Teraźniejsza Prawda nr 397 – 1989 – str. 24

rodzaju spowodował rozmaite trudności. Niewątpliwie uwaga Apostoła odnosi się do przeciwnego sposobu postępowania i napominania do uprzejmości, delikatności, biorąc pod uwagę wiek i wszystko, co mogłoby mieć związek z daną sprawą. Różne wersety Pisma Świętego wyraźnie potwierdzają, że w dawnych czasach istniała pewnego rodzaju rodzinna sympatia, której przykładów obecnie nie dostrzegamy, jak to pokazuje oświadczenie Apostoła: „Starszemu nie łaj, ale jako ojca napominaj, młodszych jako braci, starsze niewiasty jako matki, młodsze jako siostry”.

      W dzisiejszych czasach istnieje zwyczaj okazywania wielkiej uprzejmości wobec obcych, natomiast członków własnej rodziny traktuje się w sposób bardzo niegrzeczny. Niektórzy są bardzo uprzejmi wobec obcych, natomiast wobec tych, którym powinni okazywać uprzejmość, pomoc i współczucie zachowują się inaczej. Wydaje się, że ta sama myśl pojawia się w związku z napomnieniem, aby innych „miłować jak braci”. Ale obecnie, jeśli chcemy znaleźć prawdziwych, rzeczywistych przyjaciół, rzadko szukamy ich we własnej rodzinie. Pod tym względem nasz postęp z pewnością nie ma ewolucyjnego charakteru. Ojca, matkę, braci i siostry należy traktować ze zrozumieniem, uprzejmością i miłością. I ta zasada powinna być stosowana w stosunku do domowników wiary.

„MIŁOŚĆ BLIŹNIEMU ZŁOŚCI NIE WYRZĄDZA”

      W 2Tym. 4:2 Apostoł, jako sługa łaski Bożej, wyjaśnia, że świadczenie Ewangelii może obejmować trzy wyróżniające cechy: (1) strofowanie, (2) gromienie i (3) napomnienie. Jednakże dla bezpieczeństwa ostrzegamy wszystkich z ludu Pańskiego przed dowolnym stosowaniem dwóch pierwszych punktów. Aby zganić kogoś we właściwy sposób, serce ganiącego powinno być przepełnione miłością i sympatią, w innym bowiem wypadku strofowanie i gromienie mogłyby być złośliwe, co prawdopodobnie spowodowałoby więcej zła niż dobra. Nawet sercu przepełnionemu miłością, potrzebna jest głowa nadzwyczaj dobrze zrównoważona, aby strofowanie i gromienie przyniosło korzyści tym, którzy takowych rzeczywiście potrzebują. I w tym lud Boży ma być „roztropny (mądry) jako węże a szczery (nieszkodliwy) jako gołębice”. Napomnienie jest tą formą służby, którą, jak pokazuje doświadczenie, najlepiej posługuje się większość ludu Pańskiego. Lecz nawet tę formę, podobnie jak pozostałe starania, powinna znamionować cierpliwość, nieskwapliwość i braterska uprzejmość.

KIEDY NALEŻY ODPUŚCIĆ

      „Miejcież się na pieczy. A jeśliby zgrzeszył przeciwko tobie brat twój, strofuj go; a jeśliby się upamiętał, odpuść mu. A choćby siedemkroć na dzień zgrzeszył przeciwko tobie, i siedemkroć przez dzień się do ciebie nawrócił, mówiąc: Żal mi tego; odpuść mu” (Łuk. 17:3, 4).

      Bóg nie odpuszcza nam naszych grzechów dopóki się do nich nie przyznamy i nie poprosimy Go o odpuszczenie. Nasz Pan wyraźnie stwierdza, że zanim okażemy nasze całkowite odpuszczenie, właściwą rzeczą jest poczekać aż ci, którzy wobec nas popełniają wykroczenia przyznają się do winy. Gdyby „się do ciebie nawrócił, mówiąc: Żal mi tego, odpuść mu”.

      Nie mamy przyjmować jednej części Boskiej wskazówki i pomijać innej. Nie powinniśmy sądzić, że gdy nasz Pan rzekł „odpuść mu”, to tak nie myślał, gdy powiedział „Strofuj go, a jeśli żałuje, odpuść mu”. Jednakże, w przypadku większości ludzi w ogóle nie zachodzi konieczność przypominania im jak właściwą rzeczą jest odczuwanie skruchy – chyba że są to owi winowajcy, których obowiązkiem jest okazać skruchę. Większość ludzi nie jest dostatecznie skłonna do okazywania odpuszczenia, woli tak długo czekać, aż usłyszy prośbę o odpuszczenie.

POWINNIŚMY POMIJAĆ DROBNOSTKI

      Z drugiej jednak strony, konieczne jest zachowanie ostrożności. Chrześcijanin powinien mieć miłujące i wspaniałomyślne usposobienie serca, na wzór usposobienia Niebiańskiego Ojca. W sprawach błahych powinien przejawiać tak dużo miłości i sympatii, aby nie zwracać uwagi na niewielkie uchybienia, postępując jak Bóg przez wzgląd na Chrystusa postępuje z nami, chyba że uchybienia te są świadome i dobrowolne. Kierowanie się wśród chrześcijan taką zasadą – zdecydowanie nieuznawania za przestępstwo czegokolwiek, co nie zostało dokonane celowo lub nie było zamierzone jako wykroczenie – będzie wielkim błogosławieństwem dla wszystkich oraz właściwym, podobnym do Boskiego postępowaniem.

      Przewinienia, do których nawiązuje nasz Pan nie są błahostkami nie powodującymi żadnych konsekwencji, nie są złymi domysłami czy wyobrażeniami, nie są zmyślonymi zniewagami, ale niezaprzeczonym złem wobec nas, uchybieniami popartymi dowodami, i naszym obowiązkiem jest uprzejmie, z miłością i mądrze stosownie za nie zgromić, dając do zrozumienia, że rozpoznaliśmy zło, że ono nas zasmuciło i boleśnie dotknęło.

      Zaczyna wtedy obowiązywać Boska reguła, nakazująca zastosowanie jedynego właściwego sposobu strofowania, podana przez naszego Pana w Ewangelii Mateusza 18:15-17 i wielokrotnie dokładnie opracowana w tym czasopiśmie i innych naszych publikacjach. Nasz Pan daje do zrozumienia, że nieposłuszeństwo wobec Jego nakazów dowodzi o brakach naszego uczniostwa. Mimo, iż wydał On niewielką liczbę szczególnych przykazań, to rozważane przykazanie, które Jezus wyraźnie zaznaczył jako jedyny sposób załatwiania krzywd, jest zupełnie ignorowane nawet przez wielu rozwiniętych chrześcijan.

poprzednia stronanastępna strona