Teraźniejsza Prawda nr 258-259 – 1971 – str. 72

(Mat. 10:28). Jeżeli będziemy przestrzegać głosu Dobrego Pasterza i trzymać się będziemy w miłości Bożej i w rękach naszego Ojca przez wierność w naszym poświęceniu, to jesteśmy bezpieczni, że „żaden nie może nas wydrzeć” (Jan 10:27-29; Judy 21). Jesteśmy „strzeżeni mocą Bożą” (1Piotra 1:5). Jeżeli dusza jest strzeżona wszystko jest strzeżone. Szczególne życie duchowe Bóg bierze pod swoją ochronę. Zachowanie większego obejmuje to, co jest mniejsze (życie ludzkie), o ile jest to istotne dla głównego zamiaru. Nasza dusza jest strzeżona od panowania grzechu, od zarazy błędu, od upadku na duchu i od nadymania się pychą; strzeżona też jest od ciała, świata i diabła; a także strzeżona jest dla świętszych i większych rzeczy oraz strzeżona jest do wiecznego życia w Boskim Królestwie i chwale.

      Nasz Niebiański Ojciec strzeże nasz każdy krok zachowuje nas na wszystkich naszych drogach: On „strzec będzie [w tym psalmie słowo hebr. stróż i strzec jest użyte sześć razy] wyjścia twego i wejścia twego” (w. 8), tzn. w naszym życiu codziennej pracy, w naszych wewnętrznych i zewnętrznych czynnościach, w naszych wyjściach i wejściach, czyniąc nas
kol. 2
owocnymi w łasce, znajomości i służbie (por. 5Moj. 28:6; 1Sam. 29:6; 2Sam. 3:25; 1Król. 3:7; Jan 10:9; Dz.Ap. 1:21). Żadne osoby nie są bezpieczne jak te, których strzeże Jehowa; żadne osoby nie są w takim niebezpieczeństwie jak te, które są pewne siebie.

      Jehowa troszczy się o Swoje dzieci nie tylko na krótki czas, ale „odtąd aż na wieki”. On będzie twoim przewodnikiem aż do śmierci; „boć sam powiedział: Nie zaniecham cię, ani cię opuszczę. Tak że możemy śmiało [pewnie] powiedzieć: Pan mi jest pomocnikiem, nie będę się bał, aby mi co miał uczynić człowiek” (Żyd. 13:5, 6). Ani też jego troskliwość nie skończy się wówczas, ponieważ w zmartwychwstaniu ona będzie trwać wiecznie. Prawdziwe dziecko Boże może z pewnością powiedzieć o Jehowie jako o swoim stróżu: Niewątpliwie, On nie prowadził mnie tak troskliwie i tak daleko, aby mnie teraz opuścić. Pomimo słabości mego ciała może ono powiedzieć wraz z Dawidem: „Jehowa jest pasterzem moim, na niczym mi nie zejdzie…. Nadto dobrodziejstwo i miłosierdzie twe pójdą za mną po wszystkie dni żywota mego, a będę mieszkał w domu Pańskim [Jehowy] na długie czasy”.

kol. 1

POGRZEB BRATA JOHNSONA

      (Przemówienie Johna J. Hoefle z Detroit, Mich. 27 października 1950 r.)

      Brat Hoefle przemówił do przeszło 150-osobowego zgromadzenia jak następuje: Pastor Paweł S. L. Johnson, założyciel Świecko-Domowego Ruchu Misjonarskiego, międzydenominacyjnego o zasięgu światowym, ruchu religijnego, mającego członków w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i w około czterdziestu innych krajach, umarł ostatniej niedzieli po południu w szpitalu metodysko-episkopalnym w Filadelfii. Miał 77 lat.

      Brat Johnson w czasie gdy umierał, był pastorem Przybytku Epifanicznego przy ulicy 11-tej i Alei Snyder, a także był uznawany jako Generalny Pastor przez przeszło 300 zborów na całym świecie. Był wydawcą dwóch pism religijnych, jedno z nich było publikowane w różnych językach, głosił wykłady na tematy biblijne przez przeszło czterdzieści lat, wymagające przebycia przez niego prawie miliona mil. Posiadał dokładną znajomość języka greckiego i hebrajskiego oraz kilku innych. Stopień akademicki Uniwersytetu Stołecznego i Seminarium Teologicznego w Columbus, Ohio, uzyskał w 1898 roku z najwyższymi odznaczeniami, uzyskanymi przez kogokolwiek, w historii tego uniwersytetu. Zanim rozpoczął wykładać, przez krótki okres sprawował pracę duszpasterską w kościele luterańskim w Columbus. Napisał więcej niż 15 tomów na tematy biblijne oraz większość materiału do periodyków publikowanych przez niego.

      Pastor Johnson pozostawił żonę Emmę B. Johnson, która pragnie skorzystać z tej okazji
kol. 2
i wyrazić swoją ocenę za okazaną jej życzliwość przez wielu przyjaciół, w tych przykrych godzinach. Pogrzeb nastąpi w Whitemarsh Memorial Park, natychmiast po tych przemówieniach.

      Tekst Pisma Św., jaki przytoczę w związku z tą okolicznością, znajduje się w Obj. 20:4-6: „I widziałem stolice, a usiedli na nich, i dany im jest sąd, i dusze pościnanych dla świadectwa Jezusowego, i dla słowa Bożego, i którzy się nie kłaniali bestii ani obrazowi jej, i nie przyjęli piętna jej na czoło swoje i na rękę swoją; i ożyli, i królowali z Chrystusem tysiąc lat. A insi z umarłych nie ożyli, ażby się skończyło tysiąc lat. Toć jest pierwsze zmartwychwstanie. Błogosławiony i święty, który ma część w pierwszym zmartwychwstaniu; albowiem nad tymi wtóra śmierć mocy nie ma; ale będą kapłanami Bożymi i Chrystusowymi, i będą z nim królować tysiąc lat.”

      Drodzy przyjaciele, znalazłem się tego popołudnia raczej w trudnym położeniu. Powinienem być i jestem jednym z uczestników pogrzebu a jeszcze zostałem zobowiązany i uprzywilejowany spełnić tę usługę. Wiem, jak się wszyscy czujecie, ponieważ ja z wami czuję to samo. On był naszym Pastorem, Nauczycielem, Przyjacielem, zwłaszcza moim. Przejechaliśmy razem tysiące mil, śmialiśmy się razem, smuciliśmy się razem, pracowaliśmy razem, jadaliśmy razem, często zajmowaliśmy razem len sam pokój, a nawet sypialiśmy razem w jednym łóżku. W takich warunkach ludzie rzeczywiście poznają się nawzajem. Wydaje mi się,

poprzednia stronanastępna strona