Teraźniejsza Prawda nr 328 – 1983 – str. 46

wśród tych okoliczności, to znaczy, w związku z mściwością, to wówczas będzie występować w umyśle złe przypuszczanie, podejrzewanie fałszywie innych, rozmyślanie o ich nieuprzejmości w stosunku do nas, nadmierne podkreślanie praw osobistych, gdy one są lekceważone, rozwijanie nienawiści do bliźnich i zajmowanie wobec nich nieprzejednanej postawy oraz chowanie uraz i pretensji.

      Pobłażliwość może być także niedopracowana, niedojrzała, jako wada, gdy nie jest tak agresywna, jak powinna być, ponieważ jej aktywność czasami byłaby wypaczaniem pobłażliwości. Powinniśmy być agresywni przeciw grzechowi we wszystkich jego formach i nie okazywać wobec niego pobłażliwości. Podobnie błąd panoszący się wszędzie nie powinien być traktowany z pobłażaniem, gdy chodzi o jego rozszerzanie. Nie powinniśmy okazywać pobłażliwości samolubstwu, które dostrzegamy w sobie, chociaż powinniśmy pobłażać samolubstwu objawianemu przez innych. Pobłażliwość nie powinna pozwalać na znoszenie światowości w nas samych, raczej powinna być zwalczana i usuwana. Także powinniśmy pomagać innym, aby mogli odrzucić swe grzechy, błędy, samolubstwo i światowość, kiedykolwiek one działają przeciw właściwemu rozwijaniu tej zalety.

      Kultywowanie pobłażliwości powinno także być przedmiotem naszej działalności. Pierwszą i główną metodą pielęgnowania jej jest kontrolowanie działania agresywności, gdy staje się zbyt silna, przez wyższe pierwszorzędne łaski. Następnie powinniśmy ją rozwijać
kol. 2
poddając nasze wady, motywy, słowa i czyny pod wpływ i kontrolę Słowa Bożego. Powinniśmy utrzymywać w naszych sercach i umysłach Boski przykład nieskwapliwości i pobłażliwości, jako środków pomagających nam w okazywaniu tej dobrej zalety, ponieważ Bóg stosuje prawdziwie pobłażliwość nie tylko w stosunku do nas, lecz także w stosunku do rzesz ludzkości i będzie tak postępował w Pośredniczącym Panowaniu.

      Przykład Jezusa w okazywaniu pobłażliwości wobec Swoich uczniów, wobec opozycji Żydów, opozycji ze strony własnych przyjaciół i opozycji manifestowanej w stosunku do Niego przez Jego rodzinę — wszystko to pomoże nam, gdy patrzymy na przykład Chrystusa, do uprawiania tej dobrej zalety. Przymiot ten, gdy jest już rozwinięty, musi podlegać próbom a te próbowania egzaminacyjne będą przebiegać na każdym punkcie charakteru, ponieważ Bóg pragnie, by ta zaleta stała się w nas silną, by mogła sprostać jakiejkolwiek próbie i to w sposób, w jaki Pan pokieruje i poprowadzi. Z pewnością, przeżywać będziemy chwalebny triumf, jeśli będziemy prawidłowo rozwijać tę pobłażliwość, ponieważ jest ona jedną z zalet umożliwiających zwyciężanie. Jest ona pomocna nam obecnie i będzie nam pomocna w Pośredniczącym Panowaniu w postępowaniu z odkupionymi rzeszami ludzkości. Przeto rozwijajmy z wszelką pilnością tę dobrą zaletę w jej właściwych aspektach a nasz Niebieski Ojciec, możemy być pewni, pobłogosławi ją w nas i uczyni ją błogosławieństwem w naszym działaniu na rzecz drugich.
P ’82, 88.

kol. 1

ŻYCIODAJNY STRUMIEŃ

Ezech. 47:1—12

„Kto chce, niech bierze wodę żywota, darmo” (Obj. 22:17)

      Proroctwo Ezechiela przepełnione jest symbolizmem i w związku z tym bywa nazywane Apokalipsą Starego Testamentu. To proroctwo zostało napisane w Babilonii.

      Ezechiel był jednym z jeńców Judy, którzy zostali zabrani do Babilonii przez króla Nabuchodonozora podczas jego pierwszego najazdu, kiedy osadził na tronie Sedekiasza. Miało to miejsce na jedenaście lat przed następnym najazdem, gdy Sedekiasz został zdetronizowany (Ezech. 21:25—27) a miasto zniszczone. Wśród jeńców wziętych do niewoli podczas pierwszego najazdu było wielu wybitnych mężów z narodu żydowskiego, wielu książąt i szlachty, najinteligentniejsi i najlepsi. Celem zabrania do niewoli takich jednostek było, jak się wydaje, wzmocnienie własnego imperium, ponieważ jeńców nie traktowano jak niewolników, lecz udzielono im wielkiej wolności. Niektórzy z nich, jak w przypadku Daniela, dostąpili wysokich stanowisk w królestwie.

      Ezechiel cieszył się wielką wolnością i mógł głosić swe proroctwa Żydom znajdującym się w babilońskiej niewoli — na wygnaniu. Niewątpliwie, Pańskie świadectwo dane przez tego Proroka miało na celu pocieszyć i podnieść na duchu tych z Jego ludu, którzy byli prawdziwymi Izraelitami i także wzniecić w nich iskrę wiary, która ocalała w ich sercach,
kol. 2
aby obudzić w nich, tak jak w Danielu, nadzieję na powrót Boskiej łaski i zakończenie ich niewoli po upływie naznaczonych siedemdziesięciu lat spustoszenia ziemi.

      Treść naszej lekcji, tak jak ją słyszeli będący na wygnaniu Żydzi, niewątpliwie była przedstawiona w odniesieniu do ziemskiego Jeruzalemu, a wspomniane błogosławieństwa jako należące do narodu żydowskiego. Odbudowanie Jeruzalemu i Świątyni jest jasno i wyraźnie przepowiedziane i bez wątpienia serca jeńców biły radośnie, gdy myśleli o przyszłych błogosławieństwach. Nie ma też wątpliwości, że ich wierze i nadziei i to dodało odwagi.

      Ale z pewnością, jak proroctwo Ezechiela było Słowem Pańskim, tak z pewnością proroctwo to nie odnosiło się do błogosławieństw, które miały być zesłane na ów lud w czasie jego odrodzenia po powrocie z ziemi babilońskiej, ponieważ przepowiednie z proroctwa Ezechiela nigdy się nie spełniły. Po prostu, dlatego, że one niewątpliwie należą do przyszłości.

      Duchowi Izraelici zdają sobie, być może, sprawę z tego, że to proroctwo odnosiło się nie tylko do naturalnego Izraela, lecz także do duchowego Izraela, nie tylko do wyzwolenia z literalnego Babilonu, lecz także do wyzwolenia z mistycznego Babilonu,

poprzednia stronanastępna strona