Teraźniejsza Prawda nr 347 – 1984 – str. 190
ukrzyżowano Jezusa i z tamtych czasów.
Filas oświadcza: „Istniejące do dziś odbitki nieortograficznie zapisanej monety z czasów Piłata Poncjusza są takie same jak odciśnięte ślady monety widocznej na prawym oku ukrzyżowanej postaci ludzkiej znajdującej się na całunie turyńskim [w dawnych czasach na tamtym obszarze kładziono zazwyczaj monety na oczach zmarłych]”. Dalej mówi on, że „…odkrycie to dowodzi ponad wszelką wątpliwość autentyczności samego całunu, jego miejsca i daty powstania”.
Twierdzi się, że tkanina z Turynu, posiadająca wymiary 14 i pół stopy długości oraz 3 i pół stopy szerokości, pokazuje wyobrażenie człowieka wysokiego na 5 stóp i 11 cali, który został pobity, zbiczowany, ukoronowany cierniami i ukrzyżowany, a na jego rękach i nogach znajdują się ślady gwoździ. Nawet, jeśli można by dowieść, że całun z Turynu nie jest fałszerstwem lub wymysłem, i że naprawdę jest to kawałek starożytnej tkaniny, która istnieje od pierwszego wieku n.e., i którą wyprodukowano na terenach, gdzie zmarł Jezus, nie znaczy to oczywiście, że jest to całun, w który spowito Jezusa. A nawet gdyby można było dowieść, ponad wszelką wątpliwość, że był to Jego całun, to nie będzie on miał żadnej cudownej mocy.
Wydaje się, że Pismo Święte jasno wskazuje, iż pomimo wszystko całun turyński nie mógł być prawdopodobnie całunem Jezusa, ponieważ badania wskazały, że całun turyński składał się z jednego całego kawałka i nosił na sobie dowód w postaci odbicia głowy człowieka ukoronowanej cierniami, podczas gdy szaty pogrzebowe Jezusa, o których mówi Biblia, miały „chustkę, która była na głowie jego, nie z prześcieradłami położoną, ale z osobna na jednym miejscu zwiniętą” (Jan 20:7). Zauważcie też, że szata pogrzebowa Łazarza, jak to jest również opisane, składała się. z dwóch części, chustka na głowę była oddzielna od części przeznaczonej dla reszty ciała (Jan 11:44).
BS '82,6.
„BO JEMU WSZYSCY ŻYJĄ”
Pytanie: Jak pogodzisz Łuk. 20:37, 38, szczególnie ostatnie zdanie: „bo jemu [Bogu] wszyscy żyją”, z biblijną nauką, że ci, którzy umarli „o niczem nie wiedzą” (Kazn. 9:5, 10), gdyż są w nieświadomym śnie śmierci?
Odpowiedź: Te dwie myśli są zupełnie z sobą zgodne. Zauważamy, że cały rozdział 20 Ewangelii Łukasza traktuje o zmartwychwstaniu umarłych – nie o świadomości umarłych. Kontekst wskazuje, że do Jezusa przyszli Saduceusze, usiłujący zbić doktrynę o zmartwychwstaniu, pytając: Czyją żoną będzie po zmartwychwstaniu niewiasta, która miała siedmiu mężów (ww.27-33)?
Tak łatwo, jak gospodyni usuwa szczotką pajęczyny, które nagromadziły się w zaniedbanych kątach pokoju, Jezus obala podstawę ich argumentu, ujawniając, że po zmartwychwstaniu ludzie nie będą ani się żenić, ani za mąż
kol. 2
wydawać, ponieważ będą podobni aniołom – będą bez płci (ww. 34-36).
Tak więc obaliwszy argument, za pomocą którego Saduceusze mieli nadzieję obalić doktrynę o zmartwychwstaniu umarłych, Jezus przechodzi do dania dowodu – nie świadomości umarłych, lecz – zmartwychwstania umarłych w wierszach 37, 38. Cytuje Boga, przemawiającego do Mojżesza z krzaka (2Mojż. 3:6), Który mówił o Sobie „Bóg Abrahamów, Bóg Izaaków, i Bóg Jakubów”. Jezus z tego oświadczenia wyciąga wniosek, że nauczanie Saduceuszy tej treści, iż umarli ludzie są umarłymi tak jak zwierzęta nie mające perspektywy dalszego życia, jest oczywiście błędne, ponieważ Bóg nie nazwałby Siebie Bogiem Abrahama, Izaaka i Jakuba, gdyby byli oni wiecznie umarłymi, ponieważ nazywając Siebie ich Bogiem On zadeklarował Osobiście, że jest z nimi w związkach przymierza, zgodnie z którym zamierzył ich użyć do błogosławienia wszystkich narodów (1Mojż. 12:3; 22:18; 28:14). Dlatego nie mogli oni na zawsze być umarłymi jak zwierzęta. „On nie jest Bogiem [kimś pozostającym w związkach przymierza z umarłymi] umarłych, lecz żywych”.
Fakt, że Jehowa jako ich Bóg był w związkach przymierza z nimi, dowodzi, jak Jezus argumentuje, że oni będą mieli zmartwychwstanie, że pewnego dnia w zgodzie z przymierzem mają być wzbudzeni od umarłych i wobec tego żyć ponownie, i w swym drugim życiu błogosławić narody stosownie do Bożego przymierza z nimi. Podkreślmy jeszcze raz fakt, że Jezus cytuje ten ustęp, nie po to, aby udowodnić – że umarli są świadomi, lecz że umarli zmartwychwstaną, że będą mieli dalsze życie, gdy pobyt w nieświadomym śnie śmierci się zakończy.
Gdyby umarli byli świadomi, to nie byłoby konieczne, żeby mieli zmartwychwstać. Tak jak greccy starożytni filozofowie, większość myślących pogan, którzy kiedykolwiek żyli, utrzymywała, że umarli są świadomi, ale zaprzeczała ich zmartwychwstaniu (Dz.Ap. 17:32). Tak więc żaden logiczny wniosek dotyczący zmartwychwstania umarłych nie może być wyciągnięty z doktryny o świadomości umarłych. Przeciwnie, jeśli umarli byliby świadomi, to nie mogłoby być czegoś takiego jak zmartwychwstanie, ponieważ (1) Pismo święte zaprzecza zmartwychwstaniu ciała (1Kor. 15:35-38) i (2) uczy, że ma zmartwychwstać dusza (Dz.Ap. 2:24-32; Psalm 16:10; 30:4; 49:16; 89:49). Stąd doktryna o świadomości umarłych zaprzecza doktrynie o zmartwychwstaniu, tak jak greccy filozofowie z powodu swej wiary w świadomość umarłych zaprzeczali zmartwychwstaniu.
Ale ostatnie zdanie tego wersetu – „bo jemu wszyscy żyją” – rzecznicy świadomości umarłych cytują jako dowód, iż umarli są żywymi i wobec tego świadomymi. Na takie zastosowanie tego wersetu odpowiadamy następująco: Wyrażenie „jemu wszyscy żyją” musi mieć jedno z dwu znaczeń: (1) że wszyscy poświęcili się Bogu i skutkiem tego oddali