Teraźniejsza Prawda nr 273-274 – 1974 – str. 24

i drastyczne zmiany zostały poczynione formalnie w celu „modernizowania” Kościoła Rzymskokatolickiego, aby jego doktryny i praktyki były bardziej strawnymi dla jego adherentów i innych, i aby wejść w bliższe związki z innymi kościołami chrześcijańskimi. Katolickie kościoły zostały otwarte dla protestanckich pastorów” a protestanckie kościoły były obsługiwane przez katolickich duchownych. Duch „braterstwa”, jedności chrześcijańskiej i współpracy pomiędzy katolikami i protestantami stał się bardzo popularny i okrzyk powszechności ekumenicznej rozbrzmiewał w chrześcijaństwie tak, iż nie ośmielano się występować przeciwko niemu, w przeciwnym razie oponentów uznawano za nienadążających z postępem czasu. Upadłe systemy kościelne Babilonu w świetle wzrastającej prawdy świeckiej i religijnej uświadomiły sobie, że nie odpowiadają współczesnym wymaganiom. Stało się oczywiste dla oświeconego ludu Bożego, że ruch ekumeniczny powstał na skutek paniki, w celach samozachowawczych a nie przez moc Prawdy i jej ducha.

      Wielu protestanckich pastorów a tylko kilku spośród braci w Prawdzie(!) zostało zniewolonych przez przyjazne zabieganie o względy „Matki Kościoła” i byli zadowoleni z „zanoszenia świadectwa” do zgromadzeń rzymskokatolickich w rewanżu natomiast pozwolili Antychrystowi w jego przedstawicielach przemawiać w swoich zgromadzeniach. Tym sposobem współpracowali z papieskimi wysiłkami ekumenicznymi i grzeszyli przeciwko ich przymierzu zupełnej wierności Bogu (zob. E. str. 80, 81). Tak więc niektórzy wyznający, iż są sługami Najwyższego Boga siedzieli jako część zgromadzenia rzymskokatolickiego, za które msza, bezkrwawa ofiara, która ,,odejmuje też ustawiczną ofiarę” Chrystusa, była odprawiana!

      We wzrastającym świetle naszego dnia, ścieżka sprawiedliwych (Przyp. 4:18) jest tak jasna, że niewiele jest do wybaczenia lub nie ma żadnego, w stosunku do oświeconego ludu Bożego, za łączenie rąk z pozaobrazową Jezabelą (Obj. 2:20) lub wkraczanie w jej działalności ekumeniczne. Nie powinniśmy mieć nic do czynienia z kombinacjonizmem, który jest „niedozwolonym związkiem ludu Bożego ze złymi osobami, zasadami, rzeczami i praktykami” (E. tom 9, str. 395). My nie mamy być częścią kościelnych niebios, które się zwijają jako księgi (Izaj. 34:4). Wysiłki Szatana, aby podtrzymać swoje imperium przez kombinacjonizm „nie udadzą się”.

kol. 2

      Bóg przemawia do nas przekonywająco jasno, pouczając nas abyśmy „nie chodzili drogą ludu tego mówiąc: Nie mówcie: Sprzysiężenie. Kiedykolwiek ten lud mówi: Sprzysiężeni nie strachajle się jako oni, ani się lękajcie PANA zastępów samego poświęcajcie [zamiast kogokolwiek lub cokolwiek innego]; a on niech będzie bojaźnią [czcią] waszą i on strachem waszym [bójmy się i lękajmy Jego niezadowolenia]” (Izaj. 8:9-13).

NIEDOLE RUCHU EKUMENICZNEGO

      Pan wiąże Szatana także w jego wysiłkach ekumenicznych przez świeckie i religijne prawdy. Te tak zwane „powiewy świeżego powietrza”, które przeczyszczały zatęchłe pomieszczenia chrześcijaństwa, pobudziły wielu do przypuszczenia, że to Kościół Rzymskokatolicki się zmienia; jednakże niedawno wielu odsunęło się z powodu gorzkich konsekwencji współpracy w ekumenizmie z najbardziej w świecie nietolerancyjnym Kościołem. Wielu, którzy przez jakiś czas jechali w przodzie na ekumenicznym wozie, wyskoczyli z niego, gdy zwolnił bieg a wkrótce wóz ten zgrzytając zatrzymał się ze wszystkimi (jego osie nie były nasmarowane olejem Boskiego Ducha Świętego). Pod wpływem wzrastającego oświecenia, które odpowiednio wyswobadza (Jan 8:32) z degradujących zabobonów i przestarzałych dogmatów tysiące rzymskokatolickich kleryków i laików potępia papieską obłudę i buntuje się przeciwko jego autorytetowi, jego niebiblijnym dekretor i jego tradycyjnym praktykom.

      Czyż można się dziwić, że kościoły protestanckie od początkowo przyjętej i serdecznie spełnianej współpracy odwróciły się z powodu (1) rozdwojenia w Kościele Rzymskokatolickim szeroko zarysowanego między liberałami i konserwatystami, (2) raportu Watykanu mówiącego, że 13.400 księży rzymskokatolickich opuściło swoje stanowiska od 1964 do 1970 r. (z czego w samym tylko 1970 r. 3.495 księży porzuciło je) i (3) niemożności Pawła VI stawieni czoła takiej sytuacji i utrzymania swego kościoła w jedności, szczególnie z powodu jego nie popularnych tradycyjnych poglądów na sprawy płci, moralności, kontroli urodzeń, roli kobiet, podziału władzy w kościele, papieskiego absolutyzmu, kultu świętych i celibatu kapłaństwa.

      Ponadto w swojej wcześniejszej proklamacji Mysterium Ecclesiae (Tajemnica Kościoła), papież być może zniweczył wszystkie nadzieje ruchu ekumenicznego przez podtrzymanie jeszcze raz dogmatu o nieomylności papieskiej, uchwalonego przez Pierwszy Sobór Watykański w 1870 r.,

poprzednia stronanastępna strona