Teraźniejsza Prawda nr 285-286 – 1976 – str. 22

podzielić los Mistrza, zaparł się swojej tożsamości jako jednego z uczniów Jezusa odpowiadając, że on nic o tej sprawie nie wie. Po jakimś czasie inna oświadczyła to samo, wówczas Piotr podkreślił swoje zaprzeczenie przysięgą, solennie oznajmując, że nie znał Jezusa. Potem dziedziniec obiegła wieść i wielu ją podchwyciło mówiąc, że wierzą w to co powiedziała służąca i że galilejski dialekt Piotra zdradza go. Wtedy on zaczął się zaklinać i przysięgać mówiąc: „nie znam tego człowieka”. Bezpośrednio po tym zaczął piać kogut. A Piotr przypomniał sobie słowa swego Mistrza, „pierwej niż kur zapieje, trzykroć się mnie zaprzesz”.

      Niestety! Piotr był zbyt pewny swojej stałości, za bardzo wierzył w swoją lojalność w niepomyślnych warunkach. Przeciwnik podstępem wpędził go w matnię w związku z jego przechwałkami. W Ew. Łuk. 22:61 czytamy: „a Pan obróciwszy się spojrzał na Piotra”. To spojrzenie wystarczyło. Było ono wymownym świadectwem dla lojalnego serca Piotra. Możemy być pewni, że w tym spojrzeniu nie było pogardy, ani złości. Było to spojrzenie miłującej sympatii. Pod nim stopniało serce Piotra. Wyszedł i gorzko płakał.

      Dzisiejsi naśladowcy Mistrza napastowani przez brak silnej woli, słabości i pokuszenia ze strony przeciwnika mają w doświadczeniu Piotra lekcję będącą ostrzeżeniem, aby ufali Panu i liczyli raczej na Jego pomoc, aniżeli ufali sobie. A ci, którzy dzisiaj są mniej lub bardziej słabi, niech przyjmą doświadczenie Piotra jako lekcję Pańskiej sympatii i litości.
kol. 2
Oni także powinni gorzko płakać za przestępstwa, pełnić pobożną pokutę i korzystać z własnych doświadczeń.

      Właściwą datą obchodzenia Pamiątki naszego Pana w tym roku jest dzień 12 kwietnia po godz. 1800. Przed uczestniczeniem w Pańskiej Wieczerzy zbadajmy uważnie i z modlitwą samych siebie, czy mamy wiarę, a tak jedzmy z chleba tego i pijmy z kielicha (1Kor. 11:28; 2Kor. 13:5). Z pomocą Świętego Ducha Bożego i Jego Słowa Prawdy usuńmy stary kwas grzechu, błędu, samolubstwa i światowości, na ile je w sobie znajdujemy. „A tak obchodźmy święto nie w starym kwasie złości i rozpusty, ale w przaśnikach szczerości i prawdy” (1Kor. 5:7,8).

      Niechaj nas nic nie powstrzyma od przestrzegania święta – ani grzech, ani oziębłość, ani kłopot, ani poczucie niegodności. Wyznajcie Panu swoje grzechy i niedociągnięcia, On z zadowoleniem wam je przebaczy przez Jezusa. Idźcie do waszych braci i innych, których mogliście skrzywdzić i naprawcie sprawy. A wtedy jedzcie i pijcie – ucztujcie, głęboko oceniając i przyswajając sobie przez wiarę bogate postanowienia jakie Pan poczynił dla tych wszystkich, którzy je przyjmą teraz lub w późniejszym „czasie właściwym”. Ocenimy szybkie przesłanie nam sprawozdań ze zborów lub od jednostek biorących udział w Pamiątce, zawierające dane dotyczące ilości uczestników i otrzymanych błogosławieństw. Niech Bóg błogosławi każdego z nas i wszystkich, szczególnie w tym okresie!
P ’76, 18.

kol. 1

NASZE PIĘĆDZIESIĄTE SIÓDME
ROCZNE SPRAWOZDANIE

      Rozpoczynając pisanie tego rocznego sprawozdania pozostajemy pod silnym wrażeniem faktu, że minęło już pełnych 25 lat odkąd ostatni członek Oblubienicy Chrystusowej został zabrany do niewidzialnej Boskiej chwały (TP ’50, Nr 132, str. 80; tenże Nr w wersji powielaczowej, str. 20). Najbardziej doniosłym wydarzeniem było zupełne wzięcie Kościoła do nieba jako Nowych Stworzeń w Boskiej naturze, podobnie jak zapoczątkowanie istnienia Kościoła jako Nowych Stworzeń podczas Zesłania Ducha Świętego. Liczne osoby w Prawdzie dotąd nie zdają sobie sprawy z zupełnego wzięcia do nieba Oblubienicy Chrystusa, podczas gdy nieliczni, aż przykro powiedzieć, odrzucili tę epokową prawdę po uprzednim przyjęciu jej, podtrzymywaniu i bronieniu na podstawie Pisma Świętego.

kol. 2

      Posłannik Paruzyjny miał 64 lata, kiedy ukończył swój ziemski bieg a Posłannik Epifaniczny miał 77, gdy zakończył swój. Obecny wódz antytypowych Lewitów – Wielkiej Kompanii i Młodocianych Godnych (TP ’51, Nr 134, str. 19, 20; tenże Nr w wersji powielacz., str. 6-8) – miał 64 lata w 1950 r., gdy rozpoczął swój urząd. Obecnie mamy 89 lat i wciąż jeszcze dzięki łasce Bożej jesteśmy zdolni do aktywnego angażowania się w Jego błogosławionej służbie. Patrząc wstecz na minione ćwierćwiecze szczególnie dziękujemy naszemu Panu Jezusowi, naszemu Dobremu Pasterzowi (Jan 10:1-14), za Jego czułą troskę, za prowadzenie nas na każdym kroku na tej drodze, za Jego długie znoszenie i wyrozumiałość dla nas i za używanie nas przez Niego, pomimo naszych niedoskonałości i ograniczeń.

poprzednia stronanastępna strona