Teraźniejsza Prawda nr 346 – 1984 – str. 175

siedem osób. Następnego dnia dla dziewięćdziesięciu pięciu uczestników usłużyłem wykładem na temat Rzym. 12:21. Później mieliśmy długą rozmowę na temat zarządzeń Pańskich i naszego ruchu. Kiedy przybyliśmy do Ikot Akpan Okop, było za późno, aby usłużyć na tym obszarze pięciu zgromadzeniom. Następnego dnia odbyło się zebranie, na którym wyjaśniliśmy braciom istotę naszego ruchu, jego historię, cele i nauki. Udaliśmy się następnie do Ikot Idekpe (wioski, będącej miejscem urodzenia brata Nkanty, gdzie poznałem członków jego rodziny). Usłużyłem tam na otwartym powietrzu wykładem na temat bliskiego panowania pokoju na ziemi, który wysłuchało dwieście dwadzieścia siedem uczestników. Naczelnicy, starszyzna, sołtys i większość tamtejszej ludności przywitali mnie i podarowali rzeźbioną tacę. Pragną oni współpracować z naszym ruchem.

      Dnia 5 stycznia przybył brat, aby zabrać nas do Ikoro Udo. Znajduje się tam nowy zbór liczący około pięćset braci, którzy pilnie wysłuchali naszego posłannictwa odnośnie dwóch faz Królestwa. Obecnych było dwieście osób. Posiadają oni wspaniałą obszerną salę zebrań i hotel. Przedtem bracia ci należeli do kościoła nominalnego. Brat Nkanta obiecał urządzić tam dwu lub trzydniową konwencję podczas Świąt Wielkanocy, na co wszyscy wyrazili zgodę. Była wielka radość i żegnając się zapewniliśmy ich, że wkrótce przybędzie brat, aby nauczać ich Prawdy. Dnia 6 stycznia przybyliśmy do Uyanga, gdzie usłużyłem wykładami na temat naszego ruchu, jego celów i nauk. Wyjaśniłem zebranym, iż nasze cele są inne niż cele kościołów nominalnych, które zajmują się budowaniem klinik, szpitali, szkół, itp., a omieszkują podawać Prawdę. W zebraniu uczestniczyło czterdzieści osób. Następnie udaliśmy się do Calabar, stolicy stanu Cross River, gdzie przebywaliśmy z dziećmi brata Nkanty i z innym bratem, inspektorem.

      Dnia 7 stycznia staraliśmy się zorganizować zbór w Calabar. Pewien brat zgodził się, aby zebrania odbywały się w jego domu. Zatrzymaliśmy się dalej w Aba, gdzie spożyliśmy wspaniały posiłek, a następnie udaliśmy się do Umuonei Obingwa na następną konwencję. Wygłosiłem wykład na temat Rzym. 12:1 i chrztu wobec dwustu dziesięciu zebranych. Następnego dnia o ósmej godzinie rano dziesięciu braci i sióstr przybyło i śpiewało pieśni. Usłużyłem wykładem na temat walki z ubóstwem wobec czterystu dwudziestu słuchaczy, a także wziąłem udział w błogosławieniu dzieci. Pewien brat wydrukował w języku ludu Ibo około sto dziesięć naszych pieśni. Część braci przybyła także z Port Harcourt, Enugu i Makurdi. Na obszarze tym znajduje się wiele zborów. Dnia 8 stycznia zebrało się dwieście trzydzieści sześć osób, natomiast całkowita liczba uczestniczących w konwencji wynosiła tysiąc czterdzieści jeden osób. Następnie udaliśmy się do Aba. Dnia 9 stycznia pojechaliśmy autobusem do Kano i 11 tegoż miesiąca
kol. 2
usłużyłem wykładem na temat bliskiego panowania pokoju na ziemi wobec dwudziestu pięciu zebranych.

