Teraźniejsza Prawda nr 358 – 1985 – str. 170
śmierci. Śmierć włada całą ludzkością od momentu, gdy ojciec Adam stał się nieposłusznym i utracił życie, które początkowo w nim było, przekazać zatem mógł potomności jedynie warunki umierania. To właśnie życie w Chrystusie — fakt, że Jezus był oddzielony od grzeszników, święty, niewinny, niepokalany — uczyniło z Niego zbawiciela, który był wysłany przez Ojca jako świecąca latarnia nadziei dla naszej rasy. Gdyby Jezus w jakikolwiek sposób stracił dane Jemu prawo do życia, bądź zanim przyszedł, by żyć w ludzkim stanie, bądź też gdy był człowiekiem Chrystusem Jezusem, wtedy zgasłaby światłość naszej nadziei. Ale posiadając swoje prawa do życia, Jezus, zgodnie z przygotowanym przez Ojca programem, położył za nas swoje życie — odpowiednią cenę za życie Adama, które zostało utracone przez grzech. Była to więc odpowiednia cena za wszystkich, którzy byli współuczestnikami Adamowej kary śmierci.
Kupiwszy nas swoją drogocenną krwią, Jezus dla rzesz ludzkości stał się dawcą światła i nadziei. Chwalmy Boga za to wielkie światło i za życie przygotowane dla umierającego świata. Chociaż prawdą jest, że światło to świeciło pośród ciemności spowodowanej deprawacją człowieka i nie było rozumiane i oceniane przez ogół, prawdą jest jednak, że On „był tą prawdziwą [antytypową, autentyczną, realną, nie podrobioną czy typową] światłością, która oświeca każdego człowieka, przychodzącego na świat”. Dlatego nie ma znaczenia, że ta prawdziwa Światłość nie była rozumiana i oceniana przez Żydów w czasie pobytu Jezusa w ciele, i że nawet obecnie nie jest On rozumiany przez ludzkość całego świata. Niemniej jest On tą prawdziwą światłością i we właściwym, naznaczonym przez Ojca czasie dokończy wielki plan Boży, którego jest ośrodkiem, wyrażeniem, Logosem. Oświeci On każdego człowieka, który urodził się na ziemi. Nikomu też nie będzie wolno słabnąć w ciemności lub stracić życie wieczne z powodu braku znajomości. We właściwym czasie oczy wszystkich nie widzących zostaną otwarte, uszy wszystkich nie słyszących usłyszą i nie widzący ujrzy jak spośród mroku wyłania się ta wielka Światłość, którą Bóg wzbudził, aby była Księciem i Zbawicielem każdego, kto przez Niego przyjdzie do Ojca (Izaj. 35:5; Jan 8:12; 14:6).
Istotnie, jak dotąd mniejszość ujrzała to światło, bowiem nadal ,,ciemności kryją ziemię, a zaćmienie narody” (Izaj. 60:2). Oczekujemy jednak na tysiącletni dzień chwalebnego pośrednictwa, w którym to wielkie światło, to prawdziwe światło świecić będzie w królestwie Ojca jak słońce, i gdy wierni Jemu, Jego klejnoty, wybrane i wypolerowane w okresie ciemności, zostaną wraz z Nim uwielbieni. Ci jako nasienie Abrahama towarzyszyć Mu będą w wielkim dziele oświecania ludzkości i błogosławieniu wszystkich narodów ziemi przez danie im oświecenia oraz towarzyszącej temu sposobności dojścia do harmonii z Bogiem i osiągnięcia życia wiecznego (Mal. 4:2; Dan. 12:3;
kol. 2
Mat. 13:43; Rzym. 8:17; Gal. 3:16, 29; 1Moj. 22:17, 18).
Nie ma tu jednak miejsca na żadne usprawiedliwienie dla tych, którzy w obecnym czasie dostrzegli choć promień tej wielkiej światłości. Błogosławione są ich oczy, jeśli widzą a uszy, jeśli słyszą. Tacy mieć będą poważniejszą odpowiedzialność i będą ,,karani”, jeśli nie będą postępować zgodnie z światłością jaką otrzymali (Łuk. 12:47, 48).
Apostoł czyni dokładne rozróżnienie między posłańcem światła i samym Światłem. Zgodnie z tym (Jan 5:35) nasz Pan mówi o Janie Chrzcicielu jako gorejącej i świecącej świecy (lampy w Biblii angielskiej). Całkowicie inne greckie słowo jest użyte, gdy mówi się o naszym Panu jako tym, który jest światłością, jednak to samo greckie słowo phos używane jest w odniesieniu do Kościoła, który jest ciałem Chrystusa i ze swoim Panem uczestnikiem Ducha Świętego.
Mówiąc o członkach swego ciała, członkach ecclesia, wybranych, nasz Pan daje wymowne oświadczenie: „Wy jesteście światłość świata” i używa tego samego greckiego słowa, które w tej lekcji zostało użyte w odniesieniu do Niego samego. Mowa tu o tym samym greckim słowie phos użytym w następujących wersetach Pisma Świętego: ,,… jeśli tedy światłość, która jest w tobie, ciemnością jest …”; „… aleście teraz światłością w Panu; chodźcież jako dziatki światłości”; ,,… który was powołał z ciemności ku dziwnej swojej światłości”; „A jeśli w światłości chodzimy, jako on jest w światłości …” (Mat. 6:23; Efez. 5:8; 1Piotra 2:9; 1Jana 1:7). Podobne rozróżnienie, jak to między Janem i Chrystusem, pokazuje fakt, że nasz Pan jest Logosem, Słowem, a Jan Chrzciciel nie był Słowem, lecz jedynie „głosem wołającego na puszczy” (Izaj. 40:3; Mat. 3:3).
Gdy Logos stał się ciałem i człowiekiem Chrystusem Jezusem, mimo iż był na świecie, który stworzył przez udzieloną Mu moc Ojca, świat nie poznał Go, i nawet Jego własny naród, któremu specjalnie się przedstawił, nie przyjął Go. Byli jednak tacy, którzy Go przyjęli i ci dostąpili błogosławieństwa — błogosławieństwa mocy oraz przywileju zostania synami Bożymi, zwłaszcza, że uprzednio najwyższą możliwością było otrzymanie stanowiska sług i przyjaciół Bożych. Zauważamy tu zmianę dyspensacji z żydowskiej na chrześcijańską. Zmiana taka mogła być możliwa przez coś, co uczynił lub zaoferował nasz Pan. To, czego On dokonał, było odkupieniem Żydów spod wyroku prawa Zakonu, pod którym pozostawali (Gal. 3:13) oraz wykupienie całego rodzaju ludzkiego spod wyroku śmierci, który został wydany na wszystkich z powodu nieposłuszeństwa Adama.
Przed złożeniem okupu potępieni ludzie nie mogli być przyjęci do stanu synostwa, którym początkowo cieszył się ojciec Adam. Ten stan synostwa utracił dla siebie i potomności, gdy stał się grzesznikiem. Misja przyjścia wielkiego Światła na świat nie polegała jedynie na odkupieniu życia ludzkiego, lecz również na oświeceniu człowieka i przywróceniu do pierwotnego stanu tych wszystkich, którzy chętnie