Teraźniejsza Prawda nr 344 – 1984 – str. 139
miłość obowiązkową? Odpowiadamy: Dowiadujemy się w ten sposób, czego powinniśmy oczekiwać od innych, aby czynili nam w myśli, motywie, słowie i czynie, bowiem nadał Bóg wszystkie takie prawa we wzajemnej zależności oraz żąda, aby wszyscy przestrzegali takich praw u innych, przyznawali je innym i używali swych własnych jedynie w zgodzie z niezbywalnymi prawami innych. Tak wygląda ta sprawa. Wielu przecież ma te same ogólne niezbywalne prawa i może wymagać, by były przestrzegane i uznawane przez innych.
W jaki sposób wszyscy mogą spodziewać się, że uzyskają od innych poszanowanie i uznanie ich niezbywalnych praw? Tylko wtedy, gdy każdy zapewni innym takie poszanowanie i uznanie. Bóg przeto postanowił, aby każdy uzyskał takie poszanowanie i uznanie, aby odnośnie niezbywalnych praw każdy czynił innym to, czego sam pragnie, by było czynione jemu przez innych. Tak więc, prawo miłości bliźniego jako samego siebie wypływa z faktu, że wszyscy mają te same ogólne niezbywalne prawa. Wszyscy muszą zatem szanować i uznawać u innych ich niezbywalne prawa, jeśli chcą, aby ich prawa były przestrzegane i uznawane.
Stwierdzamy więc, że jeśli pragniemy, aby przestrzegano i uznawano nasze fizyczne, umysłowe, artystyczne, moralne i religijne prawa, musimy przestrzegać i uznawać prawa innych. Jeśli pragniemy, aby uszanowano i uznano nasze zdrowie, bezpieczeństwo, życie, własność, opinię, spokój, zabezpieczenie, obronę itp., musimy tak samo odnosić się do praw innych. Jeśli chcemy, by respektowano i uznawano prawa dotyczące naszej płci, stanowiska męża, żony, rodziców, dzieci, braci, przyjaciół, dotyczących naszego domu, kraju, musimy postępować tak samo względem praw innych. Tak czyniąc, kierując się dobrą wolą, będziemy zachowywać zakon królewski: Będziesz miłował bliźniego twego jako samego siebie.
MIŁOŚĆ OBOWIĄZKOWA NIE OZNACZA KOCHANIA WSZYSTKICH JEDNAKOWO
Miłowanie bliźniego jako samego siebie nie oznacza, że mamy kochać wszystkich w jednakowym stopniu i czynić każdemu w takim samym zakresie, jak czynimy to w stosunku do niektórych. Prawo to bowiem nie mówi: obdarzysz RÓWNĄ MIŁOŚCIĄ WSZYSTKICH i czynić będziesz tak samo wszystkim jako niektórym. Po pierwsze jest rzeczą niemożliwą, abyśmy czynili tak samo wszystkim, których znamy, a co dopiero każdemu, tak jak to czynimy niektórym. Po drugie nie byłoby to etyczne, gdybyśmy miłowali wszystkich jednakowo. Z. pewnością nie mamy miłować obcych w tym samym stopniu co członków rodziny, bliskich przyjaciół i kolegów. Ponadto jest rzeczą nieetyczną kochać złych tak samo jak dobrych.
Na czym zatem polega błąd w rozumowaniu, aby wszystkich obdarzać równą miłością
kol. 2
i dobroczynnością? Jest, tu pominięty oczywisty fakt, że jedni bliźni są bliżsi nam od innych. Czy żona, mąż, rodzice i dzieci nie są bliżsi nam od ludzi, których nigdy nie widzieliśmy i o których istnieniu nic nie wiemy? Jest oczywiste, że mamy kochać i czynić więcej w stosunku do pierwszych niż drugich. A zatem stopień zażyłości z bliźnim będzie warunkował stopień naszej miłości i dobroczynności.
My posiadamy bliźnich w Adamie i w Chrystusie, a w każdej z tych klas są różne stopnie zażyłości z bliźnimi. Najbliższymi ze wszystkich bliźnich w Adamie są mąż i żona, następnie rodzice i dzieci, dalej bracia i siostry, następnie inni krewni w odpowiedniej kolejności, a dalej znajomi w różnym stopniu bliskości itd. Tak więc, nasza miłość i dobroczynność w stosunku do nich będzie zmieniać się, tak jak zmienia się stopień bliskości w stosunku do nich jako bliźnich.
W Chrystusie są różne stopnie bliskości wobec bliźnich. Przede wszystkim Bóg i osobowa część przymierza jako symboliczni mąż i żona, następnie jako rodzice i ich dzieci, dalej bracia w różnych stopniach bliskości: Chrystus najbliżej, następnie członkowie gwiezdni i tak dalej. Są także różne stopnie bliskości pomiędzy klasami. Na przykład, kolejno mamy Maluczkie Stadko, Wielką Kompanię, Młodocianych Godnych, quasi—wybranych itd.
W każdym wypadku zmieniające się stopnie zażyłości względem naszych bliźnich warunkować będą stopień miłości i dobroczynności, do których jesteśmy zobowiązani. Lecz w każdym wypadku po upewnieniu się co do zajmowanego miejsca bliźniego w odniesieniu do różnego stopnia jego bliskości jako bliźniego należy zapytać samego siebie: Co zgodnie z moimi niezbywalnymi prawami chciałbym, aby mi on udzielił w motywie, myśli, słowie i czynie, gdyby był na moim, a ja na jego miejscu? Właściwa odpowiedź zawsze wskaże, co należy uczynić dla niego. Ta reguła, właściwie zastosowana, pokaże każdemu w każdej życiowej sytuacji jego miłość obowiązkową względem swego bliźniego.
Inna zaś reguła, dotycząca miłowania Boga ze wszystkiego serca, myśli, duszy i siły, właściwie zastosowana, wskaże każdemu bez względu na okoliczności życiowe na jego miłość obowiązkową do Boga. A zatem te dwie reguły stosują się do każdej sytuacji życiowej, co się tyczy miłości obowiązkowej, i panują nad nią, jeśli są właściwie zastosowane. Tak oto wspaniała mądrość Boża zamyka w zwięzłych terminach reguły stosujące się do każdej możliwej sytuacji życiowej w oparciu o sprawiedliwość! Ich wynalazca musi być zatem wszechwiedzący, a ich obecność w Biblii dowodzi, że jest ona natchnioną Księgą!
MIŁOWANIE MIŁOSIERDZIA
Gdyby wyrok Adamowy nie ciążył nad rodzajem ludzkim, zwierzętami i ziemią, to właściwie nie byłoby potrzeby drugiego wymogu