Teraźniejsza Prawda nr 366 – 1986 – str. 112
w nieskończonej pieśni wznoszącej się nad lamentem ziemi” i „Ja jestem dzieckiem Króla”!
Przed kłopotami z nogą po śniadaniu lub lunchu lubił przejść się trochę udając się w dół drogą dojazdową lub wokoło posesji wracając od strony garaży przez las. Cieszył się otoczeniem. W sercu był chłopcem wsi, oceniał Boskie dzieło stworzenia. Lubił podkreślać, że tutejsza własność należy do braci, że nie jest jego własnością, należy do braci, do ludu Bożego a jemu Bóg pozwolił mieszkać w tym domu w tak pięknej okolicy, w domu milionera. Jego gorliwość była dla nas przykładem. Gdy udawał się do miasta kieszenie miał wypchane ulotkami, kiedy wracał pełne były radości! Przed kilku laty w czasie lipcowego wypadu z literaturą dla nas wszystkich dzień był długi, gdy wróciliśmy byliśmy zmęczeni. Następnego dnia dowiedziałem się, że nasz drogi Brat po powrocie zasiadł do swego biurka, przy którym spędził całą noc, ażeby rękopis na czas dotarł do drukarni a czasopisma bez opóźnienia do braci.
W swych wykładach lubił używać skrótu TCBTA, który w języku angielskim znaczy: Poświęcający się między wiekami. Był on dla nas wielką zachętą, nie aby po prostu starać się o możliwość wejścia do Królestwa, ale aby to wejście dokonało się hojnie, jak o tym mówi 2Piotra 1:11. Pamiętam, jak około dziesięciu lub piętnastu lat wstecz powstał wśród niektórych braci pewien problem i nigdy nie zapomnę słów Brata wypowiedzianych w związku z tym. Stanowczo rzekł: „Nie myślę, by Prawda musiała przenieść się na tylne siedzenie!” Był on zdecydowanym obrońcą Słowa Bożego. A jednak był bardzo wyrozumiały na słabości i upadki drugich, był wspaniałym przykładem dla nas. Mawiał: „Gdybym miał zbłądzić, wolałbym zbłądzić z powodu zbyt wielkiej wyrozumiałości lub miłości, niż kochając za mało”. Miał zwyczaj mówić: „to nie moja sprawa, bracia, to Pańska sprawa”. Br. Gohlke w pełni ufał, iż Pan będzie się troszczył i zaspokajał wszelkie potrzeby. Po śmierci drogiego br. Jollyego bracia wzajemnie u siebie szukali oparcia a następnie oparli się na nim, niektórzy zaś mówili: „dobrze, a na kim opiera się br. August”. Ktoś odpowiedział: „on opiera się na Panu”. A on bardzo mocno oparł się na Panu. Oceniał też modlitwy braci.
kol. 2
Zdawał sobie sprawę z tego, że bracia w całym świecie modlili się za nim i za rodzinę Domu Biblijnego, co stanowiło wielkie wzmocnienie.
Przed kilkoma tygodniami, Bracia, uczestniczyłem w zebraniu świadectw w innym zborze, była tam pewna siostra, której świadectwo wskazywało na wielkie błogosławieństwo jakie otrzymała w swoich doświadczeniach obserwując w jaki sposób nasz drogi br. August znosi swoje próby i chorobę. Wkrótce po powrocie powiedziałem mu o oświadczeniu owej siostry, byłem pewien, że będzie to dla niego wsparciem. Odpowiedział mi z charakterystycznym dla siebie uśmiechem: „musimy się starać żyć odpowiednio do tego, czego nauczamy”.
Gdyby nasz drogi Brat mógł dzisiaj przekazać nam jakieś posłanie, sądzę że powiedziałby to, co często mawiał. Wyobrażam sobie, że powiedziałby „trwaj w podtrzymywaniu braci”. Starajmy się naśladować naszego drogiego br. Augusta w naśladowaniu przez niego Pana, radując się w Panu, żyjąc zgodnie z tym, co nauczamy i „trwaj w podtrzymywaniu”. Niech Bóg pamięć o nim uczyni błogosławieństwem i zachętą.
Brat Hedman: A teraz przenosimy się do Francji, skąd przybyła tu pewna siostra. Mam nadzieję, że będąc od jakiegoś czasu w Stanach Zjednoczonych będzie w stanie przekazać nam kilka słów, których chętnie posłuchamy.
SIOSTRA ESTHER DESMETTRE (Z FRANCJI)
Drodzy moi Braterstwo, jestem bardzo zadowolona, że teraz mogę być z Wami. Przekażę Wam krótkie posłanie od braci francuskich, których teraz reprezentuję. Szczególnie od br. Hermetza i mojej rodziny, z którymi rozmawiałam przed kilkoma dniami. Przekazują oni Warn wszystkim wyrazy miłości, szczególnie zaś siostrze Pearl i oświadczają, że w dzisiejszym dniu i każdego dnia umysłem i sercem są z Wami. Będą myśleli o Was i, jak powiadają, teraz Królestwo staje się coraz bliższe i powinniśmy się radować z możliwości bycia świadkami czasów w jakich żyjemy. Przesyłają oni swoją miłość i zapewniają Was o swoich modlitwach.
(c.d. w Ter. Pr. nr 368)