Teraźniejsza Prawda nr 297 – 1978 – str. 20
znaczeniu, że okazja z powodu zbyt częstego obchodzenia traci nieco ze swej mocy, jaką ma wywrzeć na ich serca – nie zostali mimo to odrzuceni przez Niego, którego ofiarą za grzechy w ten sposób wyznali. Ale z pewnością wszyscy zupełnie poświęceni, gdy uchwycą intencję słów naszego Pana, z radością dostosują się do Jego zarządzenia, będąc upewnieni, że ono jest najlepsze i najbardziej właściwe, jak również przyjemne TEMU, którego jest upamiętnieniem.
ROZWAŻANE SYMBOLE
Nie tylko stracono z oczu właściwy czas, lecz także prawdziwe znaczenie symbolów kielicha i przaśnego chleba stało się niejasne na skutek duchowej ciemności średniowiecza. Błędy trynitarskie, które w trzecim stuleciu zostały przeniesione z pogańskiej filozofii do chrześcijaństwa, w dużej mierze wypaczyły i pokręciły umysły dzieci Bożych oraz powstrzymały jasne poglądy o ofierze, którą nasz Zbawiciel dał nam jako cenę okupu.
Typowy baranek, którym dzieci Izraela zapowiadały Chrystusa i nadchodzące wyzwolenie, był jedzony (za wyjątkiem krwi, którą pokropiono dom jako zabezpieczenie – pojednanie) przez wszystkich. To samo dotyczy symbolów, które nas instruują, by pamiętać o rzeczywistym Baranku. Wszyscy poświęceni powinni jeść chleb i pić wino. Symbolizują one ciało i krew naszego Pana. Nasz Pan jako człowiek był Żywym Chlebem (dosłownie Chlebem Żywota), który zstąpił z nieba, aby dać życie światu (Jan 6:32-35, 50-58).
Ta ilustracja jest doskonała: Ludzkość umiera, gdyż nie posiada życia a potrzebuje pełnowartościowej życiodajnej żywności, takiej, która by powstrzymywała pustoszenie śmierci oraz naprawiła i przywiodła ją do pierwotnej doskonałości straconej w Adamie. Ludzie ze wszystkich stron świata poszukiwali uniwersalnych środków leczniczych, eliksirów i regeneratorów życia w pożywieniu zwierzęcym i jarskim, w minerałach i chemii, lecz na próżno. Nie znaleziono takiego ,,chleba żywota”. Lecz kiedy ludzie przez 4.000 lat poszukiwali na próżno, to prawdziwy Chleb Żywota zstąpił z nieba, którego gdyby człowiek jadł (spożywał lub przyswajał przez wiarę na swój użytek, co jest jego przywilejem) żyłby na wieki. To znaczy, że jeśli przez wiarę, w znaczeniu przewidzianym przez Boga, wypełnia swoje odkupienie, to przyjmuje łaskę żywota. Tylko w tym znaczeniu może ją mieć. Nasz Pan określił to symbolicznie jedzeniem Jego ciała.
kol. 2
Zauważ jak doskonała jest ta ilustracja. Syn Boga jako niebiańska lub duchowa istota, taką był pierwotnie, nie był chlebem dla człowieka, a gdyby dał Swoje duchowe ciało jako chleb, to my posiadając inną naturę (ludzką) nie moglibyśmy go przyswoić, bo to co mogłoby żywić i doskonalić drzewo (na przykład: powietrze, wilgoć i gleba) nie mogłoby samo udoskonalić człowieka. Człowiek posiada naturę ludzką czyli cielesną. Stąd więc, gdyby duchowy Syn Boga udzielił umierającym ludziom chleba żywota, musiałoby to być Jego ciało, pełnowartościowy środek odżywczy.
Przygotowaniem do tego była zmiana Syna Bożego z ducha na ciało. W tym celu poniżył się, kiedy „stał się ciałem i mieszkał między nami” (Jan 1:14). Jego doskonałe ciało miało być życiodajnym chlebem. I odkąd Ten, który był w stanie niebiańskim, to jest duchowym, stał się ziemską, czyli ludzką istotą, stał się ciałem. Zgodne z prawdą jest powiedzenie, że ten chleb z nieba zstąpił, ze stanu niebiańskiego lub duchowego do stanu ludzkiej natury. To jest ten Chleb Żywota, którego gdyby ktoś jadł nie umarłby (Jan 6:50).
Myśmy już teraz znaleźli ten Chleb Żywota, lecz jak mamy Go spożywać? Nie jedlibyśmy ciała żywego, także cokolwiek, co umiera samo przez się (z powodu choroby), nie nadawałoby się do jedzenia. Gdyby więc nasz Pan umarł, co jest nazwane śmiercią naturalną (w rzeczywistości nie ma takiego czegoś), nie mógłby być Chlebem Żywota, ponieważ z punktu widzenia Boskiego zarządzenia życie jest naturalnym stanem a śmierć jest pogwałceniem naturalnego życia, jako konsekwencja lub kara za nieposłuszeństwo, grzech. Jednakże dopuszcza się wyrażenie naturalna śmierć, gdy odnosi się do upadłej, potępionej rasy, ponieważ jest naturalnym wynikiem grzechu wspólnym dla wszystkich ludzkich grzeszników.
Tak więc nasz Pan nie mógł umrzeć w wyniku choroby itd., chyba żeby zgrzeszył, lecz w takim przypadku Jego ciało byłoby dalekim od życiodajności. Jego życie nie mogłoby też być Mu odebrane, za wyjątkiem gdyby On zadecydował oddać je jako cenę okupu za nas, a Jego ciało mogłoby udzielić nam życia. Gdyby On umarł na skutek choroby udowodniłby, że był grzesznikiem tak jak inni ludzie, gdyż śmierć jest karą za grzech, a stąd uczestniczenie w Nim nie mogłoby dać nowego życia.
Przeto widzimy, że nie było sposobu udzielenia nam tego życiodajnego pokarmu lub „chleba żywota” inaczej, jak tylko przez ofiarę