Teraźniejsza Prawda nr 287 – 1976 – str. 60

pierwsza rozpoczyna w nas pracę, gdy dochodzimy do momentu poświęcenia się. W naszych późniejszych doświadczeniach usprawiedliwienia uczymy się rozkoszować w Słowie Bożym, które jest składnicą dobrych zasad. W miarę jak utrzymujemy w naszych umysłach jego doktrynalne, przepisowe, obietnicze, napominające, prorockie, historyczne i typowe prawdy (te mają oznaczać to, co zostało określone w użytym wyrażeniu „dobre zasady”), w stopniu w jakim możemy je zrozumieć w tym okresie naszego religijnego doświadczenia, to one będąc już umiłowanymi prawdami nie tylko wzbudzają w naszych sercach miłość do Boga za dobro jakie On nam uczynił (obowiązkowa miłość), lecz także za dobro jakim On jest (bezinteresowna miłość). Tak więc przy pomocy poświęcającej wiary ta ocena dla Boga uzdalnia nas do rozkoszowania się w czynieniu Jego woli. To rozkoszowanie się wzrasta razem z wiarą poświęcającą aż do stopnia, w którym uzdalnia nas do przedstawienia samych siebie Bogu, którego wolę pragniemy czynić (Żyd. 10:7, 9). W taki sposób pierwszą funkcją miłości przy pomocy wiary jest uzdolnić nas do przedstawienia samych siebie jako ofiary Bogu.

      Miłość ma drugą funkcję, tj. sprawowania roli najbardziej aktywnej łaski w wykonywaniu naszego poświęcenia. Wiara inicjuje wszystkie kroki naszego poświęcenia i pomaga je wykonać, nadzieja udziela im swej podniety, posłuszeństwo daje im i ich potrzebom swą cechę podległości, lecz miłość działa tutaj najbardziej ze wszystkich. Ona inspiruje nas potężnie do nauczania, wzmacniania i zachęcania braci i innych. Ona dostarcza Bogu nasze kadzidło w najbogatszych zapachach. Dopomaga nam najlepiej ze wszystkich pozostawać umarłymi dla siebie i świata a żywymi dla Boga. Z pewnością wprowadza nas w stan czuwania i modlitw. Ożywia naszą energię, abyśmy stawali się coraz bardziej podobni do Chrystusa w uczuciach naszych serc. Bardziej niżeli inne rzeczy pomaga nam odłączać nasze uczucia od rzeczy grzesznych, samolubnych, światowych i błędnych, jak również nienawidzieć, unikać i być w opozycji wobec nich. W sposób najbardziej umiejętny przytwierdza nasze uczucia do niebieskich rzeczy i uzdalnia nas do używania dla Pana naszego wszystkiego co ludzkie.

      Jak zbiornik wodny wysyła wiele strumieni, tak miłość powoduje, aby z niej wyrastała prawie każda łaska. Z tego więc powodu Apostoł mówi o niej: „Miłość jest długo cierpliwa, dobrotliwa jest; miłość nie zajrzy, miłość nie jest rozpustna, nie nadyma się; Nie czyni nic nieprzystojnego,
kol. 2
nie szuka swoich rzeczy, nie jest porywcza do gniewu, nie myśli złego; Nie raduje się z niesprawiedliwości, ale się raduje z prawdy; Wszystko okrywa, wszystkiemu wierzy, wszystkiego się spodziewa, wszystko cierpi. Miłość nigdy nie ustaje” (1Kor. 13:4-8).

      Gdyby Apostoł chciał, mógłby pokazać inne łaski wypływające z miłości. Przeto ona inicjuje liczne łaski a wszystkie inne podtrzymuje. Służy przemożnie, aby zabezpieczyć równowagę i krystalizację charakteru wśród prób, a w ten sposób jej funkcja działa w sferze wyzwolenia. Nie tylko przyczynia się ona przez swą wierność w ćwiczeniu samej siebie do odniesienia zwycięstw we własnych próbach, lecz także, z możliwym wyjątkiem wiary, bardziej aniżeli jakakolwiek inna łaska pomaga naszym innym zarysom charakteru i czyni łatwym nasze znoszenie zła. Ułatwia znoszenie prób i doświadczeń. Następnie wspiera wiarę, główną pomoc do odniesienia zwycięstwa. Przezwycięża zawadę przeszkód, gasi strach śmierci i grobu oraz bardziej aniżeli jakakolwiek inna łaska będzie warunkować nasze osiągnięcie nagrody i nasz stopień honoru w Królestwie. Ona jest największą łaską (1Kor. 13:13).

ROZWÓJ MIŁOŚCI

      Podobnie jak w przypadku wiary i nadziei występują tu te same elementy: źródło, pierwszorzędne i drugorzędne czynniki a w ogólny sposób środki jej rozwoju. Jednakże pewne różnice zachodzą w użyciu tych środków – Ducha, Słowa i opatrzności – jej rozwoju. Ogólnie mówiąc polega to na tym, że użyte są w rozwijaniu jej różne władze Ducha, inne części Słowa i opatrzności Pana różniące się od zastosowanych do wytworzenia wiary i nadziei. Tak więc, mówiąc jeszcze w ogólny sposób, działa w nas ta sama procedura w jej rozwijaniu jaka operuje w kultywowaniu wiary i nadziei, tj. te same wytyczne, procesy, sposoby, porządek i metody. Jednakże jeszcze będą pewne różnice, gdyż warianty pojawią się tutaj w niektórych szczegółach. Dlatego w rozwijaniu jej będziemy musieli „przydawać” do niej, utrzymywać ją w aktywności i uczynić ją obfitującą. Będziemy musieli utrzymywać ją w poświęconej postawie, pobudzać do aktywności, powodować jej wzrost, oczyszczać ją z wad, wzmacniać, równoważyć i krystalizować. Będziemy musieli odłączać ją od złych i niewłaściwych celów, tłumić wysiłki innych uczuć i wad do kontrolowania jej aktywizować ją do stawiania w sposób niedostępny

poprzednia stronanastępna strona