Teraźniejsza Prawda nr 311 – 1980 – str. 64
Kiedy ten ogień zaporowy spadł na ambasadę Sulivan rozkazał 70 amerykańskim urzędnikom zejść do piwnicy ambasady posiadającej grube mury. »Spodziewaliśmy się ataku przynajmniej od trzech dni, kiedy upadł rząd Bachtiara w dniu 11 lutego« powiedział siwowłosy zawodowy dyplomata. »Byliśmy tylko zdziwieni naturą tego ataku. Spodziewaliśmy się tłumu wdzierającego się przez bramy, ale nie ognia z broni maszynowej, tysięcy zgromadzonych w skoordynowanym napadzie«.
Sulivan przedsięwziął już środki ostrożności odbierając broń śmiercionośną żołnierzom piechoty morskiej USA, tak że posiadali tylko gaz łzawiący i karabiny nabite ślepymi nabojami. Polecił żołnierzom piechoty morskiej wycofać się. »Gdyby któryś z Irańczyków został zabity, to to doprowadziłoby do szaleństwa« powiedział Sulivan.
Ze swoim radiem w jednej ręce i słuchawką telefonu w drugiej, Sulivan, właściwie rozmawiał non-stop z irańskimi urzędnikami, usiłując uzyskać pomoc w uwolnieniu ambasady. Po około 2 i ½ godzinie przybyła armia irańska uginająca się pod ciężarem uzbrojenia, tak że walczący rozpłynęli się spod ambasady. Ambasada była odcięta od zewnętrznego świata, ponieważ Sulivan zarządził zniszczenie tajnych środków łączności i maszyn szyfrujących przedtem zanim mogłaby być opanowana. Dlatego Sulivan i pozostali nie zdawali sobie
kol. 2
sprawy z tego co się wydarzyło w sąsiednim Afganistanie.
W tym samym dniu ambasador USA w Afganistanie (mowa o poprzednim rządzie) Adolf »Spike« Dubs jechał do centrum Kabulu, gdy jego samochód został zatrzymany przez dwóch mężczyzn ubranych w mundury policjantów kierujących ruchem drogowym. Ci dwaj »policjanci« rozkazali podjechać samochodem do hotelu w Kabulu, gdzie zajęli pokój i zażądali zwolnienia trzech wodzów muzułmańskich, którzy zostali aresztowani przez rząd afgański. W związku z otoczeniem hotelu ambasada amerykańska domagała się, aby nie szturmowano pokoju, w którym Dubs był przetrzymywany pod groźbą użycia broni. Sekretarz Stanu Cyrus Vance wystosował specjalne posłanie do afgańskich mężów Stanu. Afgańskie rządowe uzbrojone jednostki … zignorowały to posłanie i tuż po południu wtargnęły do pokoju otwierając ogień z broni palnej. Dubs i dwaj jego porywacze zginęli prawie natychmiast.
Jeden z Amerykanów najbardziej wmieszany w dramat ambasady w Teheranie jest obecnie zdania, że to wydarzenie powinno było być ostrzeżeniem i że byłoby szaleństwem myśleć, iż ponowny gwałt się nie powtórzy. Urzędnik ten już nie był na swoim stanowisku urzędowym w dniu 4 listopada 1979 roku, gdy ambasada w Teheranie została wzięta po raz drugi i okupowana.”
UWAGA: W artykule „WIELKA KOMPANIA”
(Ter. Pr. ’79, str. 90) paragrafy 62 i 63 w uzupełnionej wersji powinny brzmieć następująco:
(62) Nawiasem mówiąc, powinno się tu wspomnieć, iż z punktu widzenia licznych dowodów Pisma Świętego, rozumu i faktów wskazujących na zamknięcie jesienią 1914 roku drzwi wejściowych do wysokiego powołania, a także z punktu widzenia dowodów Pisma Świętego mówiących, że Posłannik Epifanii był ostatnim członkiem Maluczkiego Stadka — który ukończył swój ziemski bieg 22 października 1950 roku (zobacz Ter. Pr. Nr 264/265) — wszyscy ci, którzy poświęcili się przed jesienią 1914 roku, a którzy wierzyli, że byli spłodzeni z Ducha, po 22 października 1950 roku, uznali siebie za prospektywnych członków Wielkiej Kompanii. To było bardzo ważne, aby ci wszyscy, którzy zostali właściwie oświeceni przez Pismo Święte, rozum i fakty uznali siebie za członków Wielkiej Kompanii i jako tacy ponownie się poświęcili do pełnienia służby lewickiej.
(63) Wszyscy ci, którzy poświęcili się po 1914 roku, ale przed jesienią 1954 roku (E 10, 114; Ter. Pr. ’59, str. 172—178), pod wpływem właściwego oświecenia też powinni uznać siebie za antytypowych lewitów Młodocianych Godnych i jako tacy ponownie się poświęcić. (Ci, którzy poświęcają się od jesieni 1954 roku są Poświęconymi Obozowcami Epifanii — a także „TYMI POŚWIĘCAJĄCYMI SIĘ MIĘDZY WIEKAMI”, Z 5761 — nie są oni antytypowymi lewitami, ale antytypowymi Izraelitami. Tacy powinni też uznać siebie jako takich i ponownie się poświęcić). To ponowne poświęcenie jest w istocie odnowieniem oryginalnego przymierza poświęcenia się do pełnienia Boskiej woli we wszystkich sprawach, tak jak On je objawia.
c.d. bez zmian