Teraźniejsza Prawda nr 275 – 1974 – str. 61
być pojednanym z Bogiem. Oni również używali ją w naprawianiu postępowania przez które ludzie spoglądają na Boga jako na nieczułego potwora, który jakoby się lubował w karaniu bezbożnych. Oni używali ją w naprawianiu zuchwalstwa kleru, przedstawiającego siebie jako wyłącznych i uprzywilejowanych pośredników między Bogiem a wierzącymi. Oni używali ją jako naprawę hierarchizmu, który uważał się za kontrolera nad społecznością człowieka z Bogiem. Oni używali ją ku naprawie przeciw bezbożności, która grzeszyła, aby łaska mogła obfitować. Oni używali ją jako naprawę dla niewiary, która nie przyjmowała Boskiego rozporządzenia względem człowieka. Oni używali ją ku naprawie rozpaczy, w jaką niektórzy popadli z powodu grzechu. Oni używali ją ku naprawie brakującej miłości względem Boga, który pomimo tego uczynił tak łaskawe postanowienia dla nich i ku naprawie niektórych, gardzących słabymi braćmi, za których Chrystus umarł i którzy dostąpili łaski przez uczestnictwo w przypisanej im Jego sprawiedliwości. Oni używali ją ku naprawie ducha bojaźni, którego niektórzy mieli wobec Boga z powodu poczuwania się do swej winy i ducha niewdzięczności za otrzymane łaski i nieprzebraną dobroć ku nim. Oni używali ją ku naprawianiu okazywanej obojętności jednych ku drugim, to jest tym, którzy doświadczyli błogości usprawiedliwienia z wiary. Oni używali jej łaskawości w naprawianiu ducha niegodziwego i chciwego, jakiego niektórzy rozwinęli w sobie. Oni używali ją w naprawianiu ducha tych, którzy miłują grzech. Tym więc sposobem ze wszystkich stron zastosowali tę doktrynę ku naprawie złego postępowania, a to czyniąc, ofiarowali swoją pozafiguralną misę.
(16) W ofiarowaniu swojej czaszy – zbijania – wodzowie utracjuszy koron Kościoła Luterańskiego musieli stanąć do walki spornej przeciwko najzdolniejszym i najprzebieglejszym atakom rzymskich kontrowersjonistów. Niektórzy z tych ostatnich, byli mężami wielkich talentów, nauką i sztuką rozumowania. Kardynał Bellarmine był sławnym na polu dogmatyki, kardynał Baronius jako wielki historyk kościelny, a biskup Bossuet słynął jako wytworny ówczesny pisarz. Ci trzej byli więc najgłówniejszymi obrońcami rzymskimi, ale Bellarmine był uważany za najzdolniejszego spośród nich. Otóż Bellarmine przedstawił tak wspaniałą obronę złej sprawy przez niego reprezentowanej, jak prawdopodobnie nikt z ludzi nie mógłby tego uczynić. Odmiennie od większości katolickich kontrowersjonistów
kol. 2
on jasno, obficie i prawdziwie podał wszystkie protestanckie argumenty, a potem starał się je pobić. To jego rzetelne postąpienie było jednym z dwóch powodów, które pobudziły papieża Sykstusa VI do umieszczenia największego dzieła Bellarmine’a pt. „Dysputacje” na indeksie książek zabronionych z obawy, by tego rodzaju wyłuszczenia protestanckich argumentów nie zaszkodziły sprawie katolickiej. Później jednak dzieło to zostało zdjęte z indeksu i przez całe stulecie uważane było tak przez rzymsko-katolików jak i protestantów, jako najzdolniejsze dzieło antyprotestanckie. Dzieło to jest zawarte w czterech wielkich tomach in quarto. Ponieważ luteranie byli w błędzie na tym punkcie, że usprawiedliwienie z wiary czyni człowieka godnym łaski nieba, nie wiedząc, iż wykonanie swego poświęcenia – sprawa dobrych uczynków – było warunkiem dostania się do tej łaski niebieskiej, to dało więc rzymskim kontrowersjonistom pewne korzystne stanowisko, które polepszyli do najwyższego stopnia przeciw odnośnym błędnym poglądom luteranów. Lecz, że usprawiedliwienie jest z wiary tylko, które odnosi się do człowieczeństwa, a nie do nowego stworzenia, w tym luteranie mieli prawdę i tryumfująco pobili argumentami swymi każdy argument, który był podany przeciw temu, przez papieskich przeciwników.
(17) Gdy papiści przytoczyli argumenty, że usprawiedliwienie znaczy uczynienie kogoś sprawiedliwym i że otrzymuje się je za pomocą dobrych uczynków, pozafiguralny Elisama odpowiedział, co do tego przedmiotu, że słowo usprawiedliwienie nasuwa na myśl scenę w sądzie i jest użyte w znaczeniu sądowym, przeto znaczy ogłoszenie lub uznanie kogoś za sprawiedliwego, a nie uczynienie sprawiedliwym (Przyp. 17:15; 2Moj. 23:7; 5Moj. 25:1; Izaj. 5:23; Rzym. 4:3-8, 11 22-24). Gdy papiści argumentowali, że przez uczynki zakonu, przez które nikt nie może być usprawiedliwiony, Św. Paweł miał na myśli obrzędy zakonne jako odrębne od dziesięciu przykazań, pozafiguralny Elisama odpowiedział, że zakon obrzędowy w swoich ofiarach figuralnie usprawiedliwiał a nie potępiał. Ponadto on dowiódł, że moralny zakon tj. zakon miłości, znajdujący się w dziesięciu przykazaniach był tym zakonem, o którym Apostoł Paweł mówił, że przez uczynki zakonu człowiek nie może być usprawiedliwiony (Rzym. 7:5-8; 3:10-20; przykłady uczynków tu przytoczonych należą do dziesięciu przykazań, a nie do zakonu obrzędowego). Na wywody papistów,