Teraźniejsza Prawda nr 266 – 1973 – str. 5
przeciwko grzechowi, błędowi, samolubstwu i światowości (na ile one występują przeciwko nim, w ich konflikcie z Szatanem, światem i ciałem), a w końcu udziela im ostatecznego zwycięstwa. Wszystko to powiększa ich obowiązek miłowania Boga i Chrystusa z całego serca, umysłu, duszy i siły i powiększa ich siłę do takiego postępowania. Tak więc widzimy, że w różnym stopniu, przez różne błogosławieństwa udzielane im w zależności od ich zróżnicowanych stopni doświadczeń z Boską łaskawością, każda jednostka jest obowiązana do miłowania Boga i Chrystusa z całego serca, umysłu, duszy i siły z powodu dobra udzielonego jej przez Nich. A kiedy ona tak postępuje w motywach, woli, myślach, słowach i czynach – uprawia sprawiedliwość, obowiązkową miłość do Boga i Chrystusa.
OBOWIĄZKOWA MIŁOŚĆ DO BOGA I CHRYSTUSA JEST UZASADNIONA
Kultywowanie i praktykowanie sprawiedliwości w stosunku do Boga i Chrystusa oraz miłowanie Ich z całego serca, umysłu, duszy i siły jest uzasadnione, ponieważ Oni – Bóg, jako Źródło, Jezus jako Pośrednik – obdarzyli nas wszelkim dobrem, jakim jesteśmy i jakie posiadamy oraz jakim spodziewamy się być i posiadać. To musimy uznać, jeżeli właściwie oceniamy Ich dobrodziejstwa: stworzenia, opatrzności, odkupienia, instrukcji, usprawiedliwienia, uświęcenia i wyzwolenia nas. Dobrodziejstwa te z kolei zobowiązują nas w stosunku do Nich, za wszystko czym jesteśmy i co posiadamy oraz za to, czym spodziewamy się być i posiadać. Jest więc zupełnie właściwe z Ich strony domagać się jako należnego Im prawa, a z naszej strony oddać jako nasz obowiązek – miłość z całego serca, umysłu, duszy i siły, razem z odpowiednią wolą, myślami i czynami. Widzimy więc, że sprawiedliwość w stosunku do Boga i Chrystusa jest słuszną rzeczą – tak w domaganiu się jej przez Nich, jak również w oddawaniu jej przez nas.
Nie będziemy tutaj dyskutować o sprawiedliwości, miłości obowiązkowej, kultywowanej i praktykowanej przez ludzkość wzajemnie, ponieważ nasz tekst mówi o tej miłości jako praktykowanej, po pierwsze – tylko w stosunku do Boga, a po drugie – także w stosunku do Jezusa, jak wskazuje kontekst. Wielu ze świata, z tych, którzy nie oddali swego życia Bogu przez Chrystusa, a tym samym nie stali się Jego prawdziwym ludem, dziękuje Mu jako
kol. 2
ich Stwórcy i Zaopatrującemu za otrzymane błogosławieństwa, a w ten sposób okazuje Mu wdzięczność, co jest z ich strony właściwe. „Dobryć jest Pan wszystkim, a miłosierdzie jego nad wszystkimi sprawami jego” (Psalm 145:9). „On to czyni, że słońce jego wschodzi na złe i na dobre i deszcz spuszcza na sprawiedliwe i na niesprawiedliwe” (Mat. 5:45). Wszyscy mają więc wiele powodów do dziękowania swemu Wielkiemu Stworzycielowi za Jego szczodrość tak wielkodusznie udzielaną, włączając w to dar życia, jako taki.
Jeżeli jednak tacy mają powody do dziękczynienia, to o ile więcej powodów mają ci, w sercach których zaświeciło światło wiedzy o Bogu, promieniujące z Jezusa Chrystusa, naszego Zbawiciela i Pana (2Kor. 4:6)! Tacy, w ten sposób uprzywilejowani, mogą i powinni radować się i dziękować we wszystkich okolicznościach i warunkach – w chorobie, bólu, smutku, utrapieniach i śmierci, tak w uniżaniu się jak i w obfitowaniu (Filip. 4:12). Z pewnością, dziękczynienie jest elementem potrzebnym do chrześcijańskiego życia! Ono musi trwać w naszych myślach, słowach, przeplatać się w naszych pieśniach chwały i naszych modlitwach. Ono musi wypełniać nasze serca, ażeby uzdolnić nas do wykonywania wiernej i wydajnej służby dla Boga i Chrystusa. Była to ta wdzięczność, dziękczynienie, która uzdolniła Pawła i Sylasa do służenia naszemu Mistrzowi tak wiernie, że mogli śpiewać hymny pochwalne i ofiarowywać dzięki za przywilej cierpienia dla Chrystusa we więzieniu w Filipii, podczas gdy ich plecy były zranione przez okrutną chłostę otrzymaną za cenę ich uczniostwa (Dz.Ap. 16:23, 25, 33).
Ponadto dziękczynienie, wdzięczność, obowiązkowa miłość do Boga i Chrystusa, w odpowiedzi za wielką miłość jaką nam okazali, powinna zawsze przejawiać się w postawie prawdziwego chrześcijanina, a opłakiwanie przez niego strat, chociażby przez moment, stanowi dowód duchowej choroby, po wyleczenie z której powinien udawać się natychmiast do Wielkiego Lekarza. Modlitwa i medytacje nad Boskim Słowem, specjalnie nad fragmentami mówiącymi o tym wszystkim co On uczynił dla nas, co czyni i będzie czynił, spowodują odświeżenie i odnowienie miłości obowiązkowej i gorliwości w stosunku do Boga i Jezusa z powodu wszystkich błogosławieństw udzielonych nam przez Nich za tak wielką cenę. „Lecz Bogu niech będzie chwała za niewypowiedziany dar Jego” (2Kor. 9:15). „A pokój Boży niech rząd prowadzi