Teraźniejsza Prawda nr 371 – 1986 – str. 192

człowieka przez niektóre rekiny. Jeden z takich rekinów – mający 60 stóp długości – został wyrzucony przez morze na brzeg w pobliżu Sydonu w 1877 roku a jego szkielet dzięki staraniom drą Thompsona, sławnego autora trzytomowej pracy zatytułowanej The Land and the Book będącej najpopularniejszym dziełem o Palestynie, miał się znaleźć w prowadzonej przez uczonego szkole w Bejrucie. Niektóre z rekinów żyjących w Morzu Śródziemnym, mianowicie białe rekiny, mają jedynie ostre tnące zęby i dlatego nie mają innego wyjścia jak połknąć swą ofiarę w całości lub odgryźć kawałek, bowiem nie mogą jej ani przytrzymać, ani połykać po kawałku.

      Dr A. C. Dixon oświadczył, że w muzeum w Bejrucie znajduje się głowa rekina wystarczająco dużego, aby połknąć największego człowieka, jakiego zna historia. Dr Dixon opisuje przypadki połknięcia całego konia przez białego rekina z Morza Śródziemnego. Inny z żyjących w głębinach potworów tego rodzaju połknął renifera pozostawiając jedynie rogi. W jeszcze innym ze śródziemnomorskich białych rekinów znaleziono po złowieniu całą krowę morską wielkości wołu.

      Dr Harry Rimmer, archeolog i wykładowca, podaje: „Tajemnica otaczająca zaginięcie przed kilkoma dniami Sadao Nakatus, kupca z Honolulu, wyjaśniła się, gdy rybacy znaleźli jego ciało we wnętrzu wielkiego rekina, którego złowili na przylądku Barbera. Identyfikacja ciała odbyła się na podstawie badań uzębienia.

      Nakatus wraz z innym kupcem, Minoru Kanagawa, wybrali się lekką łodzią na połów ryb. Gdy nie wracali, niszczyciel Gamble oraz poławiacz min Tanager VI rozpoczęli poszukiwania. Do akcji włączyły się również samoloty. Należącą do kupca łódź znaleziono przewróconą w odległości trzydziestu mil od przylądka, lecz nie natrafiono na ślad żadnego z dwu mężczyzn.

      Trzej rybacy, którzy złowili dwa rekiny w pobliżu przylądka, wyciągnęli je na brzeg i wypatroszyli znajdując we wnętrzu jednego z nich zwłoki Nakatusa”.

      Pan Mueller, jeden z godnych najwyższego zaufania przyrodników, opowiadał o przeżyciu, jakie w 1758 roku spotkało na Morzu Śródziemnym pewnego marynarza, który został zaatakowany przez rekina. Rekin miał go
kol. 2
prawie w swej paszczy, i tylko natychmiastowy celny strzał z broni używanej przeciwko wielorybom zmusił go do wypuszczenia z gardzieli żywego człowieka. Ów marynarz podróżował następnie po Europie pokazując tę wielką rybę. Jakaś wielka ryba złowiona kilka lat temu w pobliżu Miami, na Florydzie, miała w swym żołądku inną rybę o wadze 1500 funtów. Pokazywano ją w różnych miastach i widziały ją tysiące ludzi. A zdjęcie przedstawiające jej ogromną paszczę było pokazane w gazetach całego kraju.

      Pewien znany przemysłowiec z Pittsburgha, w Pensylwanii, nieżyjący James L. Buchanan przeprowadziwszy dokładne dochodzenie potwierdził poniższą relację, podaną w prasie codziennej, opisującą przeżycie pewnego marynarza biorącego udział w wyprawie wielorybniczej w pobliżu Nowej Zelandii: „Wieloryb rozbił nosem w drzazgi małą łódź i jeden z przebywających w niej ludzi został przez niego połknięty. Następnie wieloryb został zabity a człowieka znaleziono w jego żołądku w stanie nieprzytomności. Ów człowiek opowiadał później, że mógł oddychać znajdując się w żołądku ryby, ale było mu nieznośnie gorąco. Jego skóra była bardzo czerwona, prawdopodobnie w wyniku działania kwasów znajdujących się w żołądku wieloryba. Innymi słowy, jego ciało ulegało procesowi trawienia”. Jeden z nowojorskich dzienników podał szczegółowy opis powyższego wydarzenia, bogato go ilustrując, wraz z oświadczeniem pewnego wybitnego duchownego, który „nie wierzył, że wielka ryba połknęła Jonasza, ponieważ nie ma dowodów potwierdzających taką historię”. Podano, że ów wieloryb był wielkim wielorybem („a great sulphur whale”).

      Wydaje się, że gardziele większości wielorybów są zbyt małe, aby przeszedł przez nie człowiek, lecz mają one znaczną elastyczność. Ta odmiana waleni jednakże osiąga wielkie rozmiary i stwierdzono, że są w stanie połknąć małą łódź (znacznie większą od człowieka, i mniej giętką). Jednak u Jonasza 2:1 czytamy: „Lecz Pan był nagotował rybę wielką, żeby po żarła Jonasza”. Nikt, kto właściwie ocenia moc Wszechmogącego, ani przez chwilę nie wątpi w umiejętność przygotowania przez Boga specjalnej ryby, zarówno w momencie potrze by, jak i w wyniku Jego mądrości długo przedtem,

      (cdn. Ter.Pr.1987,29)

poprzednia stronanastępna strona