Teraźniejsza Prawda nr 360 – 1986 – str. 11
Oby cały lud Boży gorliwie dążył do większej miary Ducha Świętego (Łuk. 11: 13), oczekując i modląc się o niego (Efez. 6:18), strzegąc swych słów, myśli i czynów, śledząc drogi Boskiej opatrzności i szukając sposobności do służenia Mu! Prośmy Boga o możliwość coraz większego pozbywania się przez nas światowych ambicji i pragnień i coraz pełniejszego napełniania się umysłem, duchem Chrystusowym – Jego usposobieniem.
„NIEZNAJOMA MOWA I JĘZYK OBCY”
Pytanie: Czy Izaj. 28:11: „A wszakże jakoby nieznajomą [dziwną – ARV] mową, i językiem obcym mówił [Bóg] do ludu tego” dotyczy powszechnej we wczesnym Kościele zdolności mówienia nieznanymi językami? I czy rzuca jakieś światło na obecne doświadczenia Kościoła przy końcu wieku?
Odpowiedź: W 1Kor. 14:20-22 Apostoł Paweł stosuje to proroctwo w związku z nominalnym domem Boga, cielesnym Izraelem w żniwie wieku żydowskiego. We w. 20 napomina Kościół pierwotny: „Bracia! nie bądźcie dziećmi wyrozumieniem [por. 1Kor. 13:11], ale bądźcie dziećmi złością [złą wolą], a wyrozumieniem dorosłymi [dojrzałymi] bądźcie”.
Począwszy od niemowlęctwa dzieci uczą się rozumieć i wymawiać kilka słów – „przepis za przepisem, trochę tu, trochę ówdzie”. Izrael cielesny w rozumieniu był naprawdę jak dziecko, jak niemowlę. Przez cały wiek żydowski Bóg uczył Izraelitów przez Zakon i Proroków „przykazanie za przykazaniem, przepis za przepisem, trochę tu, trochę ówdzie” (Izaj. 28:10). Zamiarem Boga było, by Zakon służył za nauczyciela, aby przygotować ich na przyjęcie Chrystusa, gdy przyjdzie (Gal. 3:24; Mat. 11:28-30). Lecz oni nie zrozumieli prostych i wstępnych osobistych pouczeń Boga, wprost przeciwnie, w swym uporze wzgardzili nimi i szydzili z nich jako zbyt prostych, a przez swoją tradycję uczynili je bezużytecznymi (Mat. 15:6), dodając tak wiele zawiłości, że duch i istota pierwotnej prostoty zostały zagubione w gąszczu zamieszania.
Na zewnątrz moralni, uczciwi, posiadający kształt pobożności (2Tym. 3:5), przybliżali się do Boga swymi ustami, ale ich widzenie duchowe było przyciemnione, duchowy słuch stępiony, ich serce zaś daleko od Niego oddalone (Izaj. 6:9, 10; 29:10-13; Mat. 13:14-17). Tak więc, gdy Bóg dla ich zbawienia posłał im swego własnego Syna i przedstawił im poselstwo Królestwa, z nielicznymi wyjątkami byli oni tak ogłupieni tradycjami starszych (Mar. 7:3, 8, 9, 13) i pijani winem fałszywej doktryny, że nie dostrzegli swego Mesjasza i Króla w Jego prawdziwym świetle ani nie docenili poselstwa Królestwa; tak więc z wyjątkiem stosunkowo nielicznych prawdziwych Izraelitów, nie przyjęli Go (Jan 1:11) – odrzucili poselstwo Królestwa (Mat. 23:13) i ukrzyżowali swego Króla!
Zostali więc odrzuceni od Boskiej łaski i przedstawicielstwa (Mat. 23:38), gdyż istotnie nie poznali czasu nawiedzenia swego (Łuk. 19:44).
kol. 2
Bóg wybrał natomiast innych przedstawicieli, by nieśli poselstwo Królestwa, wśród nich niektórzy nie mieli wielkiego wykształcenia (Dz.Ap. 4:13). Ich poselstwo i sposób jego przedstawiania, połączony z „mówieniem językami”, był rzeczywiście, jak wskazuje Izaj. 28: 11, dla Żydów dziwny.
Odwołując się do tego wersetu Apostoł wykazuje (1Kor. 14:21, 22), że cudowny dar „języków” był dowodem Boskiego nawiedzenia i uznania ich, przeznaczonym nie tyle dla nich samych, co dla niewierzących. Ale z większością z nich stało się tak, jak Bóg przepowiedział: „…a przecie mnie i tak nie usłuchają, mówi Pan”. Przetoż [tj. z powodu tępoty słuchu niewierzących] „języki” były „za cud, nie tym, którzy wierzą [gdyż oni nie potrzebowali tego znaku], ale niewiernym [z nich niektórzy dzięki temu cudownemu „darowi” dowiedzieli się, że obecnie Bóg wykonuje swoje dzieło przez chrześcijan i w ten sposób zostali przyciągnięci do poselstwa Prawdy, której dotychczas nie przyjęli]”. Lecz Apostoł dowodzi, że „proroctwo [publiczne wyjaśnianie Słowa Bożego] nie [nie jest szczególnie przeznaczone] niewiernym, ale wierzącym [których serca i umysły są wrażliwe i którzy przyjmują Prawdę w wierze]”.
We wersetach 23-25 Apostoł wykazuje następnie większą przydatność zrozumiałego nauczania Słowa Bożego od niezrozumiałego mówienia nieznanymi językami, które jako cudowny „dar” były po prostu znakiem dla niewierzących, by po takim cudzie mogli poznać, że pochodzi on od Boga i w ten sposób przyjęli Ewangelię.
Jak już zauważyliśmy, cudowne „dary” Ducha na zawsze zanikły (1Kor. 13:8), gdy umarli wszyscy Apostołowie i ci, którym ich oni udzielili. Skompletowany kanon Pism Świętych był już wtedy dostępny, tak że człowiek Boży był dostatecznie wyćwiczony (2Tym. 3:16, 17), nie potrzebując pomocy „darów”. Tak więc nie powinno się, teraz, przy końcu wieku Ewangelii, oczekiwać danego przez Boga cudownego daru „mówienia językami”. Izaj. 28:11 stosuje się jednak także i do naszych czasów. Jak w okresie pierwszego adwentu z powodu ich niezdatności pominął Pan nauczonych w piśmie i faryzeuszy, a swoje poselstwo Prawdy podał przez uczniów, tak i teraz pomija On mądrych i roztropnych mistycznego Babilonu (Obj. 18:1-4, 23; „głos oblubieńca i oblubienicy nie będzie więcej słyszany w tobie”), a Prawdę odnośnie swego planu i Królestwa podaje przez cichych, pokornych, gotowych Go poznać. Jakże jesteśmy wdzięczni, że w słusznym czasie, gdy skończy się czas obecnego ucisku, Bóg „przywróci narodom wargi czyste [poselstwo – poselstwo Prawdy], któremiby wzywali imienia Pańskiego, a służyli mu jednomyślnie” (Sof. 3:8, 9)!
JAK POZNAĆ ŚWIADECTWO DUCHA
Pytacie: Jeśli cudowne „dary” Ducha, jak „mówienie językami” itp., ustały na zawsze