Teraźniejsza Prawda nr 356 – 1985 – str. 143
w odosobnionej wiosce Llanfihangel w Północnej Walii, „dzień małych początków”. Jednakże Pan przygotował potajemnie wielkie dzieło, które miało zmienić świat a jedno z jego dzieci miało otrzymać błogosławieństwo rzucenia iskry, która rozpaliłaby pochodnię oświecającą swym światłem cały świat na długo przed nastąpieniem czasu żniwa. Tym dzieckiem Pańskim była Mary Jones.
Mary była naprawdę dzieckiem, gdy ożył w niej duch rodzący silne pragnienie posiadania własnej Biblii. Była niewykształcona i pochodziła z domu, w którym panowała wielka nędza i który znajdował się na samym krańcu nie nadającego się do zamieszkania przez, człowieka regionu na zaniedbanych terenach Północnej Walii. Istotnie ,,rzeczy małe” przypominają nam o sytuacji Gedeona w czasie jego powołania (Sędz. 6:11-15). Lecz widzieliśmy jak Bóg, który jest w stanie dokonać wszystkiego według własnej woli (Izaj. 46:9-11; Efez. 1:11), mógł też użyć prostej wiary, gorliwej miłości i skromnych warunków jakiegoś dziecka, aby osiągnąć rzeczy wielkie (1Sam. 12:24; Psalm 126:1, 2; Łuk. 1:46-55).
Nie traćmy więc serca! Nie pogardzajmy tym obecnym ,,dniem małych początków”, gdy ,,obłoki zamiast słońca [są] … nad licznymi ulubionymi planami”, i gdy dziwimy się ,,dlaczego to czego najbardziej pożądaliśmy [czy to przywilejów służby, wielkiego intelektu i pamięci, aby zrozumieć oraz zachować w pamięci Boski plan we wszystkich jego zawiłościach, odpowiedzialności szczególnego rodzaju w Pańskim dziele i zarządzeniach] wymyka się często z naszej zachłannej ręki”. Z pewnością musimy zrozumieć, że za kulisami owych ,,małych rzeczy” dokonują się rozległe prace, zarówno w niebie jak i na naszej fizycznej ziemi mającej swój porządek społeczny, w którym się poruszamy i istniejemy. Nasz punkt widzenia na „małe” i ,,wielkie” rzeczy jest czysto subiektywny i związany z naszym ciałem z jego ograniczonym zasięgiem doświadczenia. Jednakże, przez wiarę możemy przebić się przez tę fasadę i spojrzeć poza ogromne zmiany, jakie zachodzą wokół nas, gdy majestatyczny rozmach wspaniałego planu Bożego otoczy wszystkich w ostatecznym natarciu przeciwko formom zła ,,teraźniejszego wieku złego” (Gal. 1:4).
Znajdujemy się w kulminacyjnym punkcie sześciu tysiącleci zła, w chwili, gdy do brzegów ludzkiego społeczeństwa przybliża się czas takiego ucisku o jakim świat nigdy dotąd nie słyszał (Dan. 12:1). „Wielka armia Pańska”
kol. 2
rewolucjonistów rozpoczęła atak na religijno-polityczną fortecę chrześcijańskiego świata wraz z jej obrońcami i wkrótce po upadku wielkiego miasta, ta armia radykałów przystąpi z kolei do zbierania plonów i sprawiedliwej zapłaty za popełnienie przez nią nadmierne okrucieństwa i arogancję (Joel 2:1-11; Abak. 1:5-11). Mesjasz, jest obecny i rozległo się już wołanie: „Królestwa świata tego stały się królestwami Pana naszego i Chrystusa jego, i królować będzie na wieki wieków” (Obj. 11:15). Siódma trąba (wiedzy, wolności i nadchodzącego królestwa ziemskiego) brzmi na ziemi od 1874 roku, a jej prawdziwe poselstwo bywa rozumiane przez wiernych w różnym stopniu, obecnie jednak przede wszystkim przez tych, którzy posiadają światło prawdy epifaniczno-bazylejskiej.
Żyjemy teraz w czasie wojny, rewolucji i anarchii, czyli „wiatru”, „trzęsienia ziemi” i „ognia” z 1Król. 19:11. Nie tyle w okresie „wielkiego deszczu” z czasów Mary Jones, co w czasie „wielkiego gradu” – trudnych, trapiących prawd, które uderzają w narody i ich instytucje z najboleśniejszą i najbardziej niszczącą siłą (Izaj. 28:2, 17; Obj. 11:19; 16:21).
Przez wiarę, więc, widzimy, że ten „dzień małych początków” jest jedynie przesunięciem akcentu, podobnie jak ostateczny sąd, który rozpoczął się w specjalnym sensie od domu Bożego w 1874 roku (1Piotra 4:17), dokonał swego dzieła w odniesieniu do sfery duchowej i obejmuje teraz obecny (zły) świat, co w konsekwencji oznacza, że następuje żęcie „winnicy ziemi” (Obj. 14:17-20), będącej fałszerstwem winorośli zasadzonej prawą ręką Pana (Psalm 80:15, 16; Jan 15:1-8). „Prasa gniewu Bożego” w coraz większym stopniu dotyka świat począwszy od czasu ucisku, który rozpoczął się w 1914 roku.
W obecnych czasach uciśnienia, możemy bezpiecznie pozostawić w sprawnych rękach Mesjasza szersze sprawy obserwując i modląc się każdego dnia i o każdej godzinie, i wykonując – podobnie jak młoda Mary Jones – według posiadanej przez nas mocy to, co nasze ręce (języki, umysły, nogi czy inne części naszego poświęconego ciała) mają do zrobienia (2Moj. 4:1,2; Kazn. 9:10; Filip. 3:13). Przetoż, ,,… złożywszy wszelaki ciężar i grzech, który nas snadnie obstępuje, przez cierpliwość bieżmy w zawodzie, który nam jest wystawiony; patrząc na Jezusa wodza i dokończyciela wiary … abyście osłabiwszy w umysłach waszych, nie ustawali” (Żyd. 12:1-3).
P ’84, 74.
PSALM
1. Przewodnikowi chóru. Przez sługę Pańskiego Dawida, który powiedział do Boga słowa tej pieśni, kiedy Bóg wybawił go z rąk nieprzyjaciół i z ręki Saula. 2. I rzekł: Miłuję Ciebie, Panie, siło moja! 3. Panie, opoko i twierdzo moja, i mój wybawco, Boże mój, obrono, której ufam, tarczo moja i rogu zbawienia mego, wieżo moja! |
4. Wielbionego wzywam, Najwyższego, i od wrogów moich wybawiony jestem. 5. Ogarnęły mnie bóle śmierci, potoki Beliala zatrwożyły mnie. 6. Spętały mnie powrozy Otchłani, pochwyciły mnie sidła śmierci. 7. W uciśnieniu moim Pana wezwałem, do Boga mego wołałem. I usłyszał w swoim przybytku głos mój, i doszło do Jego uszu moje wołanie. |