Teraźniejsza Prawda nr 255-256 – 1971 – str. 22
Kiedy w czerwcu 1969 r. ogłoszono bankructwo jednego z największych przedsiębiorstw kolejowych, tj. Penn Central Railroad, wielu ludzi doznało wstrząsu. Jednak badanie wykazało, że liczne inne olbrzymie korporacje znajdują się w podobnej sytuacji. Minister transportu Volpe ujawnił przed Kongresem, że co najmniej 33 inne linie kolejowe stoją wobec srogiego deficytu kapitałów. Przedsiębiorstwo Pen Central może być tylko pierwszym przykładem w którym tysiące posiadaczy obligacji, wierzycieli i akcjonariuszy poniosło wielkie straty. W ciągu dwu lat cena rynkowa akcji spadła z 86 dolarów na mniej niż 6 dolarów za akcję. Upłynie prawdopodobnie wiele lat zanim posiadacze obligacji otrzymają jakiekolwiek pieniądze.
Gospodarczy stan w 1970 r. doprowadził do bankructwa liczne przedsiębiorstwa handlowe w St. Zjed., osiągając liczbę 11 000 – 25% więcej niż w 1969 r. Liczba bankructw z zadłużeniem wynoszącym ponad 100 000 dolarów doszła do niepokojącego stopnia 91%, w zakładach wytwórczych do 81%, a w handlu hurtowym, do 36%.
Depresja, która obecnie zagraża ma rozmiary bez precedensu. W samej Ameryce giełda już traci 250 miliardów dolarów. Te pieniądze już zniknęły, a o wiele większa suma ukrytego długu poszła z nimi w zapomnienie. Finansowe zasoby zostały rzucone na rynek bez względu na to, co one przyniosą, aby tylko zdobyć niezbędne fundusze.
KRYZYS FINANSOWY NA WALL STREET
Liczne domy maklerskie na Wall Street (około 115 w ciągu ostatnich 18 miesięcy) zostały zamknięte na stałe lub zmuszone do połączenia się z drugimi. Inne chwieją się stojąc na krawędzi upadku, gdy ubiegają się o nowe finanse. Tak długo jak giełda nowojorska stała gotowa do wyrównywania różnych braków w rachunkach klienta jakiejkolwiek firmy będącej jej członkiem z jej 55 milionów dolarów funduszu gwarancyjnego, to zaufanie ludzi mało ucierpiało. Ale zaufanie to srogo zostało wstrząśnięte kilka miesięcy temu, gdy giełda wyjawiła, że fundusz ten został wyczerpany i odmówiła poręczenia za klientów trzech mniejszych zadłużonych firm. W listopadzie 1970 z trudem wstrzymano popłoch, gdy piąty największy dom maklerski zachwiał się stanąwszy na krawędzi upadku. Olbrzymia firma członkowska giełdy przyszła wreszcie na ratunek na mocy silnego układu, że firmy członkowskie giełdy zbiorą 30 milionów dolarów na gwarancje przed możliwymi stratami
kol. 2
wynikłymi z powodu przejęcia interesu. To przyniosło tymczasową ulgę i zażegnało panikę, która – jak powiedział Robert W. Haack, prezydent giełdy – byłaby „paniką taką jakiej jeszcze nigdy nie widzieliśmy”. Jest jeszcze dużo niepokoju o inne wielkie firmy będące w stanie bankructwa – pogrążone w długach i nie mogące znaleźć kogoś z pieniędzmi lub skłonnego do dania poręczenia za nie.
Siły wprawione w ruch są za potężne aby je można było zatrzymać. Żaden rząd nie może je utrzymać w ryzach. Łatanie tym i owym powoduje dziury! Co więcej same rządy potrzebują być trzymane w ryzach. One tak są pogrążone w długach, pożyczają pieniędzy o tak wysokiej stopie procentowej i wydają pieniądze tak szybko, że one tylko pogłębiają chorobę, którą w przeciwnym wypadku byłyby może w stanie wyleczyć. Lekarz tak samo jest chory jak pacjent. Jak może dwóch chwiejących się pijaków idących ulicą wzajemnie się podpierać? Tak narody jak i ich finansowe „olbrzymy” w tym wielkim Czasie Ucisku (Dan. 12:1; Mat. 24:21) „bywają miotani, a potaczają się jako pijany, a wszystka umiejętność ich niszczeje” (Psalm 107:27).
WZROST BEZPRAWIA
Pisząc o „Kryzysie Amerykańskim” (w Newsweek na 6 lipca), Eugeniusz D. Genovese, przewodniczący Wydziału Historycznego Uniwersytetu w Rochester mówi: „Stany Zjednoczone przechodziły poprzednio burzliwe czasy, ale obecny kryzys nie ma precedensu; …dzisiaj po raz pierwszy kraj stoi w obliczu załamania się, objawiającego się w każdym oddziale, klasie i warstwie, w wierze i jej ideałach, w instytucjach i perspektywach”.
Od kilku lat środki masowego przekazu wiadomości w Ameryce podawały o fali protestacyjnych demonstracji, pochodach, rasowym antagonizmie, buntach na terenie uniwersytetów, rozruchach, rzucaniu bomb, sabotażach i zbrodni. William B. Randall, prezydent Narodowego Stowarzyszenia Okręgowych Adwokatów, ostrzega: „Stany Zjednoczone przechodzą na wielką skalę rewolucję, dokonywaną przez anarchistów i terrorystów zdecydowanych zniszczyć cały ustrój”. „Większa część buntów szerzy się lub kończy wtedy, gdy pewne słuszne polityczne, gospodarcze lub społeczne cele są osiągnięte”. Okręgowy adwokat z miasta St. Paul, Minn., powiedział: „Dzisiejsi rewolucjoniści starają się tylko niszczyć i dlatego będą pokonani tylko przez zdecydowanie publiczności”. Jest on przekonany, że ostatnia fala podrzucania bomb i groźby bombowe są