Teraźniejsza Prawda nr 285-286 – 1976 – str. 19
poruszone węgielki zazdrości. To demaskuje ich snobizm religijny i rani wyolbrzymioną samoocenę. Oni nie chcą żadnego cierpiącego Zbawiciela, biorącego na siebie ich część i umierającego za nich. Sama myśl, że oni zasługują na takie traktowanie jakie On zniósł za nich jest dla nich odrażająca i ich obraża. A że taka idea jest dla nich głupstwem, idą więc dalej nie zbawieni, nie zwracając na nią uwagi.
Inną przyczyną obrazy jest wymaganie (niektórzy nazwą to nietolerancją) Boskiej sprawiedliwości, tj. że Bóg, choć za zgodą Jezusa, wymagał Jego śmierci jako doskonałej ludzkiej istoty, aby przez nią odkupić doskonałe ludzkie życie, które Adam w Ogrodzie Eden stracił dla siebie i swojej rasy będącej w jego biodrach podczas popełnienia grzechu i znalezienia się pod karą śmierci (Rzym. 5:12, 15-19); że śmierć Jezusa na krzyżu była potrzebna do uwolnienia cielesnego Izraela od przekleństwa Zakonu (Gal. 3:13; Kol. 2:14).
Dzień dzisiejszy jest dniem nie mającej precedensu tolerancji w odniesieniu do ludzkich ideałów i właściwego postępowania. Dzisiaj wszystko przechodzi. „Wyznanie jednego jest tak samo dobre, jak i drugiego”. „Idź do kościoła z własnego wyboru” – nieważne w co w nim wierzą lub nie wierzą! „Unikaj kontrowersji”. „Czyń, co ty uważasz za najlepsze”. Taka jest w ogólności sytuacja, a wyjątek stanowi nieznaczna mniejszość poświęconych chrześcijan, którzy „bojują o wiarę raz świętym podaną” (Judy 3) i którzy pilnie starają się swoje postępowanie dostosować do nauk i przykładu Mistrza.
Niejeden nazwie Jezusa „nietolerancyjnym” na skutek Jego nauki dowodzącej, że nie ma innej drogi do uzyskania zbawienia – że ono nie może być osiągnięte żadnym innym sposobem – jak tylko przez Niego. On mówi: „Jamci jest drzwiami: jeśli kto przez mię wnijdzie, zbawiony będzie”. „Kto nie wchodzi drzwiami do owczarni, ale wchodzi inędy, ten jest złodziej i zbójca” (Jan 10:9, 1). „Jamci jest ta droga, i prawda, i żywot; żaden nie przychodzi do Ojca, tylko przezemnie” (Jan 14:6). „Kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny; ale kto nie wierzy Synowi, nie ogląda żywota, lecz gniew Boży zostaje nad nim” (Jan 3:36). „Jeśli kto chce iść za mną, niechaj że samego siebie zaprze, a weźmie krzyż swój, i naśladuje mię” (Mat. 16:24). Uczniowie Jego mają być uświęceni przez Prawdę znajdującą się nie w mądrości ludzkiej, lecz w Słowie Bożym, jak na to wskazuje modlitwa Jezusa:
kol. 2
„Poświęćże je w prawdzie twojej, słowo twoje jest prawdą” (Jan 17:17; 1Kor. 2:5).
Tak zwany „liberalny” mówi: my uznajemy inne sposoby osiągnięcia zbawienia. Na przykład on chce Żydów odrzucających Chrystusa włączyć do tych, którzy uzyskują zbawienie i nawet pogan, o których dowodzi, że są „zbawieni na skutek nieświadomości”. On lubi opowiadać o „uniwersalnym ojcostwie Boga i uniwersalnym braterstwie człowieka”, jak gdyby wszyscy ludzie byli synami Boga a tym samym zbawionymi, czy to Żyd, muzułmanin, buddysta lub ktokolwiek inny. Jest obrażony, gdy chrześcijanin mówi, że zbawienie można uzyskać tylko przez Chrystusa. Droga krzyżowa jest dzisiaj powszechnie odrzucana. Wszyscy mówiący, że jedynie przez krew Chrystusa bywamy zbawieni (Efez. 1:7; Kol. 1:14) są piętnowani jako bigoci i ograniczeni ekstremiści.
Przyjęło się, że Bóg nie wyróżnia, ale On wyróżnia. W rzeczywistości Ewangelia jest najbardziej wyróżniającym systemem znanym człowiekowi, ona mówi, że Bóg z prawa nie chce tolerować żadnej innej drogi prócz Swojej własnej i będzie stosował karę śmierci wobec wszystkich, którzy zupełnie dobrowolnie będą Mu się sprzeciwiali. Takiej „nietolerancji” nowoczesny człowiek istotnie nie może tolerować.
Być może, że najbardziej ofensywnym ze wszystkich biblijnych nauk o Boskiej wszechwiedzy jest fakt, że On stworzył wszystkie rzeczy dla Swojej przyjemności (Obj. 4:11), że On rości Sobie prawo do takiego postępowania w stosunku do Swoich stworzeń jak Mu się podoba, że w harmonii ze Swoją mądrością, sprawiedliwością, miłością i mocą ułożył taki plan zbawienia jaki się Jemu podobał. Ci, którzy Boga nie znają, nie wiedzą, że Jego dobra przyjemność jest niesamolubna, a zawsze w możliwie najlepszy sposób jest największym błogosławieństwem dla innych. On oczywiście uznaje, że upadły człowiek przez swoje uczynki, moralność i zdolności nie może sam siebie zbawić. Bóg mierzy człowieka Swoim własnym obrazem, według którego On pierwotnie stworzył Adama. Upadła rasa w swej niedoskonałości nie może własnymi wysiłkami zmierzyć się z doskonałym standardem Boga. „Niemasz sprawiedliwego, [doskonałego], ani jednego” (Rzym. 3:10). Każdy człowiek w swym upadłym stanie jest grzesznikiem, nie nadającym się do stawienia przed oblicze Boga i podlegającym karze za grzech, którą jest śmierć (Ezech. 18:4, 20; Rzym. 6:23).