Teraźniejsza Prawda nr 338 – 1984 – str. 35
powinny być i były wypełnione.
Dokładnie zaś na pięć dni przed ukrzyżowaniem, Jezus, przedstawił się Izraelowi jako narodowi, w celu przyjęcia Go lub odrzucenia, gdy wjechał do miasta na oślicy wypełniając w ten sposób proroctwo: „Oto król twój idzie tobie cichy” (Mat. 21:5) i w tym samym czasie wypełniając zarysy typowej Wielkanocy, która przewidywała, iż baranka należało ,,wziąć sobie” do domu na pięć dni przed czasem zabicia go (2Moj. 12:3).
W taki sposób Jezus po raz ostatni przedstawił się Izraelowi jako narodowi, czyli domowi, na pięć dni przed Wielkanocą, jak o tym czytamy: „Tedy Jezus szóstego dnia przed Wielkanocą przyszedł do Betanii …Nazajutrz [na pięć dni przed Wielkanocą] wielki lud, który był przyszedł na święto, usłyszawszy, iż Jezus idzie do Jeruzalemu …wyszli na przeciwko niemu” (Jan 12:1, 12, 13). Wówczas to ich Król przyszedł do nich – siedzący na źrebaku oślicy. I wtedy właśnie On zapłakał nad nimi, oświadczając: „Oto dom wasz pusty zostanie. Albowiem, powiadam wam, że mię nie ujrzycie od tego czasu, aż rzeczecie: Błogosławiony, który idzie w imieniu Pańskim” (Mat. 23:38, 39).
Jezus znał ważność owej Wielkanocy, lecz uczniowie jej nie znali. Był On Sam; nikt Mu nie współczuł, nikt Mu nie dodał odwagi (Izaj. 63:3). A nawet Sam Jezus wyjaśnił uczniom, że nie mogli dobrze zrozumieć bądź ocenić Jego wyjaśnień, ponieważ nie byli jeszcze pomazani Duchem. Nie mogli bowiem być pomazani przed usprawiedliwieniem z grzechu Adamowego – nie mogli przejść, czyli być uwolnionymi od grzechu dzięki wartości zabitego Baranka, którego przelana krew wykupiła ich z mocy niszczyciela – śmierci.
Cóż więc dziwnego, że Jezus odczuwał czasami niezmierny a nawet śmiertelny smutek, gdy samotnie wędrował wąską ścieżką, którą nikt przed Nim nie szedł a którą On pokonywał jako nasz Przywódca i Prekursor. Kiedy nadszedł czas zasiedli wspólnie, by spożyć baranka i Jezus rzekł do Swych uczniów: „Żądając żądałem tego baranka jeść z wami, pierwej niżbym cierpiał. Boć wam powiadam, że go więcej jeść nie będę, aż się wypełni w królestwie Bożym” (Łuk. 22:15, 16). Nic ulega wątpliwości, że Jezus pragnął, aby uczniowie zrozumieli w jaki sposób ROZPOCZNIE się owo wypełnianie, które nastąpiło trochę później, tego samego dnia przez zabicie rzeczywistego Baranka.
Prawdopodobnie jednym z powodów, dla którego Jezus szczególnie pragnął spożyć tego baranka z nimi było wykazanie im prawdziwego znaczenia tego wydarzenia, jednakże w takim stopniu w jakim oni byli w stanie je zrozumieć, bowiem „Gdy oni jedli wziął Jezus chleb, a pobłogosławiwszy, łamał i dał im mówiąc: Bierzcie, jedzcie, to jest ciało moje” (Mar. 14:22). ,,To jest ciało moje, które się KU was daje; TO CZYŃCIE na pamiątkę MOJĄ”. „A wziąwszy kielich i podziękowawszy rzekł: Weźmijcie to a podzielcie między się”.
kol. 2
Ten kielich jest nowy testament [przymierze] we krwi mojej, która się za was wylewa” (Łuk. 22:17-20).
Nie mamy wątpliwości, ze Mistrz tak wszystko ułożył, by odwrócić ich uwagę od typowego baranka, skupić ją na Sobie jako antytyp i pokazać, że dalsze przestrzeganie tego zarysu Zakonu, który On miał właśnie wypełnić, nie było już właściwe. Tak chleb jak i kielich miały w przyszłości stać się dla nich tymi elementami, które jako przypomnienie Go zajmą miejsce baranka. Tak rozważając dostrzeżemy moc w Jego słowach „To czyńcie na pamiątkę MOJĄ” – niezabijajcie już więcej literalnego baranka, na znak upamiętnienia typowego wybawienia. Używajcie natomiast chleba i kielicha wyobrażających moje ciało i życie – podstawę rzeczywistego wybawienia – rzeczywiste przejście. W związku z tym niechaj odtąd wszyscy, którzy przyjęli mnie i moje słowa „czynią TO na pamiątkę moją”.
Tak więc nasz Pan ustanowił Swą Wieczerzę jako pamiątkę Swej śmierci i jako substytut w miejsce wieczerzy wielkanocnej obchodzonej przez Żydów. Powstaje pytanie, dlaczego Jezus wpierw spożywał typowego baranka? Odpowiadamy, że narodziwszy się pod panowaniem Zakonu (Gal. 4:4) musiał spełniać każde jego wymaganie. „Albowiem koniec zakonu jest Chrystus ku sprawiedliwości każdemu wierzącemu” (Rzym. 10:4), co spełnił przybijając go do Swego krzyża. Jesteśmy więc wolni od Zakonu w odniesieniu do Przejścia lub Wieczerzy Pańskiej – jego substytutu. Stanowimy tych, którzy poczytują sobie za przywilej możność obchodzenia co roku pamiątki śmierci naszego Pana, CZYNIĄC TO na pamiątkę Jego, „albowiem Baranek nasz wielkanocny za nas ofiarowany jest, Chrystus; A tak OBCHODŹMY święto” (1Kor. 5:7, 8).
OBCHODZENIE PAMIĄTKI JEDYNIE W ROCZNICĘ
Będzie nam trudno zdecydowanie określić kiedy i dlaczego pominięto wywołujący silne wrażenie czas obchodzenia pamiątki śmierci naszego Pana, lecz bez wątpienia nie było to „koniecznością”. Niewątpliwie gorliwi nauczyciele uważali że wielki Nauczyciel pomylił się, i że częstsze niż raz w roku obchodzenie jej było „konieczne”. I jak się wydaje wszyscy rozumieli, ze gdy Paweł powiedział: ,,Albowiem ilekroć byście jedli ten chleb i ten kielichbyście pili, śmierć Pańską opowiadajcie, ażby przyszedł” (1Kor. 11:26), to nauczał, jakoby nie było żadnej różnicy w tym jak często się obchodzi pamiątkę.
Lecz uważne przestudiowanie wszystkiego, co Paweł mówił na temat tej sprawy powinno przekonać wszystkich, że tak nie jest. W kontekście już powiedział on (w. 23), że wyłożył im to, co sam wziął od Pana, „iż Pan Jezus tej nocy której był wydań, wziął chleb” itd. Zwróćcie tylko uwagę na to, że czas wybrany przez Jezusa wydaje się najodpowiedniejszy. Był on tak właściwy, iż Paweł został powiadomiony