Teraźniejsza Prawda nr 351 – 1985 – str. 54

Gdy zapadła ciemność, ustały też szyderstwa Jego wrogów. A wielu było nareszcie skłonnych przyznać, że wydarzenia były godne uwagi i potwierdzały w pewnym stopniu twierdzenia Mistrza, mówiąc: „Prawdziwie człowiek ten był Synem Bożym” (Mar. 15:39).

      Wydaje się, iż uroczysta powaga panująca w chwili śmierci naszego Pana przydała niektórym spośród Jego przyjaciół większej odwagi, a dwaj z nich, Józef i Nikodem, byli członkami Sanhedrynu, który skazał Jezusa. Ci dwaj albo nie uczestniczyli w obradach, albo też głosowali przeciwko skazaniu. Poprzednio byli oni zbyt ostrożni, by otwarcie przyznać się do powiązań z Jezusem „dla bojaźni przed żydami”, ale w owej chwili zdobyli się na odwagę, aby przyjąć Pana jako przyjaciela i zatroszczyć się o szczegóły Jego pogrzebu (Jan 19:39).

      Opóźnione uznanie Jezusa przez owych bogatych i wpływowych ludzi przypomina nam o szczególnych trudnościach, które przeszkadzają wszystkim ludziom posiadającym wpływy oraz bogactwo i utrudniają właściwe uznanie przez nich Drogi, Prawdy i Życia. Rzeczywiście, żyje obecnie wielu bogatych i wpływowych ludzi, którzy ze względu na to, iż kościelnictwo zdobyło popularność, mają znaczny udział w jego działalności. Lecz nie wolno nam mylić kościelnictwa z prawdziwym Kościołem, który podobnie jak Pan, na co wskazuje porównanie, jest stosunkowo bez wpływu, władzy i bogactwa z punktu widzenia świata. Kiedy zakończy się ów wielki dramat obecnego wieku Ewangelii, będącego częścią wielkiego dnia pojednania, znajdzie się bez wątpienia wielu pośród bogatych i wpływowych, którzy wówczas uczczą pokornych i ozdobią ich groby. O wiele większe mieliby uznanie, korzyść oraz pomoc gdyby zapewnili sobie własne powołanie i wybór i odważnie „występowali w czasie ofiary przywiązując swoje własne ofiary do rogów ołtarza (Ps. 118:27).

POJEDNANIE A FAŁSZYWE TEORIE

      Różnie rozwinęły się w imię chrześcijaństwa i Pisma Świętego teorie odnoszące się do pojednania Boga z człowiekiem. Jedne uznają, że dzieło kładzenia ceny okupowej, którego nasz Pan „dokonał” przez Swoją śmierć na Kalwarii jest podstawą wszystkich ludzkich nadziei, dotyczących życia wiecznego i pojednania z Ojcem Niebieskim. Inne z uporem usiłują temu zaprzeczyć, rozwijając teorie, z których wynika, że jedność Boga z człowiekiem nie została nigdy zerwana, że nie potrzeba żadnej ofiary-okupu, aby nastąpiło pogodzenie, bowiem żaden upadek nie miał miejsca, a więc przywrócenie do pierwotnego stanu nie jest potrzebne ani pożądane, ani też nie zostało zapewnione przez śmierć Pana Jezusa.

      Wiele takich teorii zaprzeczających, iż zbawcza wartość śmierci naszego Pana udaje, iż oddaje Mu większą cześć twierdząc, że Jego praca dla ludzkości ograniczyła się do roli wielkiego Nauczyciela a w żadnym wypadku
kol. 2
nie odnosiła się do Jego roli Odkupiciela czy Nabywcy. Owe fałszywe teorie pomijające okup stają się z dnia na dzień liczniejsze, bardziej uporczywe i zwodnicze dla tych, którzy nie zapuścili mocnych korzeni i nie utwierdzili się w Słowie Bożym oraz Jego planie wieków.

      Zatem właściwym jest zwrócenie w tym miejscu specjalnej uwagi na fakt, że według Pisma Świętego cały plan zbawienia obraca się wokół wielkiej transakcji ofiary naszego Pana, która zaczęła się od Jego poświęcenia się w Jordanie a zakończyła z wydaniem ostatniego tchnienia na Kalwarii. Każdy, kto prawdziwie wierzy w to i przyjmuje wiarą, jest tym samym usprawiedliwiony i otrzymuje Jego część z zasługi ofiary. Ktokolwiek odrzuca Ją, odrzuca jedyne imię i jedyną wiarę, dzięki której mógłby pojednać się z Bogiem i otrzymać życie wieczne.

      Nie sugerujemy przez to, iż ludzie są zbawieni przez jakąś teorię, ale wskazujemy, że skoro wszyscy przychodzący do harmonii z Bogiem podczas wieku Ewangelii muszą przyjść do Niego przez wiarę w zasługę drogocennej krwi Chrystusowej, to wynika z tego, iż nie mogą posiadać rozsądnej wiary bez mniej lub bardziej jasnej teorii, a żadna teoria, która pomija śmierć Chrystusa jako podstawę usprawiedliwienia i pojednania nie jest teorią biblijną i nie posiada żadnej zbawczej wartości. Dlatego też wszyscy, którzy zgłaszają prawa do, więzi duchowej z Bogiem na jakiejkolwiek innej podstawie wiary czy teorii, zwodzą samych siebie. Nie są bowiem pojednani ani z Ojcem, ani z Synem, ani też nie są usprawiedliwieni ze swych grzechów i nie zaliczają się do przedtysiącletniego nasienia Abrahama, które jest obecnie wybierane.

      Nie chcemy przez to powiedzieć, że jedynie tacy, którzy mają jasną koncepcję filozofii pojednania są usprawiedliwieni. Przeciwnie, wierzymy, iż wiele jednostek spośród drogiego ludu Bożego żyjących i umierających podczas ciemnych wieków jak i później nie posiadało jasnej koncepcji filozoficznej na temat, który obecnie mamy możliwość zrozumieć i docenić. Lecz nie umiejąc dostrzec owej filozofii wszystek prawdziwy lud Boży uznał fakt pokazujący, że to właśnie śmierć Chrystusa jest tym, co umożliwiło nam pojednanie z Ojcem i tym na czym opiera się cała nasza nadzieja na żywot wieczny (Patrz Pojednanie między Bogiem a człowiekiem).

      Tym, którzy wolą natchnione słowa Apostoła od nienatchnionych domniemań własnego umysłu jak i umysłów innych osób wystarczy zupełnie odpowiedź Apostoła Pawła w 1Kor. 15:3 („Chrystus umarł za grzechy nasze według Pism”) na wszystkie teorie nie uznające okupu. Jedna z takich teorii głosi: „Nie ma grzechu”, nie ma więc niczego, co zasługiwałoby na karę. Inna mówi: „Śmierci nie ma”, a więc Jezus nie umarł. Lecz Apostoł w harmonii zarówno ze zdrowym rozsądkiem, jak i Pismem Świętym zapewnia nas, że oba te wydarzenia są faktami i że śmierć Chrystusa 'nastąpiła za nasze grzechy (jako środek uzdrowienia nas z nich). Trwajmy więc mocno

poprzednia stronanastępna strona