Teraźniejsza Prawda nr 332 – 1983 – str. 99
z Boskim Prawem za pierwszego doskonałego człowieka, który zgrzeszył, musiała być dana równoważna cena. Jednorodzony chętnie przyjął tę konieczność. A ponieważ istniała potrzeba tej służby, ponieważ ona miała przynieść błogosławieństwo innym, z radością podjął to dzieło, stał się sługą, sługą Boga, by spełnić ten cel.
POSTAWA PRAWDZIWEGO POŚWIĘCENIA
Każdy uznający poświęcenie się Bogu powinien działać pod wpływem takiego ducha. Tę zasadę służby powinniśmy pragnąć wprowadzić do naszych charakterów. Nie powinniśmy służyć jedynie dlatego, że lubimy pracę, że lubimy być zajęci, lecz dlatego, że uświadamiamy sobie konieczność tej pracy i z zadowoleniem kładziemy życie w tej błogosławionej służbie.
Są tacy, którym się wydaje, że należy ceremonialnie myć nogi drugim. Jeśli jednak spełnianie takiej ceremonii nie jest rzeczywistym dobrem — czymś pożądanym — to nie ma powodu, aby ją wykonywać. Nie sądzimy, że Jezus umyłby nogi Swoim uczniom, gdyby nie zachodziła tego potrzeba. Każdy z nas powinien być zadowolony z okazji usłużenia współchrześcijaninowi, gdyby kiedykolwiek nadarzyła się sposobność wyświadczenia mu prawdziwej posługi, umycia mu nóg lub w inny sposób.
Myślą powyższego tekstu jest, ażeby raczej oceniać przywilej prawdziwej służby, aniżeli okazję uczynienia czegokolwiek jedynie dlatego, że jest służbą. To co Jezus zrobił, zrobił dlatego, że Jego służba była pomocna i była wolą Ojca. On chciał także nauczyć Swoich uczniów, aby jako bracia wzajemnie sobie usługiwali w najniższej posłudze. Wypowiedziane przy tej okazji słowa Jezusa dodatkowo zdają się podkreślać potrzebę codziennego oczyszczania się Pańskich uczniów z ziemskiego splugawienia (Jan 13:6—15).
Kładzenie życia przez naszego Pana było realizowane z każdą chwilą, z każdym dniem, w nauczaniu, uzdrawianiu chorych, głuchych, ślepych, instruowaniu uczniów. W niczym nie usiłował służyć Sobie. Dlatego zapis mówi: ,,który chodził, czyniąc dobrze” (Dz 10:38). Powinniśmy tę zasadę zastosować do siebie, ponieważ „jaki on jest, tacy i my jesteśmy na tym świecie” (1Jana 4:17). Postawą prawdziwego poświęcenia jest kroczenie śladami Jezusa (1Piotra 2:21) i usiłowanie poznawania woli Ojca w celu jej pełnienia. Wskazuje to, że jesteśmy studentami Biblii jak starodawni Bereanie, którzy „na każdy dzień rozsądzali Pisma” (Dz. 17:11).
Jeśli mamy ducha Mistrza, to będziemy pragnąć „dobrze czynić wszystkim, a najwięcej domownikom wiary” (Gal. 6:10). Święty Paweł w swej radzie nakłania nas, abyśmy byli jego naśladowcami na tyle, na ile on naśladuje Chrystusa (1Kor. 11: 1). Karty historii bardzo dobitnie notują życie Jezusa i Apostołów jako godne uwagi z powodu ich bezinteresownej służby na rzecz drugich.
kol. 2
Wielu przeniosło służbę ponad Boskie dziedzictwo. Kontekst naszego tekstu wskazuje, że nasz Pan miał tę klasę na myśli. On oświadczył, iż pogańscy władcy mieli władzę nad swoim ludem i to kosztem poddanych, bardzo rzadko bowiem wykonywaniu tej władzy towarzyszyło pragnienie służenia ludowi.
SAMOLUBSTWO CZYNI NIEZDOLNYM DO KRÓLESTWA
Zastanówmy się, dlaczego nasz Mistrz wypowiedział słowa zacytowane w podstawowym tekście. Uczniowie Jego byli wówczas dotknięci powszechną dolegliwością — umiłowaniem czci ludzkiej oraz umiłowaniem chwały w służbie Pana. Dwaj z nich poważnie poprosili o miejsce szczególnej chwały w Jego Królestwie (Mar. 10:35—37). Ich prośba wywołała wśród pozostałych dziesięciu nastrój oburzenia oraz dyskusję. W swojej pamięci mieli utrwaloną myśl o udziale w Królestwie obiecanym im przez Jezusa (Mat. 19:27—29). Gdyby zachowywanie w umyśle takiej obietnicy było niewłaściwe, to niewłaściwym by też było danie przez Pana tej obietnicy. Oni jednak nie zauważyli, że Ojciec tego miejsca nie da nikomu, kto nie zamanifestuje zupełnej lojalności wobec Niego i Jego Słowa.
Uczniowie w tym czasie do pewnego stopnia mieli fałszywe pojęcie o godności, czyli pychę, która mogłaby uczynić ich niezdatnymi do zajęcia miejsca na Tronie. Stąd nasz Pan przypomniał im, że warunki, na podstawie których komukolwiek zostanie udzielone miejsce na Tronie, wymagają okazania tak wielkiej lojalności wobec zasad Boskiej Władzy i tak wielkiej pokory ducha, iż świadczenie służby każdej jednostce znajdującej się w potrzebie, będzie wykonywane w głębokiej pokorze.
Sparafrazujemy słowa naszego Pana: Czy myślicie, że po to przyszedłem na ziemię, aby ludzie mogli Mi służyć? Nie. Warunki, do których przyszedłem są o wiele gorsze od tych jakie opuściłem. Jednakże Ojciec w tym zakresie dał Mi przywilej służby a ja jestem zadowolony z tej służby, ponieważ to jest Boską wolą. Przyszedłem służyć, oddać Swoje życie za wszystkich jako cenę okupu.
W ten sposób przedstawił im myśl — ażeby radowali się z przywilejów służby — ażeby radowali się z przywileju uczynienia czegoś naprawdę pomocnego dla innych, szczególnie dla braci. Jeżeli tę zasadę zastosujemy w szerokim zakresie, to zobaczymy jak jest demonstrowana w świecie w sprawach codziennego życia. Wszyscy ludzie są sługami. Jeden służy jako jubiler. Inny jako producent towarów wełnianych. Ten ostatni służy skupując wełnę i zamieniając ją na materiał i odzież. Inny służy jako rolnik i dostarcza żywności. Niektórzy są fryzjerami, krawcami, lekarzami, pedikiurzystkami, itd. W każdym przypadku wykonują służbę na rzecz drugich.
Sprowadzając sprawę jeszcze niżej, widzimy, że ta zasada rozciąga się nawet na usługiwanie niemym zwierzętom. Koń nie może się sam