Teraźniejsza Prawda nr 285-286 – 1976 – str. 21

czasie, otworzył drzwi do tego samego Wysokiego Powołania dla pogan, gdy na skutek jego kazania, Korneliuszowi, pierwszemu poganinowi przyjemnemu Bogu było opowiadane posłannictwo zbawienia (Dz. 11:14). Wówczas Korneliusz otrzymał Ducha Świętego i został z niego spłodzony, a ten fakt stanowił dowód, że „średnia ściana, która była przegrodą”, a która przedtem oddzielała Żydów i pogan, „została rozwalona” (Efez. 2:14). Pomimo tej całej wiedzy i specjalnych przywilejów ten wielki mąż Piotr postępował obłudnie (Gal. 2:13), aż do stopnia zignorowania Boskiej łaski dla pogan jako wystarczającej, wprowadzając dyskryminację między Żydów i pogan i ich równość przed Panem.

      Ale we wszystkich tych doświadczeniach Apostoł Piotr manifestował fakt, że jego serce w swej głębi było lojalne wobec Boga, prawdy i sprawiedliwości i że słabości, błędy i wady jego charakteru pochodziły z ciała a nie stanowiły intencji serca. Za swoje zaparcie się Mistrza gorzko płakał. A za swoje zaniedbanie dotyczące uznania pogan, ten najbardziej pokorny, uczynił zadość w całej rozciągłości.

„STRZEŻCIE SAMYCH SIEBIE”

      Jednej z wielkich lekcji jakich Mistrz udzielał Swoim naśladowcom, jednej muszą nauczyć się wszyscy znajdujący się w Szkole Chrystusowej, mianowicie tej, że z płonącą miłością i gorliwością dla Boga i sprawiedliwości powinni także posiadać umiarkowanie – ćwicząc ducha zdrowego rozsądku. Naśladowcy Chrystusa są napominani, aby byli „roztropnymi jako węże, a szczerymi jako gołębice” (Mat. 10:16). Ich mądrość nie powinna być z rodzaju samolubnej, którą interesowałaby tylko własna korzyść, ale z rodzaju wielkodusznej, którą interesowałyby korzyści wszystkich a szczególnie dobro sprawy Pańskiej i dział jaki On mógłby im powierzyć.

      Jezus, w czasie udzielania Swoich instrukcji, zanim nastąpiła doświadczająca godzina zdrady do jedenastu wierniejszych Apostołów powiedział: „Wy wszyscy zgorszycie się ze mnie tej nocy; albowiem napisano [Zach. 13:7]: Uderzę pasterza i będą rozproszone owce trzody. Lecz gdy ja zmartwychwstanę, poprzedzę was do Galilei” (Mat. 26:31, 32).

      Wówczas odezwał się porywczy Piotr: „Choćby się wszyscy zgorszyli z ciebie, ja się nigdy nie zgorszę” (w. 33). Niestety! Ten odważny mąż zaledwie rozumiał naturę doświadczeń i trudności jakie bezpośrednio znalazły się przed nim
kol. 2
i nie zdawał sobie sprawy ze słabych stron swojej własnej impulsywnej natury. Jeśli my dotąd jesteśmy zasmucani jego zaparciem się Mistrza, to musimy cieszyć się wiedząc o jego wierze, miłości i gorliwości zamanifestowanej w uznaniu przez niego Jezusa jako Mesjasza i jego późniejszej deklaracji, że nigdy nic nie wzruszy jego lojalności.

      Jednakowoż przeciwnik ze szczególną uporczywością usiłuje usidlić lojalne i gorliwe jednostki. Jezus więc przy tej właśnie okazji wytłumaczył Piotrowi: „Szatan wyprosił was, aby was odwiewał jako pszenicę” (Łuk. 22:31), ażeby odłączyć was od lojalności Chrystusa i zniechęcić do uczniostwa, przygniatając was strachem i własnymi słabościami. „Alem ja prosił za tobą, aby nie ustawała wiara twoja” dodał Mistrz.

     My dobrze rozumiemy, że ten sam miłujący Mistrz dotąd jeszcze pomaga wszystkim Swoim prawdziwym o gorących sercach naśladowcom, mimo ich dziedzicznych słabości i otoczenia w jakim się znajdują. My także dobrze rozumiemy, że On jest w stanie w nich wszystkich rozwinąć silne charaktery, jeśli pozostaną w Jego miłości, trwając w gorliwości dla Niego. On jest także w stanie spowodować, aby wszystkie rzeczy działały dla ich dobra – a nawet dziedziczne słabości i otoczenie mogą na rzecz wiernych „nader zacnej chwały wieczną wagę sprawować”, do której Bóg tak łaskawie ich zaprosił (2 Kor. 4:17, 18).

„PIERWEJ NIŻ KUR ZAPIEJE”

    Jezus zauważywszy niebezpieczeństwo w jakim znalazł się Jego umiłowany, ale porywczy uczeń zwrócił się do niego ze słowami ostrzeżenia i powiedział, że przed pianiem koguta (tj. przed 3 rano, tej samej nocy – zobacz E 12, str. 675) trzy razy zaprze się swego Mistrza (Mat. 26:34). To wydawało się Piotrowi nie do pomyślenia, niemożliwe! Jak odważnie on zadeklarował: „choćbym z tobą miał i umrzeć, nie zaprę się ciebie”! Tak samo mówiło jedenastu (w. 35). Ich serca były dobre, a „Pan patrzy na serce” (1Sam. 16:7).

      Po zaaresztowaniu Jezusa, po rozproszeniu się i ucieczce uczniów, Jan, dzięki znajomości z rodziną najwyższego kapłana dostał się do wnętrza pałacu, dalej niż Piotr, który stał na dziedzińcu. Z Ew. Mat. 26:69-75 dowiadujemy się o smutnym doświadczeniu Piotra.

      Pewna służąca z pałacu rozpoznała Piotra jako jednego z uczniów Jezusa i publicznie to oświadczyła. Piotr, bojąc się, że mógłby

poprzednia stronanastępna strona