Teraźniejsza Prawda nr 396 – 1989 – str. 3
rachunków zastał ich pragnących pozostać po stronie Pana i osiągnąć lepsze wyniki w roku, który jest przed nami.
ZBADANIE NASZEGO WERSETU
Przypatrzmy się wspólnie naszemu wersetowi i zorientujmy się czy nie moglibyśmy serdecznie połączyć się z prorokiem w wyrażonych uczuciach. Dzieli on temat wersetu na dwie części: wdzięczność Bogu (1) za Jego wspaniałe dzieło łaski już udzielonej, czyli spełnionej i (2) za Jego myśli, plany i cele wobec nas, które się jeszcze nie spełniły i których mocno się trzymamy ramieniem wiary na podstawie Jego obietnic.
Patrząc wstecz na to, co Bóg już dla nas uczynił widzimy, że niektóre z nich Prorok określił mówiąc: „I wyciągnął mnie z dołu szumiącego i z błota lgnącego, a postawił na skale nogi moje, i utwierdził kroki moje” (w. 3). Cóż za powód do wdzięczności, jeśli powyższe słowa możemy zastosować do siebie. Gdy rozglądamy się dookoła siebie, dostrzegamy cały świat pogrążony w niegodziwości, bez Boga i bez żadnej prawdziwej nadziei – prócz niewyraźnych odczuć a kiedy spoglądamy wstecz i dostrzegamy w jaki sposób Pan nas wyzwolił z „dołu” potępienia i grzechu, jakie miał dla nas miłosierdzie, jak nas wybawił, i jak nogi naszej wiary umocnił na opoce, na Chrystusie i Jego zbawczym dziele, możemy składać dzięki i wszędzie opowiadać o Jego miłosierdziu.
Spoglądając wstecz możemy się przekonać, że był to szczęśliwy dzień, w którym skupiliśmy swoją uwagę na naszym Zbawicielu i naszym Bogu. Był to dzień, w którym nasze postępowanie zostało utwierdzone – nasze postępowanie już nie jest chwiejne. Wtedy właśnie otrzymaliśmy niezmienny cel i balast, który nas powstrzymuje przed upadkiem, gdy zmienne wiatry filozofii i ludzkich spekulacji miotają nami w tę i w tamtą stronę. Chwalmy Boga za to, co już dla nas uczynił! Nic dziwnego, jak to Prorok mówi dalej, my zdajemy sobie sprawę, że „włożył w usta moje pieśń nową, chwałę należącą Bogu naszemu”. Ta nowa pieśń nie jest pieśnią zwątpienia lub strachu, ani też nie dotyczy dręczenia grzeszników, lecz jest pieśnią o Bożej sprawiedliwości, miłosierdziu i miłości – pieśnią racjonalną i harmonijną w swym każdym akordzie. Dzięki Bogu! Przyniosła nam ona nowe życie, nową przyjemność w życiu, nowe aspiracje i nowe nadzieje dla innych i dla nas. Nigdy nie będziemy w stanie podziękować Panu dostatecznie za błogosławieństwa, które już z Jego rąk otrzymaliśmy – za to, co On już dla nas uczynił.
A przecież mamy zapewnienie, że wszystko, czym z łaski Pańskiej już się cieszymy, jest jedynie przedsmakiem tych błogosławieństw, które Bóg ma jeszcze zarezerwowane dla tych, którzy Go miłują – błogosławieństw, których oko nie widziało, o których ucho nie słyszało, i które nie przeniknęły do serca człowieka, aby je zrozumieć, czyli ocenić (1Kor. 2:9), ale Bóg w swej miłości ogłosił a my pojęliśmy przez wiarę, oglądając je jedynie jakoby w „zwierciadle” (1Kor. 13:12), niewyraźna dotąd chwała i zaszczyty obiecane wiernym. To co obecnie posiadamy jest. nie tyle rzeczywistością, co obietnicą i nadzieją. Obecne doświadczenia są jedynie początkiem naszej pociechy. Zgadzamy się z Prorokiem, że liczba łask Bożych nie może być zliczona. Jesteśmy wobec Niego niezmiernie zadłużeni i nigdy nie będziemy mogli spłacić tego długu.
Zostaliśmy jednakże przyjęci jako Boże dzieci – Bóg jest zadowolony że może nam dać te rzeczy, a w zamian życzy sobie, abyśmy postępowali wobec Niego w taki sposób, który pokaże naszą wdzięczność i że jesteśmy Jego prawdziwym potomstwem, zamieszkałym przez Jego Ducha. Postępujmy w obliczaniu naszych obecnych aktywów i rocznym ich bilansowaniu. Nie zadawalajmy się jedynie ogólnikami w bilansie. Przebadajmy szczegółowo przywileje i łaski jakimi radowaliśmy się w ciągu minionego roku, użytek jaki z nich zrobiliśmy i błogosławieństwa jakie odnieśliśmy.
Zwróćmy staranną uwagę na to, które cechy codziennego życia były dla nas najbardziej pomocne, a które w jakimkolwiek stopniu opóźniały duchowy postęp, przeszkadzając nam w utrzymywaniu społeczności z Panem, powstrzymywały nasz bieg kontynuowany w cierpliwości i z najlepszymi wynikami w zawodach wyznaczonych nam w Ewangelii. Te punkty z natury rzeczy będą różniły się w przypadku każdej osoby bowiem nie ma dwóch osób o takich samych temperamentach lub znajdujących się w takich samych warunkach. Każdy powinien w prowadzonych przez siebie rachunkach rozważyć korzyści odniesione ze społeczności i łączności duchowej z Panem w modlitwie. Powinien też zdecydować czy ta lub inna cecha jego duchowych zainteresowań mogłaby z korzyścią rozwijać się w nadchodzącym roku, czy też nie.
SŁUCHANIE GŁOSU PAŃSKIEGO
Każdy powinien zastanowić się nie tylko nad tym ile czasu poświęcił na rozmowę z Panem, ale też ile czasu poświęcił na słuchanie Pańskiego głosu – na badanie Pisma Świętego w usiłowaniu poznania Boskiego umysłu, Boskiego Planu, dowiedzenia się w jakim pozostaje on związku do niego indywidualnie, do Kościoła i do świata. Te sprawy obejmują słuchanie głosu Pańskiego, powinien więc on uznać pomoce do badania Biblii dostarczane przez Pana za pośrednictwem braci, członków rodziny Chrystusowej – pamiętając o oświadczeniu Apostoła, iż Bóg sam rozmieścił różnych członków według własnego uznania, i że wyznaczył ich właśnie w celu wzajemnego błogosławienia się, pouczając Kościół i podbudowując go w najświętszej wierze.
Prawdą jest, iż mamy wziąć pod rozwagę to, że pierwszymi byli postawieni Apostołowie, są oni głównymi, stąd ich nauki najważniejszymi,