Teraźniejsza Prawda nr 348 – 1985 – str. 10

celu zebrania i błogosławieństwach oczekiwanych i otrzymywanych? Zawsze tak jest. Przybliżając się w modlitwie do Boga przybliżamy do nas obiecane błogosławieństwa przez wprowadzenie naszych serc w stan gotowości przyjmowania błogosławieństw obiecanych dla szukających. Ofiarując modlitwę Bogu nie należy zapominać, że w harmonii z powyższym oświadczeniem (że modlitwa wywiera wpływ na wszystkich uczestniczących w niej), na co wskazuje Jezus i Apostoł Paweł, modlitwa powinna być wyrażona takim głosem i sposobem, aby zebrani byli w stanie ocenić i włączyć się w nią w sposób rozumny. Jezus powiedział, w jednej z nielicznych Swoich zapisanych modlitw, „…alem to rzekł dla ludu w około stojącego…” (Jan 11:42). Apostoł napomina przewodniczących w modlitwie zgromadzenia, aby się starali czynić to w taki sposób, żeby wszyscy byli w stanie słyszeć ją i być z nią zgodni. I „cokolwiek czynicie, wszystko ku chwale Bożej czyńcie” (1Kor. 14: 14-17; 10:31). Kontynuujmy radowanie się w tym cudownym przywileju modlitwy (Łuk. 18:1-7; Efez. 6:18; Filip. 4:6; Kol. 4:2)!
P '84,34.

ZEBRANIA SZKOŁY PROROKÓW

      Takie określenie jak szkoła proroków jest biblijne. „Gromady proroków” lub grup ,,synów prorockich” są wymienione w Biblii jako istniejące w czasach Samuela, Eliasza i Elizeusza (1Sam. 10:5, 10-12; 19:20-24; 1Król. 18:4, 13; 20:35; 2Król. 2:3, 5, 7, 15; 4:1, 38; 5:22; 6:1; 9:1). Wydaje się, iż we wspomnianych gromadach lub grupach prorocy Jehowy kształcili innych mężczyzn na proroków.

      Dlatego owo określenie, szkoła proroków, było używane przez brata Russella i brata Johnsona, i nadal jest używane, dla nazwania zebrań przeznaczonych do kształcenia i ćwiczenia poświęconych braci, którzy posiadali rozumnie poznaną wiedzę podstawowej Prawdy, na temat Boskiego Planu, i jakiś talent (być może bardziej lub mniej ukryty pozwalający im uczyć się i przygotowywać do publicznego przedstawiania i nauczania) także uczestniczenia w zebraniach bereańskich) (właściwego poselstwa Prawdy oraz doskonalenia się we wspomnianych uzdolnieniach. Pomaga to im lub bardziej uzdalnia do publicznego i prywatnego przedstawiania nauk zobrazowanych w wykresie Boskiego planu wieków, filmów, filmów oświatowych oraz innych słuchowo-wzrokowych pomocy wobec różnej publiczności oraz uczestniczenia w radiowej i telewizyjnej posłudze.

RADA BRATA RUSSELLA

      Brat Russell pisał z aprobatą o takim kształceniu mówców. Zauważ jego słowa dotyczące prowadzenia pracy o zasięgu pozazborowym w książce pod tytułem Co kaznodzieja Russell odpowiadał…, s. 393-395:

      ,,Gdyby ktoś zapytał czy nie jest to właściwą okazją do pozyskania innych braci do pracy, tych braci którzy dotąd nie mieli doświadczenia w tym rodzaju służby, odpowiedzielibyśmy: nie, gdyż nie jest to zajęcie dla jakiejkolwiek niedoświadczonej osoby. Bowiem powinna ona wpierw zdobyć doświadczenie. Nie chcemy angażować do tej pracy zwykłych nowicjuszy. „Nie nowotny”. Zarówno w doktrynie, jak i w przemawianiu „nowotny” nie powinien być zatrudniony w żadnej pracy
kol. 2
prowadzonej poza pracą zborową. Nowotni powinni zdobyć doświadczenie, ale jak? Pewnego razu miałem z tym nieco do czynienia w Pittsburghu (a od tego czasu niektórzy bracia próbowali stosować to w Nowym Jorku), gdy zapoczątkowaliśmy to, co nazwaliśmy szkołą proroków. Owa nazwa nie znaczyła dla nas tego, co znaczyła w jej pierwotnym zastosowaniu, niemniej jednak nazwa ta wydała się nam zupełnie stosowna dla podejmowanej pracy, którą rozważaliśmy w świetle Nowego Testamentu.

      Prorok w znaczeniu biblijnym był publicznym mówcą, niekoniecznie jasnowidzem lub kimś, kto miewał objawienia, lecz publicznym mówcą, i w takim właśnie sensie Apostoł Paweł użył tego słowa, gdy powiedział: »…starajcie się usilnie o dary duchowne; lecz najwięcej, abyście prorokowali«. Słowa te sugerują myśl, iż raczej powinniśmy rozwijać w sobie zdolności mówcy publicznego.

      Tak więc, gdy spostrzegliśmy iż niektórzy bracia mają talent do publicznego przemawiania zaproponowaliśmy im, by zeszli się wspólnie i w małej grupie kolejno przemawiali oraz nawzajem się krytykowali. Ci bracia wcale nie przemawiali ani do publiczności, ani do zboru. Nie mieli oni kwalifikacji, szczególnie zaś mówczych. Niektórzy z nich przejawiali skłonność, która mogła być rozwijana i doskonalona. Nie chcieliśmy jednak zmuszać zboru do słuchania niewykwalifikowanych mówców. Nikt nie powinien nudzić zboru ani kogokolwiek innego. Jedynie ci bracia, którzy mają kwalifikacje i okazują talent mówczy powinni być wybrani do przemawiania przed zborem lub do publiczności. Nasze instrukcje oraz ćwiczenia w takim wypadku powinny być udzielane i przyjmowane prywatnie.

      We wspomnianym zborze pewien brat był wyznaczony na specjalnego krytyka, po którym wszyscy obecni mieli możliwość krytykowania mówcy. Niektórzy z tych młodych braci wyrażali swą krytykę zbyt ostro, zaistniało nawet niebezpieczeństwo zniechęcenia się wszystkich. Dlatego było konieczne, abym przestrzegł ich przed wzajemnym nadmiernym krytykowaniem się, gdyż w przeciwnym razie nie pozostałoby nic prócz skóry i kości. Myślę,

poprzednia stronanastępna strona