Teraźniejsza Prawda nr 382 – 1987 – str. 169
sobą. Kiedyś zauważyliśmy ogłoszenie o mającym się odbyć publicznym biblijnym wykładzie w sali tanecznej Easton o godz. 3 po południu. Mówca nazywał się Fred Williamson. Tego dnia w czasie studenckiego obiadu wyłoniło się pytanie jaki rodzaj biblijnego wykładu będzie dany w sali tańca. Odpowiedź brzmiała: „Jeśli chcecie wiedzieć, dlaczego tam nie idziecie?” „Kto pójdzie ze mną?” zapytaliśmy. Kilku odpowiedziało i cała grupa poszła.
W długim kazaniu słyszeliśmy jak mówca w oparciu o Pismo Święte starał się dowieść, iż jest nadzieja w przyszłym życiu dla niektórych nie zbawionych zmarłych. W zamykającej spotkanie pieśni brzmiały słowa „Grzesznicy naprawią swoje postępowanie” – „w niedalekiej przyszłości”. Zwróciliśmy towarzyszom uwagę na te słowa jako (jak wówczas błędnie rozumieliśmy) przeciwne zapisanym w 2Kor. 6:2: „oto teraz dzień zbawienia” i zachęciliśmy ich do zabrania przygotowanej na stole bezpłatnej literatury. Na zakręcie ulicy otworzyliśmy pojemnik na śmieci i wrzuciliśmy ją do środka. Wierzyliśmy, iż w ten sposób uwolniliśmy się od zwodniczej i błędnej literatury. Ci drodzy bracia, którzy zorganizowali to spotkanie musieli pomyśleć, że wzbudzili wielkie zainteresowanie wśród nas, studentów wyższej uczelni!
JAK ZROZUMIELIŚMY PRAWDĘ NA CZASIE
Wierząc nadal w otrzymanie biblijnej, rozumnej i zadowalającej odpowiedzi na liczne nasze pytania w poszukiwaniu Prawdy, zdaliśmy wstępne egzaminy na Uniwersytet Harwardzki, ale dzięki Bogu, miał On inne i lepsze plany dla nas. Podczas wakacji w 1909 roku pracowaliśmy jako sprzedawca w Hackettstown, N. J., aby zarobić na opłacenie uczelni. Zamieszkaliśmy w jakimś pensjonacie i rozmawialiśmy tam z pewnym bratem kolporterem (z którym później razem zajęliśmy się kolporterstwem), który też w nim mieszkał i wyjeżdżając pozostawił komplet książek Brzask Tysiąclecia (tak dawniej nazywano Wykłady Pisma Świętego) mówiących o czasie wielkiego ucisku, jaki według Biblii miał wybuchnąć w 1914 roku. Ponieważ mieliśmy zamiar pełnić służbę zagranicznego misjonarza, byliśmy żywotnie zainteresowani tym przedmiotem.
Pewnego dnia padał deszcz tak bardzo, że nie można było pracować na dworze. Poprosiliśmy o te książki, aby je przejrzeć. Oczywiście zaczęliśmy od tomu II. W przedmowie jest powiedziane: „Nie możemy zbyt gorliwie nalegać na czytelnika, aby przed rozpoczęciem czytania tomu Nadszedł Czas poznał Plan Wieków. Studiowanie tej książki bez uprzedniej wiedzy o ogólnym charakterze spodziewanych wydarzeń, byłoby gorsze niż strata czasu”.
Na początku zignorowaliśmy tę dobrą radę ale Pan wkrótce przekonał nas o jej mądrości. Wróciliśmy więc do tomu I. Rozdział pierwszy był bardzo interesujący dla przyszłego misjonarza. Od ponad dwóch lat wygłaszaliśmy
kol. 2
niedzielne kazania jako kaznodzieja pomocniczy kościołów w Pensylwanii i New Jersey. Byliśmy więc zadowoleni z rozdziałów drugiego i trzeciego, dawały nam bowiem świetny materiał do kazań. Od rozdziału czwartego podziwialiśmy wspaniałe odkrywanie Prawdy na czacie, mocno i harmonijnie opartej na Słowie Bożym. Z tej jednej książki dowiedzieliśmy się więcej o rzeczywistej prawdzie biblijnej niż z wszystkich dotąd przeczytanych w naszych wcześniejszych ćwiczeniach teologicznych. W ciągu trzech tygodni dokończyliśmy wstępne studia trzech tomów. Potem pozałatwialiśmy swoje świeckie zobowiązania i wróciliśmy do domu rodziców w Orangeville, gdzie znaleźliśmy czas na przestudiowanie następnych trzech tomów w swojej sypialni. W taki sposób Bóg udzielił odpowiedzi na nasze zawiłe pytania.
RODZICE SAMI WCZYTALI SIĘ W PRAWDĘ
Jak przedstawić rodzicom Prawdę na czasie było nie lada problemem, bowiem niestosowne było, aby syn był nauczycielem swoich rodziców. Modliliśmy się do Boga o mądrość. Od dzieciństwa nosiliśmy okulary z powodu słabego wzroku a matka, aby syna oszczędzić często nam czytała.
Zapytaliśmy ją wówczas czy nie zechciałaby czytać dla nas książki na temat Biblii, dodając iż jej też mogłaby się podobać. Oczywiście chętnie się zgodziła. Często, gdy usłyszeliśmy ojca powracającego od chorych i wyprzęgającego konia z powoziku, prosiliśmy ją o czytanie tomu I. Ojciec wchodząc do mieszkania mówił: „Widzę, że matka czyta dla ciebie, czy mogę przysiąść się do was?” Naturalnie został serdecznie zaproszony. Od czasu do czasu w trakcie czytania powstawały pytania i interesujące rozmowy. Większość pytań pozostawialiśmy do wyjaśnienia w następnych tomach.
Pewnego razu matka zauważyła: „Książka ta uczy dziwnego poglądu, dlaczego nie zaglądasz do książek prezbiteriańskich?” Odpowiedzieliśmy, że w naszych poszukiwaniach Prawdy dobrze jest zauważyć różne poglądy i sprawdzić które są najbardziej biblijne. Matka zauważyła, że książka została wydana przez Watch Tower Bibie and Tract Society i powiedziała, że doradca wizytujący ostrzegł komitet biblioteki szkoły niedzielnej przed nabywaniem książek Watch Tower i Adwentystów Dnia Siódmego. Uprzedzenie stopniowo mijało w miarę jak zagłębialiśmy się w Prawdę na czasie odsłaniająca się w pełni swej harmonijnej piękności.
Kiedy już we trójkę czytaliśmy tom II na temat biblijnej chronologii, Wielkiego Jubileuszu Ziemi i równoległych dyspensacji, ojciec, który kiedyś uczył matematyki w Orangeville Academy, zainteresował się ogromnie. Zabrał książkę do swego biura i po sprawdzeniu podanych wyliczeń uznał, że okresy czasowe podane w Biblii a dotyczące 1914 roku są prawdziwe i inne też.
Tak razem ukończyliśmy tomy I i II oraz rozdziały „Czas żniwa” i „Praca żniwa” z tomu III, gdy zrozumieliśmy, iż nadszedł czas powiedzieć