Teraźniejsza Prawda nr 258-259 – 1971 – str. 83

Po śmierci brata Johnsona następujący telegram został wysłany do różnych zborów i do przedstawicieli w różnych krajach: „Nasz drogi brat Johnson przeszedł poza zasłonę o drugiej czterdzieści w niedziele po południu. Pogrzeb w piątek 27 października o pierwszej w Przybytku. Wiara mocno może ufać. Modlitwy potrzebne”. Następujący list został wysłany do niektórych zborów i pewnych odosobnionych jednostek: „Pozdrowienia w imieniu naszego drogiego Pana i Odkupiciela! Nasz drogi brat Johnson przeszedł poza zasłonę 22 października, w niedzielę o 240 po południu, w szpitalu metodysko-episkopalnym we Filadelfii. Usługi pogrzebowe odbędą się w piątek 27 października o godz. 100 po południu w Przybytku Epifanicznym we Filadelfii przy ulicach: Jedenastej i Alei Snyder, a pogrzeb na cmentarzu
kol. 2
Whitemarsh Memorial Park, w Ambler, Pa. My wszyscy oczywiście odczuwamy bardzo głęboko stratę, lecz radujemy się z jego wielkiej nagrody. Nastąpiło to wcześniej niż przypuszczaliśmy, lecz Bóg, który czyni wszystko najlepiej zarządził, aby go zabrać w tym czasie do domu. Nie powinniśmy pytać dlaczego, możemy bowiem wiarą polegać na najwyższej mądrości i miłości naszego Ojca i ufać w Jego kierownictwo w tej „ciemnej godzinie”. „Lepiej jest bowiem kroczyć z Bogiem w ciemności, aniżeli samemu w świetle”. Prosimy o zawiadomienie przy sposobności drogich braci w waszej okolicy. Szczególnie prosimy o wasze modlitwy za nami i całym ludem Bożym. (podpisano:) R.G. Jolly, za rodzinę Domu Biblijnego.

kol. 1

PAMIĘTNIKI BRATA JOHNSONA

      Codzienne życie brata Johnsona wskazywało, iż praktykował to co głosił i że był wiernym mężem Boga. Miłował on Boga nade wszystko i starał się rozgłaszać Jego plan oraz czcić i chwalić Jego imię. Okazał on w ostatnich latach, że chciałby pracować aż do śmierci, co też aktualnie uczynił. Często mawiał „Pan był dla mnie taki dobry, gdzie ja bym teraz był, gdyby nie Jego łaska i błogosławieństwa? Byłbym niewdzięczny, gdybym Jemu nie służył”. Okazał swoją wielką miłość do Pana, broniąc dzielnie Jego Osoby, Charakteru, Słowa i Dzieł. Jego książki, szczególnie ta pt. „Bóg”, wszystkie o tym świadczą. Miłował swego Pana i Mistrza, jako następnego po Ojcu z wielką pobożnością i wiernością. Po przyjęciu Jezusa za swego osobistego Zbawiciela, wzrastała jego miłość do Niego. Jego pisma,
kol. 2
szczególnie książka pt. „Chrystus – Duch – Przymierza”, wydana na krótko przed jego śmiercią, ukazują jego głęboką miłość dla Jezusa oraz jego wnikliwość a także poznanie Go i Jego charakteru. Często, gdy jego zmęczone ciało domagało się spoczynku, zmuszał samego siebie do kontynuowania pracy Pańskiej, mówiąc, że nie chce być niepożytecznym sługą Pana. Niejednokrotnie spoglądając na wielki portret brata Russella wiszący w gabinecie mówił, że brat Russell wiedział, iż mógł na nim polegać, że nie było leniwej kości w jego ciele. Miłował brata Russella, jako następnego po Bogu i Chrystusie, bardziej niż jakąkolwiek inną jednostkę we wszechświecie o czym zapewniał go, gdy niejednokrotnie zaofiarowywał mu swoją pomoc. Był głęboko przekonany, że brat Russell był „onym sługą” z Mat. 24:45-47. Jednym z najpewniejszych dowodów tego była zdolność brata Russella do poprawnego tłumaczenia Pisma Św. i podawania właściwej myśli. Brat Johnson zauważył, że w przeszło 400 przypadkach brat Russell, który nie miał regularnego wykształcenia w zakresie języków hebrajskiego i greckiego, a tym samym, nie znał składni tych języków, przetłumaczył te wiersze właściwie i podał właściwą myśl w swoim tłumaczeniu, czego nie znający konstrukcji języków hebrajskiego i greckiego nie mógłby uczynić, chyba, że posiadałby specjalne oświecenie na ten temat. Brat Johnson był pewien, że brat Russell otrzymał takie oświecenie w rozwiązywaniu poszczególnych przypadków. Brat Johnson był szczęśliwy, że mógł asystować bratu Russellowi w pracy żniwa. Z kolei brat Russell wiedząc, że brat Johnson posiada doskonałą znajomość języków greckiego i hebrajskiego, często prosił go o pomoc, gdy napotykał na trudności w tych językach. Cenił każde wspomnienie swoich licznych kontaktów z umiłowanym Eldadem, Posłannikiem Paruzyjnym. Gdy go powiadomiono o śmierci brata Russella, nie uwierzył i oświadczył:

poprzednia stronanastępna strona