Teraźniejsza Prawda nr 288-289 – 1976 – str. 90
Więc starajmy się w myśli, zamiarze, słowie i czynie dobrze świadczyć o naszym Panu za to wyrażenie Jego miłości i łaski ku nam; ponieważ On prawdziwie jest godnym chwały i uwielbienia.
(22) Aser był drugim synem Zelfy, służebnicy Lii, a Gad był jej pierwszym synem. Imię Aser znaczy radosny, w znaczeniu uradowany i szczęśliwy. W figurze Lija, jako matka sześciu synów (ponieważ synowie jej służebnicy byli legalnie jej synami), mogła naturalnie uważać się za radosną i szczęśliwą, a przeto naturalnie dała szóstemu synowi imię Aser (1Moj. 30:12, 13). Pozafiguralny Aser, jak to już widzieliśmy, jest to Kościół Metodyski, a słudzy szafarskiej prawdy tego Kościoła, z powodu charakteru i skutków tej prawdy, byli radosnymi i szczęśliwymi, i kładli bardzo wielki nacisk na swoją radość i dobre szczęście. Prawdopodobnie wodzowie żadnej innej denominacji nie kładli takiego nacisku jak oni na radość, jako stan umysłu i jako świadectwo błogosławieństwa i łaski Bożej. Oni rzeczywiście kładli nacisk na te dwie rzeczy do tego stopnia, że nawet kwestionowali stan tych chrześcijan, którzy nie czuli się tak uradowani i szczęśliwi jak oni. Pospolita nazwa ludzi należących do tej denominacji była „Wykrzykujący Metodyści”. Przeto widzimy, że to figuralne pokolenie otrzymało imię Aser właściwie, i że jego pozafiguralne pokolenie przyszło w posiadanie szczęścia w obydwóch znaczeniach tego słowa, stosownie do jego szafarskiej doktryny.
(23) Pozafiguralny Aser nie był tak prześladowany, jak dzieci pozafiguralnej Bali, które były bardzo nienawidzone i prześladowane przez dzieci pozafiguralnej Lii i Zelfy. Jednakże dzieci pozafiguralnej Lii i poprzednie dziecko pozafiguralnej Zelfy trzymały go zdała od siebie, ale tylko do tego stopnia aby pokazać, że on był z innego pokolenia niż one. Przeto nie słyszymy o kimkolwiek z nich, by dopuszczał się srogiego prześladowania przeciw słudze Prawdy, który zapoczątkował ów ruch Maluczkiego Stadka, albo przeciw jego pomocnikom, przeciw wodzom utracjuszom koron, czy też ich zwolennikom. To prawda, że motłoch mniej lub więcej uczęszczający do kościoła, czasem źle się obchodził z metodystami, szczególnie oskarżał ich o „świętobliwszego od nich” ducha i rozmaitymi sposobami okazywał swoją pogardę, nawet rozruchami przeciwko nim; jednak denominacje, jako takie, nie prześladowały ich bardzo, a przez żadną z nich nie byli traktowani tak źle, jak kongregacjonaliści,
kol. 2
kwakrzy, baptyści i unitarianie przez inne denominacje. Jedna ilustracja, która pokazuje pogardę motłochu, mniej lub więcej uczęszczającego do kościoła i protekcję od cywilnych urzędników, wystarczy do wyjaśnienia tego punktu: W pewnej miejscowości w Anglii motłoch uchwycił około 20 metodystów, umieścił ich na wozie i zawiózł ich przed sędziego. Ich oskarżyciele, zapytani przez niego o oskarżenie przeciwko nim, nie mogli przez dłuższy czas nic powiedzieć. Ostatecznie ktoś z motłochu zawołał: „Wszakże oni udają, że są lepsi od innych ludzi i oprócz tego oni modlą się od rana do wieczora”. Sędzia zapytał ich, czy oni nic innego nie zrobili. „Tak, panie”— odpowiedział pewien starzec — „oni nawrócili moją żonę. Dopóki ona nie chodziła do nich, to miała taki długi język! A teraz jest taka cicha jak owieczka”. „Zawieźcie ich z powrotem, zawieźcie ich z powrotem” — powiedział sędzia — „a niech nawrócą wszystkie stare sekutnice w mieście!”.
(24) Księciem pokolenia Aserowego, który przyniósł ofiarę był Pagijel, syn Ochranów. Imię Pagijel znaczy interwencje Boże. To znaczenie znalazło swoją pozafigurę w fakcie, że Boskie opatrzności były bardzo znaczne w doświadczeniach i działaniach wodzów utracjuszy koron pozafiguralnego Asera, jak również w tych z tego pozafiguralnego pokolenia, którzy nie byli wodzami. Wiele jest anegdot mówiących o tych wodzach i ilustrujących ich silnie zaznaczone wybawienia od niebezpieczeństwa, zaopatrzenie ich potrzeb, ich manipulacje w scenach i środowiskach gdzie oni uczynili wiele dobrego, lub powstrzymali zło, bo inaczej byłoby wyrządziło wiele spustoszenia. Świat nazywałby ich szczęśliwymi; lecz bogobojni metodyści wiedzieli jak przypisywać te interwencje specjalnej opiece Pańskiej i uważali się szczęśliwymi w nich a przeto byli radosnymi. Naprawdę oni doszli w tych rzeczach do skrajności często myśląc, że Bóg interweniował na ich korzyść przez rzucanie losów i powodował, że ich oczy natrafiały na tekst, który rozwiązywał ich dylemat przez przypadkowe otwarcie Biblii w miejscu stosownego ustępu. W ten sposób szukali Pańskiej interwencji za nimi. Oni nauczyli się tych metod od brata, który zaczął ruch Maluczkiego Stadka, później przekręcony w Kościół Metodyski, ponieważ on czasem uciekał się do takich rzeczy, starając się dowiedzieć woli Bożej. Imię Ochran znaczy kłopotliwy i daje się zastosować do wodzów utracjuszy koron, nad którymi tu się zastanawiamy,