Teraźniejsza Prawda nr 298 – 1978 – str. 38
złem a zło staje się dobrem. Sprowadza więc w stan pokoju śmierci moralne i religijne uczucia, tak, że żadne wezwanie nie może powstać, żadna groźba niepokoić, żaden zakaz odstraszyć i żaden rozkaz powstać w odpowiedzi. Tak, to jest pokój śmierci, nieprawe dziecko grzechu i błędu, gdyż jeśli się jest niewolnikiem grzechu i błędu, to pewnym jest, że się kończy w śmierci.
POKÓJ USPRAWIEDLIWIENIA
Są dwie formy pokoju uznane przez Pismo Święte: pokój z Bogiem i pokój Boży. Pierwsza z nich jest odpoczynkiem serca i umysłu, jaki pochodzi z wiary, że Bóg jest z nas zadowolony na podstawie naszej wiary w Jego obietnice, że ze względu na zasługę Chrystusa przebacza nam nasze grzechy i przypisuje sprawiedliwość Chrystusową jako naszą oraz przyjmuje nas do społeczności i przyjaźni z Sobą.
Pokój z Bogiem jest więc pokojem usprawiedliwienia. Ma on swoje tło, które składa się z licznych zarysów. Pierwszy z nich wykazuje, że me ma pokoju pomiędzy Bogiem i grzesznikiem z powodu grzechów tego ostatniego, które odstręczają Boga od niego a Jego od Boga – odrywają Boga od grzesznika z powodu Boskiej świętości potępiającej grzech i odrywają grzesznika od Boga z powodu jego grzesznego stanu nienawidzącego Boskiej świętości. Tak więc z natury miedzy Bogiem i grzesznikiem istnieje wzajemna wrogość. Ale ponieważ Bóg sprawił, że grzesznik odczuwa potrzebę poszukiwania Go, dlatego nie może on posiąść pokoju w tym stanie alienacji.
Lecz Bóg bardziej niż ludzie pragnie zakończenia tego stanu wyobcowania i dlatego przez nauczanie Zakonu spowodował świadomość grzechu w grzesznikach a u wrażliwych odczucie grzeszności i nieprzyjemność ich obcości wobec Boga, smutek oraz nienawiść do grzechu jako przyczyny tej obcością miłość sprawiedliwości jako przeciwieństwo grzechu, postanowienie porzucenia grzechu i praktykowania sprawiedliwości oraz odczucie Boskiego niezadowolenia z grzechu i grzeszników z powodu ich grzechu wraz z odczuciem ich niezdolności doprowadzenia siebie o własnych siłach do harmonii z Bogiem.
Wszystko to działa we wzbudzonych wyrzutach sumienia z powodu grzechu, w pragnieniu uwolnienia się z jego niewoli, w rozpaczy z powodu własnej niemożności naprawienia tego stanu i w tęsknocie za uzyskaniem przebaczenia za grzechy i za pokojem z Bogiem.
kol. 2
Ten proces oczywiście powoduje, że pokutujący grzesznik posiada przeciwieństwo pokoju. Przeświadczony o grzechu jest jak najbardziej niespokojny. Tak, często jest prawie w stanie rozpaczy.
Wtedy to Bóg – który przez cały czas pracował nad grzesznikiem, aby go doprowadzić do tego stanu niepokoju umysłu jako procesu potrzebnego mu do doświadczenia będącego stopniem schodów prowadzących do domu pokoju – ofiarowuje mu obietnice Ewangelii, to jest obietnice przebaczenia mu jego grzechów, z uwagi na zasług Chrystusa, potraktowania go jako sprawiedliwego przez sprawiedliwość Chrystusową i nawiązania z nim społeczności i przyjaźni, jeśli on serdecznie, z całej duszy, wierzy w tę obietnicę Ewangelii. A kiedy do umysłu i serca przyjmuje tę obietnicę, to znaczy przez umysłowe ocenienie i poleganie sercem ufa jej i według niej postępuje, to Bóg mu przebacza traktując go jako sprawiedliwego i przyjmuje do społeczności i przyjaźni. Wierząc w to doznaje usprawiedliwienia przez wiarę a w konsekwencji pokoju z Bogiem. (Rzym. 5:1). Co za zmiana następuje po uczuciu zakłopotania, niepokoju, skruchy i rozpaczy, doświadczanych w czasie trwania różnych stanów pokuty!
Teraz grzesznik jest przekonany, że Bóg go miłuje i że jest jego Przyjacielem. Teraz on już nie jest niezadowolony z Boskiej sprawiedliwej woli, lecz z nią sympatyzuje. Teraz jest oszołomiony świadomością o wspaniałości i słodyczy wyzwolenia od obcości z Bogiem. Teraz odczuwa najskrytszym włóknem swego serca i umysłu, że Bóg jest jego Przyjacielem, że Jezus jest jego orędownikiem, a aniołowie niebiescy radują się z Bogiem i Chrystusem z jego uleczenia z grzechu i śmierci. Teraz wzbiera w głębi jego serca pokój z Bogiem. A ten pokój przez kontrast z poprzednim niepokojem napełnia jego serce radością wobec nowo znalezionych skarbów błogosławieństw i społeczności. Obecnie więc wyśpiewuje:
,,O jak szczęsny to dzień, świadczący o moim wyborze
Wiążącym mnie z Tobą Zbawicielu mój i Boże!
Niechaj tę radość przeżywa me serce płomiennie
I obwieszcza wszędzie ten zachwyt niezmiennie.
Szczęsny dzień, jakże szczęsny dzień,
Gdy Jezus zmył me grzechy weń.
I wpoił nawyk modlitwy i czuwania