      Dnia 13 stycznia udaliśmy się pociągiem do Ibadan, największego miasta Afryki Zachodniej. Usłużyłem wykładami na temat walki z ubóstwem, prawdziwej wolności, pomocy w codziennym życiu, w błogosławieniu dzieci oraz w zebraniu pytań i odpowiedzi. Uczestniczyłem także w oddaniu nowego domu modlitwy. Całkowita liczba uczestników wynosiła trzysta dziesięć osób. Pewna poświęcona siostra przekazała ŚDRM prawo do wzniesienia sali zebrań dla celów religijnych łącznie z prawem korzystania z przyległego terenu. Jej mąż jest siedemdziesięcioletnim emerytowanym prawnikiem, który także uczestniczył w naszych zebraniach i z którym mieliśmy miłą społeczność. Zbór podarował mi strój regionalny, w którym zostałem sfotografowany.

      Dnia 16 stycznia pewien brat zawiózł nas samochodem do Lagos, gdzie znajdują się 4 zbory. Dnia 17 stycznia brat Nkanta, ja i inni bracia odbyliśmy spotkanie z sekretarzem federalnego ministerstwa spraw wewnętrznych w sprawie proponowanej rejestracji naszego Ruchu w Nigerii. Uprzejmie zostaliśmy przyjęci i swobodnie omówiliśmy różne sprawy. Został mu przedstawiony statut naszego Ruchu. Stwierdził, że jest możliwy do przyjęcia, gdyż Ruch nie ma nic wspólnego z polityką. Statut ten był przedłożony w wielu zborach i został przyjęty wszędzie jednomyślnie. Przebywałem w Lagos siedem dni. Usłużyłem wykładami na temat naszej odpowiedzialności za Prawdę, różnych głosów, które nas wzywają, na temat Rzym. 12:21, posłuszeństwa, bliskiego panowania pokoju na ziemi, awansów w służbie i w zebraniu pytań i odpowiedzi. Liczba uczestników wahała się od osiemdziesięciu czterech do stu siedemdziesięciu osób. Wszędzie bracia przygotowali dla nas zakwaterowanie i posiłki.

      Bracia z naszego ruchu w Nigerii należą do różnych zawodów. Są wśród nich żołnierze, policjanci, oficerowie, pracownicy bankowi, państwowi, inżynierowie, mechanicy samolotowi, lotnicy, urzędnicy, kupcy, pracownicy zakładów ubezpieczeniowych, ekspedienci, sekretarki, studenci, technicy, rolnicy, stenografowie, maszynistki, pielęgniarki, handlowcy, dyplomata w ministerstwie spraw zagranicznych itd. Od mojego pobytu w 1980 roku powstało jedenaście nowych zborów. Powiedziano mi, że w Nigerii jest kilka tysięcy poświęconych braci w naszym ruchu wewnątrz wielonarodowej populacji liczącej dziewięćdziesiąt milionów (większej od jakiejkolwiek populacji Europy Zachodniej). Jeden na pięciu lub sześciu Afrykanów jest Nigeryjczykiem. Jest to najzamożniejszy kraj w czarnej Afryce z całkowitym dochodem narodowym większym niż połowa dochodu pozostałej czarnej ludności Afryki razem wziętej. W odróżnieniu od innych państw afrykańskich, w Nigerii znaczna część ludności kształcona jest w celu umożliwienia szybkiego rozwoju przemysłu, gospodarki itd. oraz przy budowie nowego miasta stołecznego w Abuja ponad pięćset kilometrów na północny wschód od Lagos. Nigeria dotkliwie odczuła jednak światowe nasycenie rynku ropą naftową i związany z tym spadek cen. Dług za granicą wynosi pięć milionów dolarów. Językiem urzędowym jest angielski obok dwustu etnicznych języków. Do najpopularniejszych należą języki ludów Hausa, Yoruba oraz Ibo.

WIZYTA W GHANIE

      Dnia 23 stycznia udałem się samolotem do Akry, stolicy Ghany. Z powodu zmiany marszruty nikt mi nie wyszedł na spotkanie. Udałem się do przyjaciela, który pracuje na lotnisku. Pozostałem trzy dni w jego domu. Dnia 24 stycznia usłużyłem w jego

poprzednia stronanastępna strona