Teraźniejsza Prawda nr 282-283 – 1975 – str. 68
tłuszcze, węglowodany, sole, minerały i nawet przeciwciała (albo niweczniki; są to swoiste ciała odpornościowe wytworzone pod wpływem działania antygenu – dopisek tłum.) przechodzą dowolnie z matki do dziecka i odwrotnie odpadki z przemiany materii dziecka przechodzą do krążenia matki, to jednak żadna rzeczywista wymiana choćby jednej kropli krwi normalnie nigdy nie zachodzi. Wszystka krew, która znajduje się w dziecku, wytwarza się w samym dziecku, a to w wyniku wprowadzenia do zarodka nasienia męskiego. Matka wcale nie dostarcza krwi”.
ŚWIADECTWO NAUKOWE
W „Podręczniku Fizjologii” Howella, drugie wydanie, str. 885, 886, czytamy:
„W celu zrozumienia jego ogólnych czynności, wystarczy przypomnieć, że łożysko składa się głównie z naczyniowych kosmówkowych brodawek powstałych z zarodka [nie narodzonego dziecka], zanurzone w wielkich przestrzeniach krwistych błony doczesnej [śluzówka macicy] matki. Krew zarodka i krew matki nie mają rzeczywistego kontaktu. Krew jest oddzielona jedna od drugiej ścianami naczyń krwionośnych zarodka i nabłonkowymi warstwami kosmówki”.
Zaś w podręczniku „Praktyka Położnicza”, trzecie wydanie, str. 133, czytamy:
„Krew zarodka w naczyniach kosmówkowych nigdy nie styka się z krwią matki w przestrzeniach kosmówkowych, będąc oddzielona jedna od drugiej przez podwójną warstwę kosmówkowego nabłonka”.
W „Podręczniku Położnictwa dla Pielęgniarek” wydanym przez Ludwika Zabriskiego R. N., piąte wydanie, str. 75, czytamy:
„Kiedy w zarodku zaczyna się krążenie krwi, to pozostaje ono oddzielne i odrębne od krążenia krwi matki. Wszelki pokarm i wszelkie odpadki, które są wymieniane między zarodkiem a matką muszą przechodzić przez ściany naczyń krwionośnych z jednego krążenia do drugiego”.
A na str. 82 jeszcze czytamy: „Zarodek otrzymuje żywność i tlen z krwi matki do swojej własnej krwi za pośrednictwem łożyska. Serce zarodka pompuje krew poprzez tętnice pępowiny do naczyń łożyskowych, które zwijając się w pętle wewnątrz i na zewnątrz tkanki macicznej pozwalają z jednej strony na
kol. 2
przenikanie przez ich ściany odpadków dziecka do matki, a z drugiej strony na przenikanie tlenu i pokarmu matki do dziecka. Jak już to zaznaczono, ta wymiana odbywa się dzięki procesowi osmozy i nie ma bezpośredniego mieszania dwóch prądów krwi. Innymi słowy krew matki nie płynie rzeczywiście do zarodka ani też nie ma bezpośredniego płynięcia krwi zarodka do matki”.
Widzimy więc zgodność nauki Pisma Św., że w przypadku Jezusa doskonałe życie (nie pochodzące od Adama lub z niego jako ze źródła) było przeniesione Boską mocą ze stanu uprzednio istniejącego do stanu ludzkiego zarodka i narodziło się „święte” (czyste i doskonałe), choć z niedoskonałej matki. To, że Jezus nie był zarażony niedoskonałością umysłową, moralną i fizyczną, którą jego matka wspólnie dzieliła z całym rodzajem ludzkim, jest rzeczą całkiem rozsądną, tak jak to dopiero co zauważyliśmy w zupełnej zgodzie nie tylko z Pismem Św., ale również z całkiem niedawnymi odkryciami i wnioskami naukowymi.
To wielkie, cudowne narodzenie nastąpiło w Betlejem, o którym to mieście prorok Micheasz pisał: „Z ciebie mi jednak wyjdzie ten, który będzie panującym w Izraelu, a którego pochodzenie jest z dawna, ode dni wiecznych” (Mich. 5:2, przekł. Leesera). Żaden człowiek nie narodził się tak, jak Jezus się narodził. Jego narodzenie było przepowiedziane, opisane, wyszczególnione i wykazane w taki sposób, iż wymaga wiary i czci od wszystkich, którzy szczerze i starannie rozważają, co ono oznacza i kto się narodził. Co więcej, żaden prorok nie powstał w Izraelu, aby zbić twierdzenia Jezusa. Również wiemy, że Żydzi zawsze wierzyli, że Mesjasz miał błogosławić narody i naprawdę On je błogosławił i jeszcze będzie błogosławił w o wiele większej mierze.
Jezus, jednorodzony Syn Boży, jest Tym, któremu Bóg da narody jako Jego dziedzictwo, a granice ziemi jako Jego posiadłość (Psalm 2:9). Jego panowanie będzie wieczne, a Jego Królestwo jest królestwem, które nigdy nie będzie zniszczone – wszystkie zwierzchności Jemu służyć i Jego słuchać będą (Dan. 7:14, 27; Izaj. 60:12). On jest Mesjaszem, którego Jehowa pomazał Swoim Duchem, aby opowiadał Ewangelię cichym, aby zawiązał rany tych, którzy są skruszonego serca, aby otworzył więzienie śmierci i wypuścił więźniów, i aby dał im ozdobę zmartwychwstania zamiast popiołu śmierci, olejek radości zamiast smutku i odzienie chwały zamiast ducha ściśnionego (Izaj. 61:1-3). Halleluja! Co za Zbawiciel!