Teraźniejsza Prawda nr 285-286 – 1976 – str. 47
zwłaszcza za proponowanie przez nich wolności religijnej, a następnie za sympatyzowanie z ludźmi miłującymi wolność polityczną i społeczną. Władcy wyznający religię katolicką, luterańską, Zwingliego lub Cranmera prześladowali ich do ostateczności. Tak surowe było prześladowanie w Szwajcarii, do którego Zwingli zachęcał, że chociaż przez pewien czas prawie wszyscy protestanci szwajcarscy sympatyzowali z tym ruchem, to jednak w kilku latach prześladowania tylko nielicznych „anabaptystów” można było znaleźć w tym kraju, ponieważ niektórzy z ich wodzów byli zabici, inni torturowani, a reszta skazana na banicję. Prawo Zurychu wymagało wygnania z kraju każdej rodziny, która by w ośmiu dniach nie dała niemowlęcia ochrzcić. Do 1530 r. w Niemczech 2.000 z nich zginęło śmiercią męczeńską. Bardzo niewielu wyrzekło się tej nauki. Zwykle z radością szli na śmierć męczeńską, śpiewając psalmy i hymny nabożne. Do roku 1531 przeszło 1000 z nich zginęło śmiercią męczeńską w Tyrolu i Goertzu i 600 w Ennisheim. Później tysiące więcej zostało zabitych w Tyrolu. Także Austria miała swoje grono tych męczenników, a nawet Morawy dodały niektórych męczenników do wielu tysięcy pomordowanych braci. Nie wątpimy, że między nimi niemało było tych, którzy symbolicznie wołali spod ołtarza: „Dokądże, Panie święty i prawdziwy! nie sądzisz i nie mścisz się krwi naszej itd.!” (Obj. 6:9-11). Tak jak i w przypadku pierwotnego (Kościoła, krew męczenników dowiodła, iż była nasieniem Kościoła, a prześladowanie tym więcej wzmocniło tych braci w postanowieniu by być wiernymi, a w większości przypadków dowiedli oni, że takimi byli.
(12) Ruch fanatyczny, który próbował założyć siłą tysiącletnie królestwo Chrystusowe na ziemi w Monasterze, nie miał nic wspólnego z tym ruchem, który tutaj badamy, lecz był jego dziwaczną parodią, a przez swoje ekscesy, nieprawości, zło i mściwość uczynił imię „anabaptysta” jedną z najhaniebniej szych nazw. Przezeń był zadany straszny cios ruchowi „anabaptystów” i prawie go w Niemczech wytępił. Lud Boży – tak chcieli się nazywać ci drodzy bracia – był tak niepopularny w Niemczech po zawojowaniu Monasteru w roku 1535, że nie odważyli się oni pokazywać publicznie. Toteż byli bez wodza i w godzinie największej niedoli niektórzy z nich znaleźli nieco tolerancji w Holandii, gdzie Menno Simonis powstał jako wódz i zorganizował ich wpierw tam, a potem w Niemczech; odtąd jego
kol. 2
naśladowcy byli nazywani mennonistami. Menno Simonis jest pierwszym wodzem utracjuszem korony, który przekręcił naturalny i szeroko rozrzucony ruch Maluczkiego Stadka w baptyską denominację. Jego działalność jako wodza zaczęła się w roku 1537, po naleganiu wielu anabaptystów aby podjął przewodnictwo. Zaczął też pisać w obronie ich głównej doktryny i upraszał władzę administracyjno-sądową, i lud aby nie uważali cichych i bogobojnych braci za dzikich fanatyków Monasteru. Wkrótce władze zaczęły go śledzić, żądne jego krwi. Życie jego było spędzone w niezmęczonej pracy wśród scen częstego niebezpieczeństwa, nie bez pewnych błędów i niektórych poglądów niemądrze praktykowanych. Połączył on niemieckich anabaptystów w denominację, która do dziś jest obciążona wieloma nieszczęśliwymi właściwościami. W Anglii i Ameryce powstało sekciarstwo z tego ruchu, lecz znaczna większość baptystów znajdujących się na świecie zamieszkuje Amerykę. Ludzie ci byli wielce prześladowani. To prześladowanie uważane za oburzające przez ich wodzów i ich twierdzenie, iż mają prawo do tolerancji są w części reprezentowane przez prawo Racheli do usprawiedliwienia w urodzeniu Dana.
(13) Powtórzmy poprzednią uwagę, że szafarską doktryną Kościoła Baptyskiego nie jest wyłączny chrzest dla wierzących, ani zanurzenie, gdyż to ostatnie zostało poddane denominacyjnej próbie więcej niż sto lat po zapoczątkowaniu ruchu Maluczkiego Stadka przez Hubmaiera, lecz tą doktryną jest co następuje: Lud Boży składa się tylko z nawróconych. Ten pogląd jest zapewne prawdziwy, rozumiejąc nawrócenie w znaczeniu ograniczonym, tj. odwrócenie się od grzechu, siebie i świata, do Jezusa jako swego Zbawcy i Pana. Bez tych czynów nikt nie mógłby otrzymać Ducha Św., którego posiadanie jest konieczne aby zostać chrześcijaninem (1Kor. 12:12, 13). Później baptyści zauważyli, że w nawróceniu – jak oni to rozumieli – jest pewne podobieństwo śmierci, pogrzebu i zmartwychwstania, wobec tego zachęcali do zanurzenia jako symbolu i znaku tych trzech zastosowań. Lecz nie widząc jasno naszej śmierci z Chrystusem w ofierze za grzech i naszego powstania z Nim, jako Nowych Stworzeń, nie mogli również dopatrzeć się identyczności pomiędzy prawdziwym a symbolicznym chrztem, chociaż przybliżyli się do Prawdy w tym przedmiocie więcej niż którakolwiek inna sekta. Przeto wodzowie utracjusze koron pozafiguralnego Dana