Teraźniejsza Prawda nr 254 – 1971 – str. 12

Jeszcze jedna myśl się nasuwa w związku z wyjaśnieniem naszego pierwszego twierdzenia o kanoniczności 27 ksiąg Nowego Testamentu. Dla przypomnienia powtórzymy raz jeszcze to twierdzenie: Dwunastu Apostołów było specjalnie wybranych i przez Boga upoważnionych oraz natchnionych jako wyraziciele Chrystusa dla celu przechowania i wyjaśnienia objawienia Chrystusowego Wieku Ewangelii sprzed i po zesłaniu Ducha Św. dla całego Kościoła Chrześcijańskiego, co też wszyscy z nich uczynili ustnie, a niektórzy z nich uczynili to bezpośrednio lub pośrednio przez swych towarzyszy, przedstawicieli — na piśmie. Dodajmy jeszcze dla zupełnego wyjaśnienia myśli tego pierwszego twierdzenia, że najpoważniejszy używany zarzut jaki niektórzy mieli w czwartym wieku, jeśli chodzi o kanoniczność niektórych ksiąg Nowego Testamentu, tzw. „dysputowanych ksiąg” były wątpliwości co do ich apostolskiego pochodzenia. Niektórzy więc wątpili, czy list do Żydów pochodził spod pióra Św. Pawła głównie dlatego, bo styl tego listu różni się i jest lepszy niż innych jego pism. Podczas gdy Objawienie było wszędzie przyjęte na początku, to potem gdy nadzieja nadejścia Tysiąclecia została pochłonięta przez nadzieję, że świat najpierw zostanie nawrócony i że będzie panowanie tysiącletnie jeszcze przed powrotem Chrystusa, tzn. pogląd Przed-Tysiąclecia został pochłonięty przez pogląd Po-Tysiąclecia, to niektórzy zaczęli prowadzić spór o kanoniczność Objawienia. Były także pewne wątpliwości, jeśli chodzi o list Jakuba i 2list Piotra, w których jest wyrażany pogląd Przed-Tysiąclecia. Te księgi były też nazywane „księgami dysputowanymi”. Najważniejszą i decydującą jednak podstawą dla powątpiewania przez niektórych o ich kanoniczności były ich wątpliwości, jeśli chodzi o apostolskie pochodzenie tych ksiąg. Z tego widzimy, że panującą zasadą w pierwotnym Kościele było to, że tylko pisma apostolskie mogły należeć do kanonu Nowego Testamentu. Trzeba też zauważyć, że ani Jakub ani Juda nie nazywają siebie Apostołami. Wynika to z ich pokory. Jakub mówi o sobie lako o słudze Bożym i słudze Pana naszego (Jak 1:1), Juda zaś nazywa siebie sługą Jezusa Chrystusa i bratem Jakuba (Judy 1). Byli oni niewątpliwie tymi z Dwunastu, których nazywano Jakubem, synem Alfeusza (Mat. 10:3), Judaszem, nie Iszkaryjotą (Jan 14:22), zwanym Lebeuszem i Tadeuszem u Mat. 10:3 i Judaszem bratem Jakuba u Łukasza 6:16. Na tym zamykamy nasza dyskusję nad naszym pierwszym twierdzeniem, mając nadzieje, że pomoże nam to do zrozumienia, dlaczego 27 ksiąg Nowego Testamentu należy do Biblii, Kanonu, czyli zasady i źródła wiary i praktyki.

KSIĘGI BIBLII

      Ze względu na to, że nie doszła do nas żadna współczesna informacja pozabiblijna o pochodzeniu kanonu Nowego Testamentu, musimy, aby wyśledzić to pochodzenie historycznie
kol. 2
z pozabiblijnych bliskich czasów, zacząć najlepiej od czasu, w którym istnieje niewątpliwe świadectwo co do istnienia Nowego Testamentu jako przez Boga danego zbioru ksiąg, tzn. od 170 do 220 roku po Chr. i od tego czasu starać się wyśledzić historyczne dowody wstecz, aż do czasu Apostołów. Szczerość jednak każe nam wyznać, że nie możemy na podstawie pozabiblijnych faktów, które mamy do dyspozycji dowieść w sposób niezbity jako historyczny problem pochodzenia apostolskiego wszystkich ksiąg Nowego Testamentu. Jesteśmy zmuszeni do pewnego stopnia oprzeć się na faktach podanych przez Biblię i na wierze w opatrzność Pana, opiekującego się przechowaniem ksiąg Nowego Testamentu. Dla chrześcijanina tego rodzaju postępowanie jest rzeczą zupełnie właściwą, lecz dla sceptyka, który domaga się pozabiblijnych współczesnych lub prawie współczesnych faktów, by dowieść wszystkich faz zagadnienia, tego rodzaju postępowanie oparte na wierze nie jest wystarczające. Sceptyk domaga się dowodu naocznego obecnie, w czasie dyspensacji, w której wiara, nawet gdy nie ma naocznego dowodu, jest rzeczą wymaganą przez Boga od Jego wiernych i w której On pozwala iść sceptykowi swoją drogą w ciemnościach nie rozjaśnionych lampą wiary. Dla chrześcijanina jest wystarczającym, że Bóg daje dowód wiarygodny z pozabiblijnych bliskich w czasie źródeł, by zaspokoić jego rozsądną wiarę, co do Nowego Testamentu jako pochodzącego z rąk natchnionych Apostołów. Dlatego też, jeśli chrześcijanin nie może wyśledzić we wszystkich szczegółach pozabiblijne fakty, których domaga się sceptyk jako dowodu kanoniczności każdej księgi Nowego Testamentu, ma on jednak wystarczające dowody by zaspokoić rozumną wiarę opartą na podstawie znajomości zaspokajającej wiarę. Jak tego bowiem dowiedziemy w dalszej dyskusji, Bóg daje wierze rozumną podstawę w znajomości o prawdziwości, autentyczności i wiarygodności Biblii w obu jej częściach. Dlatego też wiara oparta na tej podstawie nie jest zachwiana, gdy w pewnych szczegółach nie ma dowodu naocznego co do kanoniczności każdej księgi Nowego Testamentu.

      Wiele przyczyn złożyło się na to, iż niemożliwym jest wyśledzić każdą księgę Nowego Testamentu we wszystkich szczegółach od jej autora na podstawie współczesnych albo prawie współczesnych pozabiblijnych historycznych faktów. Specjalnie jednak ważne są 3 przyczyny: (1) zniszczenie większej części pozabiblijnej chrześcijańskiej literatury sprzed roku 170 po Chr.; (2) ubóstwo tego, co pozostało; i (3) zainteresowanie chrześcijańskich pisarzy żyjących w tym okresie zupełnie innymi sprawami. Kilka wyjaśnień uczyni to więcej zrozumiałym. Jeśli chodzi o pierwszą przyczynę, to wiele nazwisk chrześcijańskich pisarzy tego okresu się zachowało, choć z ich pism nic nie pozostało z powodu barbarzyństwa wrogów i spustoszenia czasu. Historyk Kościoła, Euzebiusz, który słynął w pierwszej połowie czwartego wieku wspomina wiele z tych zaginionych pism.

poprzednia stronanastępna strona