Teraźniejsza Prawda nr 348 – 1985 – str. 4

cierpliwość, a do cierpliwości pobożność. A do pobożności braterską miłość, a do miłości braterskiej łaskę”, wiedząc, że „gdy to będzie przy was, a obficie będzie, nie próżnymi, ani nie pożytecznymi wystawi was w znajomości Pana naszego Jezusa Chrystusa”. „Tak bowiem hojnie wam dane będzie wejście do wiecznego królestwa”, konkluduje Apostoł (2Piotra 1:5-8, 11). Wówczas w większym stopniu dostrzeżemy rezultaty naszej pracy związanej z pojednaniem. Nasz prekursor nie widział wielkich wyników „pracy duszy swej” wcześniej, aż otrzymał nagrodę.

      Werset 5:21. mówi: „Albowiem on tego [Jezusa], który nie znał grzechu [słowo hamartia jest tu właściwie użyte], za nas grzechem [ofiarą za grzech, greckie słowo hamartia można przetłumaczyć zarówno »grzech«, jak i »ofiara za grzech«. To ostatnie jest oczywiście poprawne w przytoczonym wersecie.] uczynił, abyśmy się my stali sprawiedliwością Bożą w nim”.

WSPÓŁPRACOWNICY BOGA I CHRYSTUSA

      Teraz zwrócimy uwagę na bardzo interesujące dodatkowe myśli zawarte w 2Kor. 6:1: „Przetoż pomagając mu, napominamy was, abyście nadaremno łaski Bożej nie przyjmowali”. Biblia KJV pierwsze słowa zacytowanego wersetu podaje nieco inaczej, a mianowicie: „Zatem my, jako Jego współpracownicy, napominamy was” itd. Do nas więc należy owo najwyższe i najzaszczytniejsze powiernictwo i nie dziwimy się, że Paweł pisząc te słowa do Koryntian oświadczył, iż on oraz jego współpracownicy współpracują z sobą, z Bogiem i z Chrystusem. Nie tylko oni są współpracownikami Chrystusa, ale wszyscy, którzy zostali powołani do życia ,,z Nim”, są Jego współpracownikami.

      Jak winorośl bezpośrednio nie przynosi owocu, lecz za pośrednictwem gałęzi, tak jest z Chrystusem. Jak gałęzie tkwią w winorośli, tak my jako „Jego współpracownicy” współdziałamy z Chrystusem. Jeśli tylko bylibyśmy w stanie w pełni zdać sobie sprawę ze znaczenia słowa „wspólnie” („współ”) i rzeczywiście być temu wierni, o ile więcej moglibyśmy przynieść owocu; ile zmarnowanych talentów i energii, traconych w osobistym tylko wysiłku, byłoby zachowanych; jaką lekką i radosną byłaby praca; jak stowarzyszone i zjednoczone działanie, z mocą, przynosiłoby ulgę w pracy, gdy jest ciężka i nużąca, uświęcając strapienia i zawody, które tak często występują wśród pracujących. Poczucie jedności i wspólnoty z Chrystusem, w duchowych przywilejach i duchowej posłudze, stanowi całą tajemnicę życia chrześcijańskiego.

      Celem wielkiej pracy Boga było i nadal jest pozyskiwanie ludzi oraz przygotowywanie odrodzenia świata. To samo jest naszym zadaniem. Jeśli jesteśmy współpracownikami Chrystusa, musimy pilnie przypatrywać się Jemu jako wzorcowemu pracownikowi w przedsiębiorstwie Jego Ojca. Zwróćmy uwagę na
kol. 2
niektóre bardziej znaczące cechy naszego Pana, uwypuklone w związku z pracą, jaką On prowadził wśród ludzi.

      (1) Zapis biblijny o Jezusie mówi: „Oto idę; …Abym czynił wolę twoją, Boże mój! pragnę albowiem zakon twój jest w pośrodku wnętrzności moich” (Werset ten w Biblii angielskiej brzmi następująco: „Oto idę; …znajduję rozkosz w czynieniu Twojej woli, Boże mój! Zaiste zakon twój jest w sercu moim”. Ps. 40:8, 9; Żyd. 10:7-9). Te słowa muszą być myślą przewodnią we wszelkiej posłudze spełnianej z Bogiem i dla Niego. Nie chodzi o to, by przede wszystkim była to proca, ale by to była wola Boża, którą mamy pełnić. Ową pracą nie zawsze ma być ta, która nas specjalnie pociąga lub nam odpowiada, ale tym co nas pociąga i nam odpowiada ma być wola Boża, „przyjemna wola Boża”. Pewien pastor zapytał jakiegoś chłopca czy nie zechciałby coś zrobić dla niego. Na co malec szybko odpowiedział: „Nie panie, ale jeśli ty chcesz, żebym ja uczynił to dla ciebie, to zrobię jak zechcesz”. Praca sama w sobie jest niekiedy czymś przykrym, szczególnie niektóre jej szczegóły. Zbiór plonów jest zawsze przyjemny, ale oranie i zasiew, cierpliwe oczekiwanie i troskliwa pielęgnacja nie zawsze sprawiają nam przyjemność. Na przeszkodzie stoją zmęczenie i zakłopotanie oraz inne doświadczenia i udręczenia, a prócz tego musimy się odwoływać do zasadniczego motywu naszego działania i służby: Rozkoszą moją jest pełnienie TWOJEJ WOLI, o mój Boże.

      (2) Zwróćmy też uwagę na to, iż nasz Pan powiedział: „A ja poświęcam samego siebie za nie” (Jan 17:19). Występuje tu jeszcze inna zasada działania: „za nie”, na ich korzyść a nie we własnym interesie. Możemy więc poświęcić swoje życie pracując dla dobra ludzkości. W tym celu jest potrzebna głęboka jedność z Chrystusem. Powinniśmy często udawać się do Chrystusa z bardziej opróżnionymi sercami, aby mogły być napełnione miłością Bożą.

      Niekiedy nawet te osoby, które najbardziej kochamy, są wobec nas obojętne i niewdzięczne, a czasem jeszcze gorsze w obliczu naszej troski o nie. Częściej jednak pracę pojednywania pełnimy wśród tych osób, którymi nie opiekujemy się, i nierzadko wśród tych, którzy są sami w sobie nieinteresującymi i z nami się nie zgadzają. Wówczas, pobudzeni miłością Chrystusową i poruszeni wolą Bożą „Wszystko możemy w Chrystusie, który nas posila”. Zasada ta w sprawowanej przez nas pracy pojednywania, we „współdziałaniu z Nim”, oznacza wysoki stopień poświęcenia w samozaparciu, kiedy uczymy się nie interesować tym, co nas dotyczy, ale „tym …co jest bliźniego” (1Kor. 10:24). Takie postępowanie nauczy nas nie zwracać uwagi na osoby, ale kochać głębiej i spoglądać poza ludzki ubiór, kulturę oraz otoczenie; pozwoli nam dostrzegać w człowieku rozbity obraz Boga i aż do końca to, co przez wiarę pozwoli nam widzieć go pojednanym w Królestwie. Chrystus przy studni rozmawiający z Samarytanką jest przykładem osoby pełniącej

poprzednia stronanastępna strona