodę i na drodze apostazji. Niedługo po tym chrześcijaństwo zostało uznane przez Konstantyna, cesarza Rzymu. Wkrótce, spośród kilku mających aspiracje wodzów, czyli biskupów, biskup miasta Rzymu nabrał znaczenia, i wpływu na sprawy religijne i ostatecznie zaczął wywierać wpływ w cesarstwie. W 533 roku cesarz Rzymu Justynian uznał biskupa Rzymu za głównego biskupa, czyli papieża – głowę spraw religijnych Cesarstwa Rzymskiego, którego władcy długo mieli utrzymywać urząd i tytuł Pontifex Maximus, lub Główny Władca Religijny.

      Ten wielki sukces, choć osiągnięty przez przebiegłość, podstęp i machinacje politycznej intrygi, całkowicie obcych duchowi prawdziwego chrystianizmu i przeciwnych wyraźnej radzie Pana i Apostołów (Mat. 20:25-28; 23:8-12; 1Piotra 5:3), był powitany jako początek zakładania królestwa Chrystusowego w mocy. Pamiętajmy, że w tym czasie kościół nominalny liczył wiele tysięcy takich, którzy byli chrześcijanami jedynie z imienia, zupełnie nieświadomymi doktryn Chrystusowych, ponieważ kler stopniowo obniżał standard prawdy, połączył błędy z prawdziwymi doktrynami i wyniósł siebie, aby zyskać popularność i pociągnąć ludzi, przez bojaźń i przesąd, do popierania go. I kiedy cesarski autorytet zaczął uznawać odstępczy kościół oraz jego fałszywe roszczenia, nieodrodzone pogańskie miliony pośpieszyły na łono kościoła, kalając go bardziej przez wprowadzenie swoich niechrześcijańskich poglądów i pogańskich zabobonów.

SFAŁSZOWANIE, CZYLI KRÓLESTWO ANTYCHRYSTA

      Chociaż nominalne chrześcijaństwo zostało teraz uwolnione od prześladowania, zyskało uznanie państwa i, ostatecznie, kompetencje władzy religijnej jako papiestwa, jego ambicje podtrzymywane przez błąd o potysiącleciu, dalekie były od zadowolenia. Dalej prowadzono machinacje, intrygi itd. pod wpływem teorii, iż zwycięskie osiągnięcie celu (podbicie świata w imieniu Królestwa Chrystusowego) uświęca środki. Władza, autorytet i korony władców państw Europy podlegały papieżom. Początek tej świeckiej władzy był stopniowy, począwszy od 539 roku, w pełni była ona jednak zaprowadzona w 800 roku, gdy Karol Wielki, król Francji, został ukoronowany przez Papieża Leona III i przyjął od niego oraz z jego domniemanego Boskiego autorytetu, tytuł Cesarza Zachodu. W rzeczywistości tam miało swój początek to, co później było znane jako „Święte Cesarstwo Rzymskie”.

      Od tego czasu było zuchwałym roszczeniem i rzeczą przez wszystkich ogólnie przyjętą (z wyjątkiem nielicznych wiernych Pańskich, którzy dostrzegli apostazję i oczekiwali na ustanowienie w sprawiedliwości Jego prawdziwego obiecanego Królestwa), że (nominalny) kościół jest Królestwem Bożym na świecie i papieże kolejno reprezentowali Chrystusa jako Króla królów, podczas gdy kardynałowie i biskupi zapełnili miejsca obiecane dla zwycięzców. Wsparciem tych roszczeń było żądanie i uznanie uniwersalnej władzy papieży zarówno w sprawach świeckich, jak i religijnych. Królowie i imperatorzy reprezentujący największe narody Europy i świata położyli się twarzą ku ziemi u stóp papieża, uznając go za Króla królów. Każdy tytuł, który Pismo Święte stosuje do prawdziwego Chrystusa, i każde proroctwo opisujące Jego przyszłe królestwo oraz chwałę tego królestwa, były stosowane do samych papieży i królestwa w taki sposób wprowadzonego, które było niczym innym jak królestwem Antychrysta, imitacją prawdziwego, przepowiedzianego przez Proroków i Apostołów (zobacz 2Tes. 2:3-7; Dan. 7:25, 26; Obj. 13:4-8). Oszustwo było tak wielkie i tak wspaniałe, że wszystkie narody Europy zostały zwiedzione. Sam Pan przepowiedział „iżby zwiedli (by można) i wybrane” (Mat. 24:24).

      Ale przyszło nieuniknione: cześć i pochlebstwo Ludu, pycha i władza kleru, szczególnie wyższych dygnitarzy, stopniowy zanik doktryn i praktyk do bardzo niskiego poziomu, wzbudziły odrazę i otworzyły oczy szczerych i zaślepionych dusz związanych z tym systemem. Blisko wiek po wynalezieniu druku ludzie zaczęli myśleć za siebie. Publiczna sprzedaż odpustów z upoważnienia papieża, aby zebrać pieniądze na ukończenie katedry świętego Piotra w Rzymie prowadzona specjalnie przez niejakiego Jana Tetzela, zakonnika dominikańskiego o notorycznie złej reputacji, bezwstydnie bezczelnego, wzbudziła ogólne oburzenie. Wówczas pod śmiałym przewodnictwem Lutra, Zwingliego, Carlstadta, Melanchtona i innych powstał ruch reformatorski, który – dzięki Bogu – mimo wielu przeszkód dotąd nie wygasł. Ruch ów nieprzerwanie postępuje w kierunku zupełnego wyparcia intryg kleru, różnych

poprzednia stronanastępna strona