Teraźniejsza Prawda nr 384 – 1988 – str. 8

ciemnością, której autorem jest szatan, czyli Azazel, przedstawiający ją jako światło. Jednakże Prawda epifaniczna, będąca w harmonii z Prawdą paruzyjną i na niej opracowana, musi być postępującym światłem, jakie szatan przez antytypicznego Jambresa, którym jest prezydent Towarzystwa, przedstawił jako ciemność.

      Nie jest więc Prawdą jak podaje artykuł w Z ’26, 115-119, że ci, którzy akceptują „nowe poglądy” Towarzystwa chodzą w świetle a ci, którzy je odrzucają są niegodziwcami chodzącymi w ciemnościach i potykają się nie wiedząc o co. Fakty i Pismo Święte dowodzą, że ,on zły sługa” jest tym, który się potyka i chodzi w ciemności, nie wiedząc o co się potyka (Mat. 24:49). On też w większym stopniu niż ktokolwiek inny spowodował potknięcie się większej liczby nowych stworzeń i Młodocianych Godnych. Na podstawie tego możemy w pewnym stopniu zrozumieć jak wielka musi być jego wina przed Bogiem. Drodzy bracia, szczególnie ci z Towarzystwa, posiadający Prawdę w czasach brata Russella błagamy was nie dowierzajcie żadnej nauce, która odrzuca te nauki jakie Pan dał przez tego, któremu powierzył dozór nad domownikami i spichlerzem (Mat. 24:45-47; Łuk. 12:42-44), który był antytypicznym Eleazarem przy końcu wieku Ewangelii, który miał pod swoją opieką wyposażenie antytypicznego Przybytku, jego naczyń, oliwy, kadzidła i codzienną ofiarę śniedną (4Moj. 4:16). Dlatego w interesie własnych waszych dusz nie dowierzajcie przeciwnym naukom prezydenta Towarzystwa „onego złego sługi” z Mat. 24:48-51 i „pasterza głupiego… niepożytecznego” z Zach. 11:15-17.

      Przyp. 4:18 między innymi pokazuje, że światło musi posunąć się naprzód, gdyż nie jesteśmy jeszcze w dniu doskonałym, a tym samym musiały być dane nowe zarysy Prawdy, które po śmierci naszego Pastora musiały być Prawdą na czasie. Jednak takie tylko prawdy powinny być traktowane jako postępująca Prawda, które zgadzają się z Prawdą paruzyjną daną przez Pana za pośrednictwem Sługi paruzyjnego „sługi wiernego i roztropnego”, bowiem Prawda zgadza się z Prawdą i nie jest z sobą sprzeczna. Są jednakże tacy bracia, którzy nie wierzą ani Słowu Pańskiemu w Przyp. 4:18, ani wyjaśnieniu naszego Pastora (A, str. 30-38) – iż Prawda będzie ją powiększać aż do nastania dnia doskonałego. Dowodzą oni, iż nie było i nie może być więcej światła po jego śmierci, ponieważ argumentuje, skarbiec był pod jego nadzorem. Faktem niezaprzeczalnym jest, iż nie znajdujemy się w dniu doskonałym, ponieważ imperium szatana nadal istnieje a funkcjonowanie obu części Królestwa nastąpi po jakimś czasie w przyszłości.

      Bracia ci myślą, że w swoich dowodzeniach trwają przy naukach naszego Pastora, ale tak nie jest, bo on sam wielokrotnie uczył, że światło będzie świecić aż do dnia doskonałego, który nastąpi kiedyś w przyszłości. Fakt, iż błądziciele używają zasady postępującego światła, aby powodować uznanie dla ich błędów,
kol. 2
takich jak przypuszczalne postępujące światło, nie usprawiedliwia to oponentów z ich błędów zaprzeczających prawdzie, iż światło postępuje aż do dnia doskonałego, bardziej jak dowodzi falsyfikat monety, że nie ma prawdziwych pieniędzy. Wyżej podaliśmy kryteria dzięki którym możemy sprawdzić co jest, a co nie jest postępującym światłem.

      Także fakt, iż nasz Pastor miał nadzór nad całym skarbcem (Mat. 13:52) nie dowodzi, że po jego śmierci nikt inny nie poda postępującej Prawdy. Nawet kiedy on jeszcze żył Pan dał zrozumienie pewnych nowych zarysów Prawdy wpierw innym braciom, których obowiązkiem w takich wypadkach było nie przedstawianie ich braciom, lecz tylko jemu. Z kolei on pierwszy ogłaszał je zwykle bezpośrednio, tzn. osobiście lub pośrednio, tzn. przez nich. Przykładami mogą tu być bracia Edgarowie i ich prace na temat chronologii i Piramidy, br. Barton – Izaj. 18 (Z’04,230-232) i wiązania szatana (Z’10,315, 316) oraz br. Bundy – przypowieść o zagubionej srebrnej monecie itd., itd.

ZASADA PODANA W EW. MATEUSZA 13:52

      Pan sam obiecał, że każdy zdolny i wierny sługa Prawdy będzie przez Niego wyróżniony możliwością wyniesienia ze skarbca (Mat. 13:52) czegoś nowego. Takie podanie zaś jakiejś Prawdy przez Pana za pośrednictwem innych sług Kościoła niż naszego Pastora nie było z pewnością w dysharmonii z faktem, iż nasz Pastor w ciągu swego życia miał pieczę nad całym skarbcem. Jeśli jednak nie działo się to wówczas, możemy być pewni, że obecnie, gdy on nie sprawuje już nadzoru nad skarbcem, ktoś inny wyniesie z niego rzeczy nowe i stare – co nie jest zaprzeczeniem myśli, iż skarbiec pierwotnie był pod opieką naszego Pastora.

      Właśnie ilustracja jakiej użył Pan w związku z tym przedmiotem, gdy jest zrozumiana, to potwierdza. Ilustracja ta przedstawia pewnego gospodarza, który miał rządcę sprawującego nadzór nad jego skarbcem. Miał on też innych sług, którzy współpracowali z owym rządca i pod jego kierownictwem w usługiwaniu domownikom rzeczami pochodzącymi ze skarbca. Rządca nie umieścił dóbr w skarbcu. Tam zostały one umieszczone przez jego pana. Zazwyczaj jego pan informował go o tym, które nowe rzeczy miał wynosić ze skarbca dla domowników. Rządca nie wiedział jakie rzeczy i gdzie one się znajdowały dopóki jego pan mu tego nie powiedział.

      Wyjątkowo, nie zwalniając wcale swego rządcy, ów pan mógł powiedzieć innym wiernym sługom o rodzaju i miejscu pewnych nowych rzeczy znajdujących się w skarbcu, prosząc ich o przyniesienie ich i nakazanie rządcy, który wtedy zarządzi, aby zostały przekazane domownikom. Kiedy jednak rządca umarł gospodarz skarbca przez to nie został pozbawiony możliwości żywienia innymi nowymi rzeczami dotychczas nie używanymi a znajdującymi się w skarbcu, tylko dlatego, że ten rządca

poprzednia stronanastępna strona